Lekkoatletyka - MŚ: słodko-gorzki polski dzień
Erik van Leeuwen, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons

Lekkoatletyka - MŚ: słodko-gorzki polski dzień

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 23.08.2023, 22:02

Natalia Kaczmarek ze srebrnym medalem Mistrzostw Świata to dla nas najważniejsza wiadomość piątego dnia Mistrzostw Świata w Budapeszcie. Ze złych informacji trzeba wymienić brak awansu do finału naszej rekordzistki świata – Anity Włodarczyk.

 

Natalia Kaczmarek jest wielka! Reprezentantka Polski w eliminacjach miała drugi czas, wygrała półfinały. Była jedną z faworytek do medalu i nie zawiodła! Na metę finału przybiegła 2. z czasem 49,57. Nie do pokonania była Marileidy Paulino, a po brąz sięgnęła Sada Williams. Więcej o biegu TUTAJ

 

Ważnym elementem sesji wieczornej były eliminacje rzutu młotem kobiet. Minimum kwalifikacyjne organizatorzy ustalili na poziomie 73,00. W pierwszej grupie, która rozpoczęła o 19 walkę o awans do finału podjęła Malwina Kopron, która pierwszy rzut jednak posłała w siatkę, szczęśliwie w drugim rzucie Polka się poprawiła i posyłając młot na 71,48 była w swojej grupie 6. Był to najdalszy rzut Polki w sezonie, ale nie było pewne, czy da on finał. Polka jednak rozkręciła się w tym konkursie, bo trzecia próba była najlepsza – rezultat 72,35 mógł dać finał, ale trzeba było czekać na start drugiej grupy. W niej Anita Włodarczyk w pierwszej próbie posłała młot na 70,36. Aleksandra Śmiech miała 67,33. W drugiej próbie Włodarczyk nieznacznie się poprawiła – 71,17. Śmiech spaliła. Trzykrotna mistrzyni olimpijska i czterokrotna mistrzyni świata nie miała jeszcze pewnego awansu. W ostatniej kolejce Śmiech – zaliczając rezultat 69,76 rzuciła najdalej w konkursie, ale było jasne, że do finału nie awansuje. Czekaliśmy na Włodarczyk. Niestety, Polka zaliczyła spalony rzut i sensacyjnie z rezultatem 71,17 nie awansowała do finału. W efekcie tam tylko zobaczymy Malwinę Kopron, która w kwalifikacjach była 9.

 

Chwilę po młociarkach do swoich eliminacji stanęły trójskoczkinie z Polką Adrianną Laskowską. Liczyliśmy, że skacząca w tym roku 14,12 zawodniczka zakręci się w okolicach finału. Pierwsza próba przyniosła jej rezultat 13,69 – to mogło być trochę za mało. W drugiej próbie Polka skoczyła trzy centymetry bliżej. Trzeba było liczyć, że w trzecim skoku Laskowska zbliży się do odległości 14 metrów. Niestety, tam nasza reprezentantka uzyskała tylko 13,51 i z rezultatem 13,69 Polka była 21.

 

Dwie Polki biegały wieczorem w Budapeszcie eliminacje 3000 metrów z przeszkodami – były to oczywiście dwie siostry Konieczek. Najpierw na bieżni stanęła ta, która wydawała się nieco mocniejsza – Alicja. I miała sporego pecha. Trafiła do bardzo mocnej serii. Którą wygrała Mutile Winfred Yavi z Bahrajnu (9:19,18). Do finału z każdego biegu wchodziła piątka, a Konieczek… była 6. i to z rekordem życiowym poprawionym o około dwie sekundy – 9:23,45. W drugim biegu Alicji Konieczek tak dobrze już nie poszło. Czas 9:45,61 dał dopiero 11. miejsce. Polki znalazły się poza finałem.

 

Biegi półfinałowe na 100 metrów przez płotki kobiet miały nam dać w środowy wieczór sporą dozę emocji z racji na osobę Pii Skrzyszowskiej. Polka po udanych eliminacjach stawała przed bardzo trudnym zadaniem, by przejść sito półfinałowe. Do decydującego biegu awansowały dwie najlepsze zawodniczki z każdego biegu + 2 z czasami. Z pierwszego biegu pewny awans zaliczyły Kendra Harrison (12,33) oraz Devynne Charlton (12,49). Drugi bieg wygrała na samej końcówce Nigeryjka Tobi Amusan (12,56) przed Ackerą Nugent z Jamajki (12,60). W trzecim biegu czekał nas start Pii Skrzyszowskiej. Polka dobrze wystartowała, na dystansie wydawało się, że będzie walczyć nawet o drugie miejsce, ale błąd na jednym z ostatnich płotków przyniósł czas 12,71 i 4. miejsce, które uniemożliwiło awans do finału.

 

Jednym z ciekawszych wydarzeń dnia, a może i całych mistrzostw miał być bieg finałowy na 1500 metrów kobiet z jednym z wielkich faworytów do tytułu Jakobem Ingebrigtsenem – rekordzistą Europy, który miał wytoczyć działa Abelowi Kipsangowi, czy Reynoldowi Cheruiyotowi. Przez większość biegu – właściwie od 500 metra prowadził Jakob Ingebrigtsen. Wydawało się, że Norweg czuje się bardzo pewnie, ale tym razem przeszarżował. Na finiszu kapitalny kontratak przeprowadził Brytyjczyk Josh Kerr i to on czasem 3:29,38 (Season Best), wyprzedził Ingebrigtsena oraz… młodszego z Norwegów – Narve Gilje Nordasa. Poza podium Afrykanie.

