Liga Narodów: wygrane Chin, Japonii oraz Argentyny na inaugurację

We wtorek zostały rozegrane trzy pierwsze spotkania siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn. Udane wejście w rozgrywki zanotowały reprezentacje Chin, Japonii oraz Argentyny, które zwyciężyły swoje mecze.

W zeszłym tygodniu rozegrany zostały pierwszy turniej Ligi Narodów, więc teraz przyszedł czas na panów. Inauguracyjnym spotkaniem rozpoczynającego się właśnie sezonu było starcie Bułgarów z Chińczykami. Faworytami wydawali się siatkarze z Europy, jednak po raz kolejny potwierdziła się reguła, że nazwiska oraz doświadczenie nie gra. Chińczycy zagrali bardzo ambicjonalnie, co pozwoliło im po pięciosetowej batalii zwyciężyć 3:2. A Bułgarzy? Wygląda na to, że wciąż szukają swojej tożsamości, chociaż po jednym spotkaniu ciężko prorokować.

Nieco inaczej wyglądało spotkanie Japończyków z Iranem, zakończone w trzech partiach. Sety pierwszy i trzeci miały tą samą historię – szybkie wyjście na kilkupunktowe prowadzenie przez siatkarzy z Kraju Kwitnącej Wiśni, które do końca partii było pilnowane i niezagrożone. Nieco więcej emocji przyniósł drugi set, gdzie to Persowie prowadzili już 14:10, jednak mimo to Japończycy przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Trzeba przyznań, że Samurajowie udanie rozpoczęli tegoroczną Ligę Narodów.

Pierwszy dzień rozgrywek zakończył włosko-argentyński pojedynek. Był on jednak dosyć jednostronny. Włosi dobrze rozpoczęli mecz i długo prowadzili kilkoma punktami w pierwszym secie, ale to nie wystarczyło. Końcówka premierowej partii należała do Argentyny, która nie zamierzała zwalniać tempa. Podopieczni Marcelo Mendeza grali pewniej i skuteczniej, a w ofensywie wyróżniali się Bruno Lima oraz Luciano Vicentin. Taka dyspozycja pozwoliła Argentyńczykom wygrać kolejne partie i koniec końców cały mecz 3:0. Ich dominację szczególnie było widać w ostatniej odsłonie, którą zwyciężyli 25:18.

Wyniki niedzielnych spotkań Ligi Narodów mężczyzn:

Bułgaria – Chiny 2:3 (20:25, 25:21, 21:25, 25:20, 9:15)

Japonia - Iran 3:0 (25:16, 25:22, 25:19)

Włochy – Argentyna 0:3 (22:25, 23:25, 18:25)