PKO Ekstraklasa: kryzys Lecha się pogłębia, Śląsk ponownie go pokonał
- Dodał: Kacper Adamczyk
- Data publikacji: 20.08.2023, 19:49
Śląsk Wrocław wykorzystał słabszy moment Lecha Poznań (3:1) i ponownie zdołał go pokonać, odnosząc swoją pierwszą wiktorię w obecnej kampanii.
W ramach drugiego niedzielnego spotkania piątej kolejki polskiej Ekstraklasy Śląsk Wrocław podejmował Lecha Poznań. Goście grali dzisiaj o niepogorszenie atmosfery wokół swojego zespołu po tym, jak w czwartek w kompromitującym stylu odpadli w trzeciej rundzie kwalifikacji do Ligi Konferencji Europy po wyjazdowej klęsce ze Spartakiem Trnawa (1:3). Teoretycznie "Kolejorz" dla spełnienia tego celu otrzymał dogodnego rywala, ponieważ przyjechał do ostatniej drużyny tabeli, która przed tym starciem był jedną z dwóch ekip w lidze, które jeszcze w tym sezonie nie wygrały. Historia starć obu zespołów wskazywała jednak na zupełnie coś innego. W końcu w ubiegłej kampanii, mimo tego że "Wojskowi" do ostatniej kolejki walczyli o utrzymanie, to poznaniacy trzykrotnie z nimi przegrali, w tym raz w Pucharze Polski.
W porównaniu ze zeszłotygodniową potyczką ze Stalą Mielec (1:3) szkoleniowiec gospodarzy, Jacek Magiera, zdecydował się na trzy roszady w wyjściowej "jedenastce" swojej drużyny: Kacpra Trelowskiego zastąpił Rafał Leszczyński, Dennisa Jastrzembskiego Patryk Janasik, a Piotr Samca-Talara Peter Pokorný. Dla tego ostatniego był to debiut w barwach Śląska. Z kolei ewidentnie problem z obsadą bramki posiada były selekcjoner reprezentacji Polski do lat 20, ponieważ obaj jego golkiperzy popełnili na początku sezonu błędy, prowadzące do utraty goli, a ostatnio były one udziałem Trelowskiego.
Natomiast trener gości, John van den Brom, dokonał sześciu zmian w podstawowym składzie swojego zespołu w porównaniu ze starciem na Słowacji: Filipa Bednarka zastąpił Bartosz Mrozek, kontuzjowanego Joela Pereirę Alan Czerwiński, Jespera Karlströma Nika Kvekveskiri, zawieszonego za czerwoną kartkę Radosława Murawskiego Afonso Sousa, Dino Hoticia Adriel Ba Loua, a Mikaela Ishaka Filip Szymczak.
Od początku spotkanie przebiegało według z góry przewidywanego scenariusza. Lech długo utrzymywał się przy piłce, cierpliwie budując swoje akcje, a także starając się odbierać piłkę rywalom jeszcze na ich połowie. Gospodarze czekali na swoje szanse po kontratakach i takowej doczekali się w 22. minucie. Wówczas dobrze akcję Śląska rozprowadził Erik Exposito, podał on na prawą stronę do Nahuela Leivy, ten minął Eliasa Anderssona i stanął oko w oko z Bartoszem Mrozkiem, ale uderzył obok słupka. Po chwili z ponad trzydziestu metrów huknął były zawodnik "Kolejorza", Mateusz Żukowski, ale piłka po jego strzale powędrowała wysoko nad poprzeczką.
Poznaniacy pierwszą groźną sytuację stworzyli sobie w 33. minucie. Afonso Sousa odebrał futbolówkę na połowie przeciwników i podał do Adriela Ba Louy, który zszedł z nią do środka i uderzył w kierunku długiego słupka, ale piłkę po jego strzale zdołał na rzut rożny sparować Rafał Leszczyński.
Dość niespodziewanie cztery minuty później prowadzeni objęli podopieczni Jacka Magiery. Patryk Janasik dośrodkował z lewej strony prawą nogą na długi słupek, gdzie Exposito nie upilnował Antonio Milić i Hiszpan precyzyjnym strzałem pokonał Bartosza Mrozka.