Równie ciekawie mogło być w biegu na 400 metrów przez płotki mężczyzn. Tu również jednym z głównych faworytów do złota był Norweg – Karsten Warholm, ale miał on walczyć z innymi aspirującymi do złota – Alisonem dos Santosem z Brazylii, Roshawnem Clarkiem z Jamajki czy Amerykaninem Raiem Benjaminem. Bieg rozpoczął się równo, ale w ważnym momencie – tuż przed ostatnią prostą, na pozycję lidera wyszedł Warholm i nie oddał jej już do końca. Początkowo w kierunku srebra biegł Benjamin, ale pod koniec wyprzedził go ostatecznie Kyron McMaster z Brytyjskich Wysp Dziewiczych i to on sięgnął po srebro.

Bez Polek odbywał się – już tradycyjnie w ostatnich latach – finał skoku o tyczce kobiet. Panie zaczęły od 4,30, ale konkurs rozkręcał się dość powoli. Jeszcze na 4,50 udanie skoczyły wszystkie finalistki, ale później zaczęły się kłopoty. Na 4,65 odpadły cztery zawodniczki, a bez strąceń były m.in. liderująca Finka Wilma Murto, Słowenka Tina Sutej, Australijka Nina Kennedy i Amerykanka Katie Moon. Na 4,75 strąciły Sutej i Kennedy, by zaliczyć w drugich próbach, za to nadal bezbłędna była Murto. Finka, Słowenka i Australijka w pierwszych próbach zaliczyli 4,80, co mogło wskazywać, że ten konkurs będzie pasjonujący. Dla Murto oraz to był koniec dobrego skakania. Po strąceniu trzech prób na 4,85 to Finka była wyżej i ona zdobyła brązowy medal. Tymczasem Nina Kennedy i Katie Moon po zaliczeniu w pierwszej próbie pozostały w grze. I konkurs nadal miał swoją dramaturgię, bo obie zawodniczki 4,90 skoczyły… w trzecich próbach. Ostatecznie – po strąceniu trzech prób na 4,95 – obie zawodniczki spotkały się na bieżni stadionu, by podjąć ostateczną decyzję o tym, że przerywają konkurs i obie będą cieszyć się ze złotego medalu.

==================================================================================

W środę w Budapeszcie rywalizacja rozpoczęła się sesją poranną, w której odbyło się kilka zmagań eliminacyjnych. Zaczęto od 800 metrów kobiet, gdzie jednak Polki – trzeba to jasno napisać – przepadły. Najbliżej awansu była Angellika Sarna, która z czasem 2:01,78 zajęła 6. miejsce w swoim biegu, ale w sumie był to 46. czas zmagań. Margarita Koczanowa (2:03,23) i Anna Wielgosz (2:03,61) zajęły ostatnią lokatę w swoich biegach – dało to odpowiednio 50. I 52. czas. Najszybsza była Amerykanka Nia Akins (1:59,19).

 

W sesji porannej z niecierpliwością czekaliśmy na start eliminacji tyczkarzy, z trójką Polaków na starcie. Nie zawiedliśmy się, bo był to dla nas jasny promyk tego dnia. Oczekiwaniom jako jedyny nie sprostał Paweł Wojciechowski, który zaliczył tylko 5,35 i po eliminacjach zapowiedział, że przyszły sezon będzie jego ostatnim w karierze. Bardzo pozytywnie zaskoczył za to Robert Sobera, który poprawił swój najlepszy wynik w sezonie aż o 13 centymetrów, skoczył najwyżej od 7 lat i dostał się do finału z rezultatem 5,75. Tyle samo – choć też po kilku zrzutkach na niższych wysokościach uzyskał Piotr Lisek, na którego wysokie miejsce najbardziej liczymy. Co ciekawe, w finale nie wystąpi kilku bardzo uznanych tyczkarzy – Holender Menno Vloon, Norweg Sondre Guttormsen, czy Grek Emmanuel Karalis.

 

W sesji porannej rozegrano też eliminacje 200 metrów obu płci. Najpierw ze zmiennym szczęściem rywalizowały kobiety – Kristyna Cimanowska po zajęciu 5. miejsca w swoim biegu (22,88) z małym q weszła do kolejnej rundy rywalizacji. Martyna Kotwiła pobiegła o 0,46 sekundy wolniej i drogi do półfinałów nie znalazła. Najlepszy czas eliminacji uzyskała Sha’Carri Richardson – 22,16. U mężczyzn reprezentował nas tylko Albert Komański – Polak zajął ostatnie 7. miejsce (Francuz Ryan Zeze został zdyskwalifikowany) z czasem 21,16. W eliminacjach jako jedyny poniżej 20 sekund (19,99) pobiegł Brytyjczyk Zharnel Hughes.

Środowe finały:


Skok o tyczce kobiet:
1. Nina Kennedy – Australia – 4,90
1. Katie Moon – USA – 4,90
3. Wilma Murto – Finlandia – 4,80


1500 metrów mężczyzn:
1. Josh Kerr – Wielka Brytania – 3:29,38
2. Jakob Ingebrigtsen – Norwegia – 3:29,65
3. Narve Gilje Nordas – Norwegia – 3:29,68


400 metrów kobiet:
1. Marileidy Paulino – Dominikana – 48,76 – rekord Dominikany
2. Natalia Kaczmarek – Polska – 49,57
3. Sada Williams – Barbados – 49,60


400 metrów przez płotki mężczyzn:
1. Karsten Warholm – Norwegia – 46,89
2. Kyron McMaster – Brytyjskie Wyspy Dziewicze – 47,34
3. Rai Benjamin – USA – 47,56

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.