Plusliga: ZAKSA wciąż bez porażki
- Dodał: Inga Świetlicka
- Data publikacji: 02.11.2018, 22:50
Piąty mecz i piąte zwycięstwo ZAKSY Kędzierzyn Koźle w rozgrywkach Plusligi. Tym razem wyższość wicemistrzów Polski musieli uznać siatkarze Indykpolu AZS-u Olsztyn.
Zmagania w piątej kolejce Plusligi zainaugurowało spotkanie ZAKSY Kędzierzyn Koźle i Indykpolu AZS-u Olsztyn. Faworytem meczu byli wicemistrzowie Polski – jedyna niepokonana ekipa w tegorocznych rozgrywkach. Akademicy z Olsztyna mieli jednak za sobą atut własnej hali i zwyżkującej dyspozycji w ostatnich meczach.
ZAKSA – osłabiona nieobecnością Łukasza Wiśniewskiego – od pierwszych piłek narzuciła gospodarzom swój styl gry. Podopieczni Andrei Gardiniego szybko wypracowali sobie czteropunktową przewagę i zmusili rywali do gonienia wyniku. Sztuka ta udała się olsztynianom pod koniec partii, gdy zminimalizowali straty do punktu. Decydujące akcje lepiej rozegrali jednak wicemistrzowie kraju. ZAKSA była skuteczniejsza na siatce i popełniła mniej błędów własnych, dzięki czemu zwyciężyła w pierwszej odsłonie meczu do 22.
W drugim secie od początku do końca obserwowaliśmy wyrównaną grę. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie wyraźnej przewagi i uciec rywalom. Oba zespoły kilkukrotnie zmieniały się na prowadzeniu. Problemy ze skończeniem ataku mieli Łukasz Kaczmarek i Aleksander Śliwka, co z czasem wykorzystali zawodnicy z Olsztyna. W szeregach akademików ciężar gry wzięli na siebie Hadrava i Lux. Gospodarze nie wykorzytali dwóch piłek setowych i o wyniku decydowała gra na przewagi. Wojnę nerwów wygrali wicemistrzowie Polski triumfując 30:28.
W trzeciej partii Olsztyn raz jeszcze poderwał się do walki. Dzięki świetnym atakom Marcela Luxa gospodarze objęli trzypunktowe prowadzenie. Dobrą zmianę dał wracający po kontuzji Robert Andringa, który zastąpił Serhija Kapelusa. Holenderski siatkarz uspokoił przyjęcie i gospodarze trzymali rywali na dystans. Przy stanie 24:20 dla AZS-u w pole zagrywki wszedł Mateusz Bieniek i wicemistrzowie kraju zdobyli trzy punkty z rzędu. Kolejna akcja padła jednak łupem miejscowych, którzy pozostali w meczu.
Podrażnieni takim obrotem spraw kędzierzynianie w czwartym secie na dzień dobry wygrali pięć pierwszych akcji. Fantastycznie na środku siatki spisywał się Bieniek, swoje robili także Deroo i Śliwka. Wysokie prowadzenie pozwoliło podopiecznym Andrei Gardiniego przejąć pełną kontrolę nad wydarzeniami na boisku. W drużynie olsztyńskiej trener dokonywał wielu zmian – na parkiecie pojawili się Andringa, Pietraszko, Gil, Kańczok i Zabłocki – ale roszady nie przyniosły skutku. ZAKSA nie pozwoliła przeciwnikom ponownie złapać dobrego rytmu gry i spokojnie zmierzała po zwycięstwo. Pod koniec w szeregi wicemistrzów Polski wkradło się rozluźnienie, ale ostatecznie wygrali tę partię do 16 i cały mecz 3:1. Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrano Mateusza Bieńka, a kędzierzynianie umocnili się na prowadzeniu w tabeli.
Indykpol AZS Olsztyn – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (22:25, 28:30, 25:23, 16:25)
Indykpol AZS Olsztyn: Hadrava (17), Lux (24), Zniszczoł (2), Kapelus (13), Woicki, Warda (6), Żurek (L) oraz Kańczok (5), Andringa (2), Urbanowicz, Kalinin, Pietraszko (1), Gil i Zabłocki (L)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Kaczmarek (15), Toniutti (2), Bieniek (19), Śliwka (16), Deroo (15), Sacharewicz (16), Zatorski (L) oraz Stępień i Koppers (2)
MVP: Mateusz Bieniek
Inga Świetlicka
Miłośniczka sportu, kultury i podróżowania. Mól książkowy oraz kibic polskich olimpijczyków i paraolimpijczyków.