Puchar Polski: 120 minut emocji! Fantastyczny Baran nie pomógł GKS-owi

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 31.10.2018, 23:31

Cóż to było za spotkanie! Wicelider LOTTO Ekstraklasy - Jagiellonia Białystok - przyjechał jak po swoje do ogarniętego kryzysem GKS-u Katowice, a awans wywalczył dopiero po 120. minutach i karnym, który w końcówce dogrywki wykorzystał Guilherme. Mecz stał na wysokim poziomie, a znakomitą partię w bramce gospodarzy rozegrał Krzysztof Baran.

 

W środę w jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań 1/16 finału Pucharu Polski zmierzyły się ze sobą zespoły, grające w swoich ligach o zupełnie inne cele. Jagiellonia Białystok jeszcze w piątek remisowała w meczu o pozycję lidera LOTTO Ekstraklasy z Legią Warszawa 1:1 i na ten moment w tabeli zajmuje drugą lokatę z dorobkiem 24 punktów. Zespół z Katowic w Fortunie I Lidze gra wręcz fatalnie. Do tej pory w 16 meczach zgromadził tylko 12 punktów i wspólnie z krakowską Garbarnią okupuje ostatnie miejsce w lidze, będąc „czerwoną latarnią” rozgrywek. Dziś dla zespołu trenera Dariusza Dudka przyszła szansa, by sprawić sensację w meczu krajowego pucharu i zameldować się w kolejnej rundzie.

 

W stosunku do meczu z Legią goście w środowym spotkaniu wyszli z siedmioma innymi zawodnikami. Na ławce rezerwowych zasiedli m.in. Marian Kelemen, Arvydas Novikovas, Martin  Pospisil czy Karol Świderski. Początek spotkania należał jednak właśnie do gości, którzy stworzyli sobie groźną okazję po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Krzysztofa Barana do interwencji zmusił z najbliższej odległości Mateusz Machaj. Niedługo później odpowiedzieli gospodarze, wyprowadzając groźny atak, który mógł wykończyć Bartosz Śpiączka. Kolejną okazję w 15. minucie miała „Jaga”. Strzał główką z najbliższej odległości Marko Poletanovicia przeleciał obok bramki.

 

Początek spotkania był więc bardzo ciekawy i zwiastował, że w kolejnych minutach może być nadal interesująco. Jagiellonia dość wyraźnie przeważała w tym meczu, a katowiczanie nastawili się na wyprowadzenie kontrataków. Goście dużo przedzierali się prawą stroną boiska i nastawiali się na dośrodkowania z bocznej strefy boiska. Kilka razy przy takich okazjach piłka trafiała gdzieś w okolice rąk katowiczan, ale sędzia ani razu nie wskazał na „wapno”. Tuż przed upływem drugiego kwadransa po wspomnianej wrzutce z prawego skrzydła piłkę w polu karnym otrzymał Poletanović, ale uderzył obok słupka. I tak nam minęła pierwsza połowa – na przewadze podopiecznych Ireneusza Mamrota, która jednak nie została zamieniona na gole.

 

Blisko sześć minut po wznowieniu gry powinno być 1:0 dla GKS-u. Piłkę w polu karnym dostał bramkarz Jagiellonii - Grzegorz Sandomierski i zbyt szybko chciał odegrać do swojego obrońcy. Piłkę przejął Bartosz Śpiączka, minął położonego bramkarza rywali i dośrodkował w pole karne. Tam piłkę otrzymał Adrian Błąd, ale zamiast skierować ją w stronę pełnej obrońców "Jagi" bramki, uderzył ponad poprzeczką. 

 

Potem poziom meczu na chwilę opadł i taka sytuacja trwała do około 70. minuty, gdy na boisku w dobrym stylu mogli się zameldować zawodnicy, którzy w obu drużynach weszli na boisko. Najpierw świetnie w polu karnym zaprezentował się Karol Świderski, ale jego dwie próby znakomicie wybronił Baran. W odpowiedzi dobrą okazję stworzył sobie Tymoteusz Puchacz, którego strzał - podobnie jak dobitkę Adriana Błąda - obronił Grzegorz Sandomierski. W tym meczu nadal bramkarze byli górą i żaden z nich nie zamierzał skapitulować! Powoli zbliżaliśmy się do dogrywki.

