EBL: to nie koniec, zwycięstwo Śląska w Szczecinie

Nie zakończyła się jeszcze seria finałowa Energa Basket Ligi. Śląsk Wrocław po znakomitej trzeciej kwarcie wygrał 85:75 z Kingiem Szczecin. Zespół ze Szczecina prowadzi teraz 3:1 w rywalizacji o złoto.

89:78, 92:65, 90:67 na korzyść Kinga Szczecin - tak brzmiały wyniki pierwszych trzech meczów finałowych. Tym samym ze Szczecina miał szansę już dzisiaj na zamknięcie serii i nie była ona wcale mała. Śląsk Wrocław musiał się podnieść z dołka i powalczyć o odrobienie strat, ale do obrony tytułu droga była bardzo daleka. Dzisiaj początek meczu był dużo bardziej wyrównany niż w poprzednich spotkaniach. W ostatnich minutach pierwszej kwarty przewagę zdobył Śląsk, który dzięki świetnej skuteczności prowadził 29:22.

Jednak po serii 11:0 w połowie drugiej części na prowadzenie 37:32 wyszli koszykarze Kinga. W końcówce pierwszej połowy szczecinianie mieli sześć punktów przewagi, ale różnicę zmniejszył Jeremiah Martin po trafieniu za trzy punkty z faulem. Do przerwy było 48:46 dla gospodarzy, więc rywalizacja po zmianie stron zapowiadała się pasjonująco. Tylko należało jednak oczekiwać mniejszej liczby przerw w grze na sprawdzenie sytuacji przez sędziów w systemie IRS.

Powiedzieć, że w trzeciej kwarcie lepszy był Śląsk, to nic nie powiedzieć. Śląsk wygrał ją aż 24:4, zdobywając oczywiście dużą przewagę. Po trzydziestu minutach różnica na korzyść gości wynosiła aż 18 punktów. King walczył jeszcze do końca, zmniejszył stratę do poniżej dziesięciu punktów, ale trzecia kwarta okazała się kluczowa. Śląsk wygrał 85:75 i zachował szansę na zdobycie tytułu. Aż 33 punkty zdobył Jeremiah Martin.

King Szczecin - WKS Śląsk Wrocław 75:85 (22:29, 26:17, 4:24, 23:15)

King: Meier 15, Hamilton 14, Borowski 10, Mazurczak 9, Matczak 9, Kostrzewski 5, Brown 5, Fayne 4, Cuthbertson 4, Żmudzki 0, Rosiński, Szymański

Śląsk: Martin 33, Bibbs 12, Nizioł 11, Gołębiowski 7, Dziewa 6, Pusica 5, Ramljak 4, Mitchell 3, Tomczak 2, Parakhouski 2, Wiśniewski 0, Karolak.