F1: Aston Martin połączy siły z Hondą
media.astonmartin.com

F1: Aston Martin połączy siły z Hondą

  • Dodał: Bartłomiej Woliński
  • Data publikacji: 24.05.2023, 18:45

Honda po zakończeniu trwającej współpracy z ekipą Red Bulla, którą japoński producent wspierać będzie do końca 2025 roku, przeniesie się do innego zespołu z siedzibą w Silverstone. Aston Martin potwierdził, że od sezonu 2026 ścigać będzie się z jednostkami napędowymi japońskiego producenta.

 

Fernando Alonso już raz w swojej karierze miał przyjemność ścigać się bolidami napędzanymi przez silnik Hondy. Hiszpan zapewne nie najlepiej wspomina sezony 2015-2017, ale o ile Fernando wytrzyma w Astonie tak długo, to z pewnością współpraca Hondy z Astonem Martinem przyniesie brytyjskiej ekipie wiele dobrego. Przede wszystkim ekipa z Silverstone stanie się od roku 2026 niezależna silnikowo. Honda do końca 2025 roku wyposażać ma w swoje jednostki napędowe Red Bulla i siostrzane Alpha Tauri, które w nową erę silnikową wejdą już z silnikiem wyprodukowanym przez Forda. Aston stanie się zatem zespołem fabrycznym japońskiego producenta, niezależnym od dostawców trzecich, którzy w przypadku znacznie lepszej formy klienckiego zespołu względem swojej ekipy fabrycznej, lubią podcinać skrzydła własnym klientom.

 

Honda pomimo początkowych planów wyjścia z F1 już po sezonie 2021, dzięki zmniejszeniu kosztów poprzez zamrożenie rozwoju jednostek napędowych zdecydowała się pozostać w „królowej sportów motorowych” na kolejne sezony. Japończykom w podjęciu decyzji o dalszym angażu w F1 pomogły również nowe przepisy silnikowe, które zakładają zlikwidowanie MGU-H i zwiększenie nacisku na moc pochodzącą z elementów elektrycznych przy jednoczesnym wykorzystywaniu nowych, w pełni zrównoważonych paliw syntetycznych.

 

- Jednym z głównych powodów naszej decyzji o podjęciu nowego wyzwania w Formule 1 jest to, że dyscyplina z samego szczytu sportów motorowych dąży do tego, by stać się w pełni zrównoważoną serią wyścigową – powiedział Toshihiro Mibe, globalny dyrektor generalny Hondy.

 

- Jest to zgodne z kierunkiem, w jakim podąża Honda, chcąc osiągnąć neutralność węglową. Formuła 1 stanie się także platformą pomagającą rozwijać naszą elektryczną technologię. Wierzymy, że technologia i wiedza zdobyte dzięki temu nowemu wyzwaniu mogą zostać bezpośrednio wykorzystane przy masowej produkcji pojazdów elektrycznych- dodał Japończyk.

 

Decyzja Astona Martina, aby stać się zespołem z własnym dostawcą jednostek napędowych, pokazuje jeszcze jedno, wysokie ambicje zespołu i jego właściciela. Lawrence Stroll od kiedy przejął upadającą ekipę Force India, a następnie przedłużył jej żywot, tworząc zespół Racing Point przemianowany następnie przy współpracy z brytyjską legendą na Astona Martina, podejmuje bardzo odważne i ambitne decyzje, które w długoterminowym planie mają przynieść zespołowi z Silverstone walkę o mistrzostwo świata, a może nawet zdominowanie stawki Formuły 1.

 

Mądrze zarządzany Aston Martin staje się ekipą z ogromnym potencjałem, która szybko rozwija się w odpowiednim kierunku i której coraz mocniej chce się kibicować. Tak kontrakt pomiędzy Astonem a Hondą skomentował Martin Whitmarsh, dyrektor generalny Aston Martin Performance Technologies - Nasza przyszła współpraca z Hondą to jeden z ostatnich elementów układanki związanej z ambitnymi planami Astona Martina w Formule 1.

 

Zadowolenia z nowej współpracy nie krył również Koji Watanabe, prezes Honda Racing Corporation - Obecnie wdrażają różne rozwiązania, by wzmocnić zespół i dążą do zdobycia mistrzowskiego tytułu w Formule 1. Wysoko ocenili naszą technologię silnikową. Możemy też polegać na ich szczerej ambicji i silnej pasji wygrywania. Dlatego też zdecydowaliśmy się nawiązać współpracę i walczyć o laury jako Aston Martin Honda.

Źródło: pl.motorsport.com
Bartłomiej Woliński – Poinformowani.pl

Bartłomiej Woliński

Absolwent Dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Motorsportem pasjonuję się od 2007 r. W związku z moimi zainteresowaniami prowadzę także bloga i fanpage na Facebooku.