Świetny poziom pierwszego półfinału! Mark Allen zagra o tytuł

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 02.11.2018, 15:25

Pierwszy półfinał snookerowego turnieju International Championship stał na znakomitym poziomie. W meczu Marka Allena z Mattew Stevensem wpadło jedenaście brejków co najmniej 50-punktowych, w tym pięć "setek" z drugim najwyższym brejkiem turnieju - 144 punkty. Ostatecznie w spotkaniu zwyciężył Irlandczyk z Północy w stosunku 9:6.

 

Dzisiejszy półfinał był szczególnym meczem przede wszystkim dla Matthew Stevensa. Walijczyk w tej fazie turnieju po raz ostatni grał w 2013 roku w Wuxi Classic, kiedy to przegrał 2:6 z Johnem Higginsem. W International Championship 41-latek przypomniał jednak o sobie w bardzo dobrym stylu, pokonując takich zawodników, jak Mark King czy Ding Junhui. Jego dzisiejszy przeciwnik też jednak zalicza najlepszy turniej w trwającym sezonie. Allen w swojej karierze wygrał pięć rankingowych turniejów, ale w trwającej kampanii dochodził tylko do ćwierćfinału European Masters.

Dzisiejsze spotkanie od początku stało na świetnym poziomie. Mecz brejkiem 75-punktowym otworzył faworyt spotkania, ale Stevens odpowiedział brejkami 59, 70, 86 i na przerwę między minisesjami schodził z prowadzeniem 3:1. Dużo bardziej kojąco podziałała ona na Allena, który wyszedł w bardzo dobrej formie na drugą część pierwszej sesji i wygrał wszystkie jej partie, notując przy okazji podejścia 70 i 120. Na kilkugodzinną przerwę reprezentant Irlandii Północnej schodził z prowadzeniem 5:3.

 

Po powrocie do stołu Allen dołożył jeszcze jednego frejma, ale wtedy solidny zryw zaliczył Stevens, usadzając na krześle swojego rywala, który musiał obserwować, jak jego rywal wbija 110 i 144 punkty, zbliżając się na jedną partię. W kolejnym frejmie wreszcie jednak wstał z krzesła i dzięki wbiciu 102 punktów było 7:5. Po chwili Stevens znów wbił jednak 115. To było jednak wszystko, na co było stać Walijczyka. Kolejne dwa frejmy popłynęły na konto Allena, który mógł cieszyć się z awansu do finału.

 

Naprawdę znakomita gra Matthew Stevensa może być zwiastunem jego powrotu do dobrej formy. Sukcesy na miarę finałów MŚ z 2000 i 2005 roku pewnie już są za Walijczykiem, ale w Chinach pokazał, że grać potrafi. Z kolei Allen czeka teraz na rywala, którego wyłoni jutrzejszy mecz Neila Robertsona z Jackiem Lisowskim.

 

Mark Allen - Matthew Stevens 9:6

75-8 (75), 1-102 (59), 1-106 (70), 0-86 (86)
80-52, 77-36 (70), 120-0 (120), 58-53


73-13, 5-110 (110), 0-144 (144), 102-33 (102)
1-115 (115), 85-44 (85), 63-22

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.