Siatkówka - Liga Narodów: słoweński koszmar powrócił… ale tylko na chwilę
Memoriał Wagnera/MP

Siatkówka - Liga Narodów: słoweński koszmar powrócił… ale tylko na chwilę

  • Dodał: Jan Wagner
  • Data publikacji: 05.07.2023, 15:35

Kapitalny powrót biało-czerwonych! Polscy siatkarze przegrywali ze Słowenią już 0:2, jednak w fantastycznym stylu wrócili do gry i ostatecznie po niezwykle emocjonującym tie-breaku odnieśli siódme zwycięstwo w tegorocznej Lidze Narodów.

 

Środowy mecz biało-czerwoni rozpoczęli kiepsko. Słoweńcy bardzo szybko wyszli bowiem po dwóch skutecznych kontrach na prowadzenie 5:7. Mogli oni wówczas odskoczyć na trzy „oczka”, jednak zablokowany został Tine Urnaut. Po chwili na zagrywce pojawił się Aleksander Śliwka i przy jego serwisie nasi siatkarze zdobyli pięć punktów z rzędu (11:7). W tym momencie wydawało się, że Polacy przejęli kontrolę nad meczem i tak było aż do stanu 20:16. Niestety, rywale nie dawali za wygraną i po serii bezbłędnych kontrataków zrobiło się już tylko 20:19, co zapowiadało niezwykle emocjonującą końcówkę. Jako pierwsi piłki setowe mieli biało-czerwoni (24:22), jednak dzięki punktowej zagrywce Roka Mozicia rywale doprowadzili do remisu. W grze na przewagi oba zespoły na przemian broniły setballe, ale ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali Słoweńcy, którzy wygrali 31:29.

 

W drugiej odsłonie nakręceni rywale szybko wypracowali sobie kilkupunktową przewagę (9:13), którą później sukcesywnie powiększali. Gdy na tablicy wyników widniał rezultat 14:20, wydawało się, że będzie to set zupełnie bez historii. Świetne zagrywki Bartosza Kurka i błędy Roka Mozicia oraz Tine Urnauta pozwoliły jednak biało-czerwonym na pogoń i zbliżenie się na odległość dwóch „oczek” (19:21). Niestety, końcówka ponownie należała do naszych rywali, którzy nie pozwolili Polakom na doprowadzenie do remisu, zamykając drugą partię wynikiem 25:21.

 

W tym momencie kibicom w Polsce przed oczami z pewnością stanęły wszystkie niespodziewane porażki biało-czerwonych ze Słoweńcami w ostatnich latach. Nasi siatkarze pokazali jednak, że nieprzypadkowo są liderami rankingu FIVB. W trzecim secie po wyrównanym początku as serwisowy Bartosza Kurka, znakomita kiwka Bartosza Bednorza i atak z przechodzącej piłki Jakuba Kochanowskiego pozwoliły Polakom odskoczyć od stanu 11:9 na pięć „oczek” (15:10). Podopieczni Nikoli Grbicia skrupulatnie pilnowali wypracowanej przewagi i ostatecznie wygrali trzecią partię 25:20.

 

Na czwartego seta oba zespoły wychodziły z przekonaniem, że może on okazać się decydujący dla losów spotkania. Koncentracja widoczna była po obu stronach siatki i w konsekwencji żadna z drużyn nie mogła wypracować sobie większej przewagi. Przy remisie 12:12 po potężnym ataku w kontrze Bartosza Kurka biało-czerwonym udało się odskoczyć na dwa punkty (14:12). Od tego momentu aż do stanu 20:18 oba zespoły były bezbłędne przy zagrywce rywali. Wówczas jednak rozpoczął się koncert Polaków. Po naszej stronie siatki doskonale funkcjonować zaczął system blok-obrona, co w połączeniu z wysoką skutecznością ataku pozwoliło podopiecznym Nikoli Grbicia wygrać 25:20.

 

Na początku tie-breaka oba zespoły popełniły kilka błędów w polu serwisowym, jednak gdy piłka została już wprowadzona do gry, raz za razem oglądaliśmy fenomenalne akcje, w których błyszczeli biało-czerwoni. Najpierw genialny atak z miejsca Aleksandra Śliwki pozwolił Polakom na wypracowanie sobie dwupunktowej przewagi (4:2), a po chwili powiększył ją kontrą z drugiej linii Bartosz Kurek (6:3). Niestety, Słoweńcy nie zamierzali się poddawać i dzięki dwóm punktowym blokom na Kurku doprowadzili do remisu 7:7. W końcówce tego meczu naszym siatkarzom niezwykle trudno przychodziło wygrywanie kolejnych akcji, ale w tym właśnie momencie udowodnili oni swoją klasę. Mateusz Bieniek zdobył punkt… bezpośrednio sposobem dolnym, gdy po jego obronie piłka wpadła w sam narożnik parkietu po stronie rywali. W kluczowym momencie do dwóch punktów przewagę Polaków powiększył z kolei punktowy blok (12:10). To skromne prowadzenie nasi siatkarze utrzymali już do końca i wygrali piątą partię 15:13. Cały mecz zamknął fantastyczny atak z drugiej linii na czystej siatce Bartosza Bednorza.

 

Dzięki tej wygranej Polacy przesunęli się na trzecie miejsce w tabeli Ligi Narodów. Jest to istotne o tyle, że gospodarze mimo zapewnionego udziału w turnieju finałowym, walczyć muszą o jak najlepsze rozstawienie i teoretycznie słabszego rywala na etapie ćwierćfinału. Cieszy również fakt, że był to już piąty mecz biało-czerwonych w Lidze Narodów zakończony tie-breakiem i jednocześnie ich piąte zwycięstwo 3:2.

 

Polska - Słowenia 3:2 (29:31, 21:25, 25: 20, 25:20, 15:13)