Liga Narodów: Japończycy lepsi od Canarinhos, tylko Włosi z wygraną 3:0
Daria Jańczyk

Liga Narodów: Japończycy lepsi od Canarinhos, tylko Włosi z wygraną 3:0

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 22.06.2023, 23:30

W czwartek drugie mecze kolejki zostały rozegrane w Orleanie i Rotterdamie. Biało-Czerwoni powtórzyli wynik z wczoraj, pokonując Holendrów dopiero w tie-breaku. Podobnym wynikiem zakończył się mecz Japonii z Brazylią. 

 

Pierwszy w rozkładzie czwartkowym był mecz pomiędzy Japończykami, a mistrzami olimpijskimi z 2016 roku. I mimo że rozpoczął się jako pierwszy, to nie miał tego pierwszeństwa w przypadku zakończenia. Świetnie grający Azjaci po raz kolejny udowodnili swoją dyspozycję i grali z Canarinhos jak równi z równymi. Przede wszystkim zagrywka była ich mocną stroną w tym spotkaniu - aż siedem asów serwisowych zanotowali w całej rozgrywce. Pierwsze dwie partie należały do reprezentacji Japonii, jednak Brazylijczycy słynący z odmieniania meczów, kolejne dwa sety poprowadzili lepiej i pierwszy tie-break tego dnia stał się faktem. Tam również było emocji co nie miara, bo wszystko rozegrało się na przewagi. Lepsi okazali się zawodnicy z Azji.

 

Japonia - Brazylia 3:2 (25:23, 25:21, 18:25, 22:25, 18:16)

 

Również o godzinie 13:00 pierwszy gwizdek usłyszały drużyny Chin i Włoch. Ciężko było tutaj oczekiwać innego wyniku, niż pewne zwycięstwo mistrzów świata. Zespół De Giorgiego po prostu nie dopuszczał Chińczyków do swojego pola - przez trzy sety aż dwanaście razy punktowali blokiem. Już premierowy set udowodnił formę Włochów, którzy rozbili rywali 25:13. Zawodnicy z Azji potrafili jednak jeszcze zawalczyć i niewiele brakowało, by mecz się przedłużył, bo trzecia partia została rozegrana na przewagi.

 

Chiny - Włochy 0:3 (13:25, 19:25, 24:26)

 

Później na boisku pojawili się Kanadyjczycy i Bułgarzy. Tym pierwszym poszło już trochę sprawniej, choć pierwsza partia tego nie zapowiadała. Kanadyjczycy straconą końcówkę premierowej odsłony odbili sobie w kolejnym secie. Bułgarzy z każdym kolejnym setem wydawali się być mniej skoncentrowani i choć w ataku grali na bardzo podobnym poziomie, to popełnili sporo błędów i musieli przez to przełknąć gorycz porażki.

 

Kanada - Bułgaria 3:1 (22:25, 25:23, 25:22, 25:20)

 

We Francji swoje mecze aktualnie rozgrywają także zespoły ze Słowenii i Kuby. W tym meczu faworyci byli jednostronni, choć zespół z drugiej strony siatki mógł pozytywnie zaskoczyć. I o ile pierwszego seta Kubańczykom udało się wygrać, tak Słoweńcy zagrali swoją siatkówkę w kolejnej partii. Aż 25:15 wyniosła różnica w tym secie, a następne wcale nie były gorsze pod tym względem. Podopieczni trenera Cretu mieli ogromną przewagę w bloku, ale i kontrolowali lepiej swoją grę. Najbardziej widoczni na boisku byli dziś Urnaut i Cebulj.

 

Słowenia - Kuba 3:1 (22:25, 25:15, 25:16, 25:19)

 

Cztery sety były także w starciu Serbów z Niemcami. Po wczorajszym boju z Biało-Czerwonymi ekipa Michała Winiarskiego miała chrapkę na kolejne cenne punkty, ale tym razem nie udało im się zrealizować celu. Weber robił co mógł, by zaskoczyć przeciwników, pole serwisowe należało do naszych zachodnich sąsiadów bo aż dziesięć zagrywek skończyło się w polu Słoweńców. Problem pojawiał się jednak w błędach własnych i to one pogrążyły reprezentację Niemiec. 

 

Serbia - Niemcy 3:1 (25:21, 20:25, 25:23, 25:23)

 

Nasz "Gang Łysego" dziś po drugiej stronie siatki powitał jednych z gospodarzy turnieju, czyli Holendrów. Niekwestionowany lider tamtejszej reprezentacji, Nimir Abdel-Aziz, skutecznie grał na nerwach Biało-Czerwonych, ale drugi tie-break z rzędu wydawał się dla Polaków niczym niezwykłym. Więcej o tym spotkaniu można przeczytać TUTAJ.

 

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.