 

Zanim jednak do niej doszło, goście przypuścili solidny szturm na bramkę drużyny z Katowic. Najpierw strzały Poletanovicia i Pospisila w świetnym stylu odbił były bramkarz Jagiellonii - Baran, a potem na domiar wszystkiego w doliczanym czasie gry, gdy uderzał Świderski, gospodarzy uratował słupek. Mimo dużej przewagi i chęci zakończenia meczu w regulaminowym czasie gry, piłkarze po 90. minutach musieli się szykować do dogrywki. Piłkarze z Białegostoku już byli pewni, że czeka ich długa nieprzespana noc w podróży powrotnej do Białegostoku. Pytanie tylko brzmiało, w jakich nastrojach...

 

Dogrywka to ponownie stały obraz tego spotkania. Jagiellonia głównie utrzymywała się przy piłce, w bramce przy groźnych okazjach świetnie reagował Baran, a gdy już piłkarze GKS-u przechwycili piłkę, zazwyczaj mieli znakomite okazje do kontrataku, z których najczęściej korzystał bardzo aktywny na połowie rywala Bartosz Śpiączka. Tak upłynęła pierwsza część dodatkowego czasu gry. W drugiej pierwszą okazję dla Jagiellonii stworzył Arvydas Novikovas. W 112. minucie zszedł on kapitalnie z boku do środka i tuż sprzed pola karnego posłał bardzo mocne uderzenie w kierunku bramkarza rywali, który - po raz kolejny dzisiejszego wieczoru - kapitalnie wybronił piłkę, odbijając ją do boku. Jeszcze tuż przed końcem dogrywki - po rozegraniu z rzutu rożnego - Klemenz strącił futbolówkę na długi słupek do Romanczuka, a ten z najbliższej możliwej odległości przy znakomitej sytuacji nie potrafił jej skierować do siatki.

 

I gdy wydawało się, że już będziemy świadkami rzutów karnych, najmniej pożądaną dla GKS-u czynność wykonał w polu karnym swojej ekipy Wojciech Lisowski, który faulował Karola Świderskiego! Najpierw co prawda arbiter napastnikowi Jagiellonii pokazał żółtą kartkę, ale chwilę później - po wideoweryfikacji - wskazał na "wapno", z którego skutecznym egzekutorem okazał się Guilherme! Piłkarze gospodarzy mieli jeszcze jakieś pretensje po wykonaniu jedenastki, ale nic to nie dało. Po stojącym na wysokim poziomie i bardzo dramatycznym spotkaniu, które trwało 120 minut - Jagiellonia Białystok wygrała z GKS-em Katowice 1:0.

 

GKS Katowice – Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0, d. 0:1)

 

Bramki: 

120+6' Guilherme (rzut karny)

 

GKS: Baran – Remisz, Łyszczarz, Błąd (76' Woźniak), Kupec (97' Anon) – Tabiś (69' Puchacz), Śpiączka, Lisowski, Wawrzyniak – Frańczak, Poczobut (91' Kurowski)

 

Jagiellonia: Sandomierski – Klemenz, Romanczuk, Bezjak (80' Burliga), Guilherme – Runje, Bodvarsson (66' Świderski), Poletanović (100' Novikovas), P. Frankowski – Machaj (70' Pospisil), Klimala

 

Żółte kartki:

 

90+3' Woźniak, 111' Lisowski - 48' Romanczuk, 95' Klemenz

 

 

Wyniki innych środowych spotkań:

Legionovia Legionowo – Górnik Zabrze 0:1 (0:1)
17’ Igor Angulo

Polonia Środa Wielkopolska – Odra Opole 0:1 (0:0)
83’ Ivan Martin

Wisła Sandomierz – Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:2 (2:2, d. 1:0)
17’ Wiktor Putin (rzut karny), 52’ Jarosław Piątkowski, 118’ Kacper Piechniak – 51’ Grzegorz Goncerz, 90+6’ Michał Rzuchowski

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Cracovia 2:0 (0:0)
52’ 90+6’ Arni Vilhjalmsson (pierwsza bramka z rzutu karnego)

Olimpia Grudziądz – Wisła Płock 2:7 (1:4)
10’ Ariel Wawszczyk, 79’ Kacper Skibicki – 2’ Calo Oliveira, 12’ Damian Szymański, 28’ Semir Stilić, 33’ Dominik Furman, 72’ Karol Angielski, 77’ Ricardinho, 90’ Oskar Zawada

Wisła Puławy – Rozwój Katowice 0:1 (0:1)
34’ Mateusz Wrzesień

GKS Bełchatów – Miedź Legnica 0:1 (0:0)
69’ Łukasz Garguła

 

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.