Oczywiście to wydarzenie nie spowodowało, że obraz gry uległ zmianie. Goście nadal próbowali znaleźć lukę w szeregach gospodarzy, ale wymieniali futbolówkę zbyt wolno, aby to mogło się udać. W doliczonym czasie do pierwszej połowy "Kolejorz" zdołał trafić do siatki, lecz dogrywający do Ba Louy Alan Czerwiński znajdował się na pozycji spalonej przy podaniu od Niki Kvekveskiriego. W związku z tym John van den Brom z pewnością miał o czym w szatni myśleć, ponieważ musiał w niej natchnąć swój zespół do lepszej gry, aby nie poniósł on czwartej z rzędu porażki ze Śląskiem.
Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego autorstwa Kvekveskiriego celny strzał głową oddał wprowadzony w przerwie Filip Dagerstål, jednak bez problemów poradził sobie z nim Leszczyński. Chwilę później golkiper wrocławian znalazł się w bardzo trudnym położeniu, ponieważ Szymon Marciniak podyktował rzut karny dla Lecha po tym, jak Żukowski w zupełnie nieprzemyślany sposób pociągnął za koszulkę Filipa Szymczaka w trakcie walki o pozycję przy okazji wykonywania przez gości rzutu rożnego. Do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Kristoffer Velde i pewnie pokonał Leszczyńskiego.
W kolejnych fragmentach meczu "Kolejorz" nadal prowadził grę i dążył do wyrównania, lecz ponownie brakowało mu konkretów pod bramką Leszczyńskiego. Ten pojawił się ze strony Śląska w 73. minucie, gdy Exposito wykorzystał dobre dośrodkowania z rzutu rożnego Dennisa Jastrzembskiego i ponownie pokonał Mrozka po uderzeniu głową i znowu golkiper poznaniaków nie miał zbyt dużych szans na skuteczną interwencję.
Następnie Hiszpan mógł przyczynić się do podwyższenia prowadzenia swojej drużyny, ponieważ potrafił utrzymać się przy piłce pod polem karnym rywali, mimo ataków kilku z nich, ale jego próbę podania do ustawionego na długim słupku Mateusza Żukowskiego w ostatniej chwili przeciął Mrozek. Potem wreszcie sytuację do doprowadzenia do remisu stworzył sobie Lech. Sousa podał do Dino Hoticia, który dograł piłkę na czwarty metr do Artura Sobiecha, który jednak spudłował.
Już w doliczonym czasie gry podopieczni Jacka Magiery dobili "Kolejorza". Rewelacyjny dzisiaj Exposito przedarł się lewym skrzydłem, mijając Jespera Karlströma i Alan Czerwińskiego, a następnie fantastycznie dograł do niepilnowanego na prawej stronie Patryka Szwedzika, który w sytuacji sam na sam z Mrozkiem przelobował bramkarza gości, podcinką umieszczając futbolówkę w siatce. Dla tego zawodnika był to premierowy gol w Ekstraklasie.
Do końcowego gwizdka sędziego już nic ciekawego się nie wydarzyło, więc wrocławianie pokonali dzisiaj "Kolejorza" 3:1. Tym samym odnieśli oni pierwsze zwycięstwo w sezonie, a ich oponenci doznali premierowej porażki w kampanii 2023/2024 Ekstraklasy. Lech nie dał przynajmniej na chwilę zapomnieć swoim kibicom o kompromitacji w Trnawie i ponownie ich zawiódł, ulegając Śląskowi w dość kiepskim stylu, ponieważ posiadał on optyczną przewagę, jednak nie stwarzał groźnych sytuacji podbramkowych. Z jego perspektywy to chyba dobrze, że następny mecz rozegra dopiero za dwa tygodnie.
Śląsk Wrocław - Lech Poznań 3:1 (1:0)
Bramki: 37' i 73' Exposito, 90+2' Szwedzik - 51' Velde (rzut karny)
Śląsk: Leszczyński - Konczkowski, Petrov, Bejger, Janasik (89' Matsenko)- Pokorný (46' Paluszek) - Leiva (62' Rzuchowski), Schwarz, Olsen (62' Jastrzembski) , Żukowski (87' Szwedzik)- Exposito
Lech: Mrozek - Czerwiński, Blažič (46' Dagerstål) , Milić, Andersson - Kvekveskiri (77' Karlström) , Sousa - Ba Loua (63' Hotić), Marchwiński, Velde (77' Sobiech)- Ishak (63' Ishak)
Żółte kartki: 14' Pokorný, 46' Konczkowski, 49' Żukowski - 11' Czerwiński, 17' Szymczak, 75' Dagerstål, 90+7' Karlström
Sędzia: Szymon Marciniak