Mistrzostwa świata U21: wygrana Polek na inagurację

Reprezentacja Polski kobiet U21 udanie rozpoczęła rozgrywane w Meksyku mistrzostwa świata w swojej kategorii. Na inaugurację Biało-Czerwone w trzech setach pokonały Argentynę.

Polskie siatkarki podczas światowego czempionatu trafiły do grupy C wraz z Argentyną, Chinami oraz Serbią. Awans do ćwierćfinału uzyskają dwie najlepsze drużyny z każdej z czterech grup.

Biało-Czerwone świetnie weszły w mecz i już na samym początku premierowej partii zbudowały sobie kilkupunktową przewagę - 7:2. Argentynki nie umiały odnaleźć się na boisku, nie pomógł też fakt, że z powodu kontuzji bardzo szybko musiała je opuścić jedna z przyjmujących - Milena Margaria. Polki natomiast kontynuowały bardzo dobrą grę, którą świetnie zarządzała Pola Janicka. W tym secie popis dały również środkowe - Dominika Pierzchała oraz Natalia Kecher, które dokładały punkty zarówno atakiem, jak i blokiem. Podopieczne Jakuba Głuszaka ani na moment nie oddały inicjatywy rywalkom, wygrywając odsłonę 25:17.

W kolejnej partii również to Polki jako pierwsze odskoczyły na kilka „oczek”. Tym razem Argentynki jednak włączyły się do gry i nawet objęły prowadzenie przy stanie 6:8. Biało-Czerwone szybko skontrowały, powracając na piedestał, ale gra prezentowała się bardzo wyrównanie. Obie ekipy wymieniały się ciekawymi akcjami, a kibice na brak emocji nie mogli narzekać. Ich nie zabrakło również w końcówce, kiedy Argentynki po kilku udanych akcjach odskoczyły na 21:24 i miały w górze piłkę setową. Mimo tego siatkarki z Ameryki Południowej nie zdołały wykorzystać swoich szans na zakończenie seta. Polki szybko wyczuły okazję i ostatecznie triumfowały 27:25. Niestety w końcówce przy niefortunnym lądowaniu urazu doznała Barbara Latos.

Trzecią odsłonę udanymi serwisami rozpoczęła Julia Stancelweska i tablica wyników pokazała 5:2 dla Polski. Biało-Czerwone przede wszystkim zdominowały rywalki na siatce, a do tego były skuteczniejsze w ofensywie. Mimo kilkupunktowej straty reprezentantki Argentyny nie złożyły broni i doprowadziły do remisu przy stanie 10:10. Podopieczne Pablo Ambrosiniego nie zwalniały tempa, a świetne zagrywki Josefiny Ossvald wyprowadziły je na trzypunktowe prowadzenie - 13:16. Polki jednak potrafiły odpowiedzieć na taką grę rywalek i po chwili na tablicy wyników znów widniał remis. Zaciętej walki nie brakowało do samego końca, ale te najważniejsze akcje należały do Biało-Czerwonych, które po ataku fantastycznie dysponowanej dziś Dominiki Pierzchały cieszyły się ze zwycięstwa w meczu.

Polska - Argentyna 3:0 (25:17, 27:25, 25:23)