Tour de France: Rodriguez pogodził dwóch dominatorów
Shougissime, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons

Tour de France: Rodriguez pogodził dwóch dominatorów

  • Dodał: Jakub Łosiak
  • Data publikacji: 15.07.2023, 18:05

Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Czternasty etap przyniósł nam kolejne emocje i ciekawe rozstrzygnięcia. Tadej Pogacar (UAE Team Emirates) i Jonas Vingegaard (Jumbo-Visma) czarowali się, a wykorzystał to Carlos Rodriguez (Ineos Grenadiers) i w pięknym stylu sięgnął po etapowe zwycięstwo.

 

Na 14. etapie Tour de France kolarze wjechali w Alpy. Na trasie liczącej 151,8 km znajdowało się pięć górskich kategorii: jedna kategorii HC, trzy pierwszej i jedna trzeciej. Z ostatniej premii górskiej Col de Joux Plane (11,6 km; śr. 8,55) prowadził 12-kilometrowy zjazd do mety w Morzine.

Etap rozpoczął się od dużej kraksy w peletonie, po której organizatorzy zdecydowali się zatrzymać wyścig. W wyniku poniesionych obrażeń wycofali się: Antonio Pedrero (Movistar), Louis Meintjes (Intermarché - Circus - Wanty) i Esteban Chaves (EF Education-EasyPost). Po wznowieniu rywalizacji na premii górskiej pierwszy zameldował się Daniel Felipe Martinez (Ineos Grenadiers). Na zjeździe z niej upadek zaliczył Romain Bardet (Team DSM - Firmenich) i również musiał zrezygnować z dalszego ścigania.

 

Na podjeździe pod Col de Cou zaczęła formować się duża ucieczka. Był w niej zwycięzca piątkowego etapu Michał Kwiatkowski (Ineos Grenadiers). Poza Polakiem z przodu jechali m.in. Thibaut Pinot (Groupama - FDJ), Mikel Landa (Bahrain - Victorious), Guillaume Martin (Cofidis), Michael Woods (Israel - Premier Tech) czy Julian Alaphilippe (Soudal - Quick Step). Jednak grupa Jumbo-Visma dyktowała mocne tempo w peletonie i nie pozwoliła odjechać uciekinierom. Dwie kolejne premie górskie, a także premia lotna padła łupem Włocha Giulio Ciccone z drużyny Lidl - Trek.

 

Jeszcze przed lotną premią ucieczka się podzieliła, odjazd odpuścił m.in. Michał Kwiatkowski. Najdłużej na czele utrzymywał się Ciccone, ale na podjeździe pod Col de la Ramaz został doścignięty. Na szczycie pierwszy zameldował się Wout van Aert (Jumbo-Visma), który dyktował tempo w grupie faworytów. Problemy na podjeździe miał Tom Pidcock (Ineos Grenadiers) - ósmy zawodnik klasyfikacji generalnej. U boku Tadeja Pogacara jechał cały czas Rafał Majka (UAE Team Emirates).

 

Od podnóża ostatniego podjazdu na czoło wyszedł Rafał Majka i dyktował tempo dla Tadeja Pogacara. Jednak Jumbo-Visma nie odpuszczało i to ta drużyna chciała rozdawać karty. Doszło do tego, że kolejni liderzy poszczególnych grup tracili kontakt z grupą, a na czele pozostali tylko Pogacar, Jonas Vingegaard i Adam Yates (UAE Team Emirates). Na atak zdecydował się Pogacar, a za nim próbował jechać Vingegaard. Panowie długo jechali osobno, a różnica między nimi wynosiła około 5 sekund. W końcu Duńczyk dojechał do Słoweńca, a wtedy zaczęło się czarowanie. Na szczycie Vingegaard zameldował się pierwszy i zgarnął osiem sekund bonifikaty. Tuż po szczycie do tej dwójki dojechali Carlos Rodriguez (Ineos Grenadiers) i Adam Yates. Obaj w pewnym momencie tracili do dwójki liderów ponad minutę, ale zdołali odrobić straty. Hiszpan z Ineosu od razu ruszył na zjeździe i utrzymał niewielką przewagę aż do mety, odnosząc piękne zwycięstwo - drugie z rzędu dla Ineosu. Pogacar finiszował na drugim miejscu, a na jego kole do końca trzymał się Vingegaard. Rafał Majka przyjechał na 14. miejscu.

 

W klasyfikacji generalnej prowadzenie utrzymał Jonas Vingegaard, który ma 10 sekund przewagi nad Tadejem Pogacarem. Carlos Rodriguez awansował na trzecie miejsce i do Duńczyka traci 4'43".

Results powered by FirstCycling.com