Co nas czeka za rok (15) - 10 sierpnia

Co nas czeka za rok (15) - 10 sierpnia

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 10.08.2023, 16:34

To już będzie praktycznie koniec igrzysk olimpijskich w Paryżu. Przedostatniego dnia rozdane zostaną jedne z ostatnich kompletów medali, z których przynajmniej jeden powinien trafić do polskich rąk. Na niedzielę zaplanowano już bardzo niewiele konkurencji, więc tak naprawdę podsumowywać paryską imprezę będziemy w sobotni wieczór. Mamy nadzieję, że w bardzo dobrych nastrojach.

 

Po raz pierwszy w historii igrzysk bieg maratoński mężczyzn nie będzie rozgrywany ostatniego dnia, lecz przedostatniego, w sobotę właśnie. Rozpocznie się już o 8:00, ale my patrzeć na niego będziemy spokojnie. Polacy na medale szans bowiem nie mają. Za to na sesję wieczorną, która rozpocznie się o 18:30, będziemy spoglądali z wielkim zainteresowaniem. W jej trakcie przewidziane są wyłącznie finały. Bardzo interesujący będzie dla nas rzut oszczepem pań, w którym Maria Andrejczyk będzie broniła wywalczonego w Tokio srebra. O powtórzenie tego sukcesu może być trudno, ponieważ nasza najlepsza oszczepniczka ma ustawiczne kłopoty zdrowotne, które nie pozwalają jej osiągnąć optymalnej formy. Choć, jeśli będzie w pełni sił, może się pokusić o miejsce na podium. Tytułu wicemistrzyń olimpijskich będą broniły też nasze panie w sztafecie 4x400 metrów. Tu sytuacja wyglada podobnie - w optymalnej formie Polki stać na powtórkę z Tokio, ale obecnie w pełni sił i doskonałej dyspozycji jest wyłącznie Natalia Kaczmarek. Mamy nadzieję, że przez najbliższe 12 miesięcy pozostałym „Aniołkom” również uda się dojść do podobnej formy. Oczywiście w sobotni wieczór odbędzie się też finał sztafety 4x400 mężczyzn, ale tu Polaków na podium trudno widzieć. Biorąc pod uwagę ich aktualną sytuację i absencję na tegorocznych MŚ w Budapeszcie, już samą kwalifikację na igrzyska uznać trzeba będzie za sukces. Ostatniego dnia lekkoatletycznych zmagań rozegrane zostaną też finały 1500 metrów kobiet i 800 metrów mężczyzn, w których też liczymy, może nie na medale, ale na miejsca punktowane. Bardzo interesować może nas również finał 100 metrów przez płotki kobiet, w którym mamy nadzieję zobaczyć Pię Skrzyszowską. Czeka nas więc aż sześć finałów, które mogą przykuć uwagę wszystkich kibiców w Polsce. Ile z tego urodzi się medali? Z jednego będziemy zadowoleni, z dwóch bardzo szczęśliwi. Na dokładkę rozstrzygną się losy rywalizacji w skoku wzwyż mężczyzn i biegu na 5 km mężczyzn.

 

Na szczęście podczas zmagań lekkoatletów będziemy już prawdopodobnie po emocjach siatkarskich. Męski finał zaplanowano bowiem na... 13:00, zaś żeński mecz o 3. miejsce na 17:15. Nie mamy w sumie nic przeciwko temu, by w obu spotkaniach zobaczyć polskie drużyny. Finał panów jest absolutnie w zasięgu naszej drużyny, podobnie jak walka o trzecią lokatę u pań. Oczywiście wolelibyśmy i je widzieć w finale (niedziela), ale też nie przesadzajmy z tą zachłannością. Jeśli biało-czerwonym udałoby się powtórzyć sukces z tegorocznej Ligi Narodów i zagrać o brąz, wówczas prawdopodobnie musielibyśmy dzielić naszą uwagę między końcówkę rywalizacji siatkarskiej a początek zmagań lekkoatletów. Z pewnością jednak każdy kibic w Polsce życzyłby sobie takiego „problemu” we wczesny sobotni wieczór. Na sobotę przewidziano też finały piłkarek ręcznych, piłkarek wodnych, piłkarek nożnych i koszykarzy, ale tu polskich zespołów nie zobaczymy na pewno. Może za to pojawi się taki w siatkówce plażowej, jednak, patrząc na ostatnie wyniki naszych par, na chwilę obecną wydaje się to bardzo mało realne.

 

Na kajakarskim torze medale rozdane zostaną w trzech konkurencjach - K1 kobiet 500 m, K1 mężczyzn 1000 m i C1 kobiet 200 m. Tu jednak trudno oczekiwać medali. Zupełnie nie wskazują na to zeszłoroczne mistrzostwa świata, jednak Dorota Borowska, która już w Tokio otarła się o brąz, może sprawić nam miłą niespodziankę. Szczególnie, jeżeli w Paryżu zaprezentuje dyspozycję zbliżoną do tej, jaką prezentowała na krakowskich igrzyskach europejskich.

 

Na zapaśniczych matach, w kategoriach rozpoczętych w piątek, medali spodziewać się nie możemy, o czym szerzej pisałem wczoraj. W sobotę rozpocznie się natomiast rywalizacja w trzech ostatnich wagach, wszystkich w stylu wolnym - do 65 i do 97 kg mężczyzn oraz do 76 kg kobiet. I tu nie mamy specjalnie czym się chwalić w ostatnich latach, trudno też liczyć na istotną zmianę tego stanu rzeczy w ciągu następnych 12 miesięcy. Na kolarskim welodoromie zaplanowano tylko jeden finał w madisonie mężczyzn - i tu medalu dla Polski specjalnie nie ma co się spodziewać, szczególnie biorąc pod uwagę koszmarny występ naszych panów podczas MŚ w Glasgow.

 

W sobotę odbędzie się też w nowej formule finał męskiego pięcioboju nowoczesnego. Tu mamy już kwalifikację Łukasza Gutkowskiego, być może jeszcze dołączy na przykład Sebastian Stasiak, ale medale... na dziś wydają się bardzo mało prawdopodobne. To samo dotyczy podnoszenia ciężarów i taekwondo, choć Aleksandra Kowalczuk, która już w Tokio otarła się o brąz, może pokusić się o sprawienie miłej niespodzianki.

 

Pomiędzy występami biało-czerwonych miłośnicy olimpijskich nowości śledzić będą mogli zmagania mężczyzn w breakdance i decydującą o medalach rundę golfistek. Z kolei tradycjonaliści bardziej skupią się na królewskiej kategorii w męskim podnoszeniu ciężarów oraz decydujących rozstrzygnięciach w drużynowym turnieju tenisistek stołowych.

 

Będziemy wniebowzięci: dwa medale lekkoatletów, złoto siatkarzy

Realnie: jeden medal na Stade de France, siatkarze... któż to wie

 

Program 10 sierpnia

 

Archiwum cyklu

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.