Siatkówka - kwal. IO: kolejna wygrana, ale i kolejne nerwy Polek
Daria Jańczyk

Siatkówka - kwal. IO: kolejna wygrana, ale i kolejne nerwy Polek

  • Dodał: Jan Wagner
  • Data publikacji: 19.09.2023, 19:03

Trzeci z siedmiu kroków do Paryża wykonany! Polki pokonały Kolumbijki 3:0, jednak styl tej wygranej i przestoje w meczu z dużo słabszym rywalem mogą niepokoić przed kluczowymi spotkaniami.

 

Na początku pierwszego seta można było odnieść wrażenie, że mecz ten przypominał będzie końcówkę starcia z Koreankami. Po całej serii błędów Kolumbijek Polki wyszły bowiem na prowadzenie 9:2. Niestety, gdy tylko rywalki opanowały początkowe nerwy i złapały luz w grze, nasze siatkarki zaczęły seryjnie oddawać im punkty. W konsekwencji po autowym ataku Magdaleny Stysiak przewaga biało-czerwonych zmalała do jednego „oczka” (14:13). Zawodniczki z Ameryki Południowej miały nawet w górze piłkę na remis, ale wówczas punktowym blokiem popisała się Korneluk. Jak się później okazało był to kluczowy moment pierwszej partii, po którym biało-czerwone wygrały cztery kolejne akcje (19:13). Ostatecznie wystarczyło to, by wygrać seta 25:21, jednak bardzo martwić może, że nasze siatkarki jeszcze raz niemal pozwoliły się dogonić (22:20).

 

Nerwy z pierwszej partii okazały się tylko preludium przed tym, co czekało nas w drugiej odsłonie. Rozpoczęła się ona od całej serii błędów fatalnie dysponowanej Olivii Różański, po której Kolumbijki wyszły na prowadzenie 5:0. Odrabianie tych strat okazało się nie być wcale tak prostym zadaniem. Siatkarki z Ameryki Południowej popisały się kilkoma skutecznymi atakami blok-aut, jednak dobra dyspozycja serwisowa Martyny Łukasik pozwoliła ostatecznie na przełamanie oporu rywalek i doprowadzenie po chwili do remisu 12:12. Od tego momentu nie ulegało już wątpliwości, który z zespołów zapisze tego seta na swoim koncie. Mimo wygrywania kolejnych akcji (18:14) Polki cały czas sprawiały jednak wrażenie zmęczonych, w ich akcjach wyraźnie brakowało dynamiki. Biało-czerwone ostatecznie wygrały 25:21, ale zamiast rozwiewać wątpliwości, które pojawiły się po meczu z Koreą, jedynie je pogłębiały.

 

Dopiero trzeci set wyglądał w wykonaniu Polek tak, jak chcielibyśmy, by przebiegał cały mecz. Nasze zawodniczki zaczęły dużo odważniej atakować i serwować, a w dodatku po naszej stronie siatki poprawiła się współpraca bloku z obroną, co pozwalało raz za razem kontrować rywalki. Biało-czerwone błyskawicznie wypracowały sobie dziesięciopunktową przewagę (15:5) i pewnie ograły nieco zrezygnowane Kolumbijki 25:13. I znów rodzi się więc pytanie - które oblicze naszych siatkarek jest prawdziwe?

 

Z odpowiedzią na nie najlepiej będzie poczekać do weekendu. Nasze reprezentantki mają prawo być już zmęczone sezonem, a w dodatku terminarz turnieju kwalifikacyjnego został ułożony tak, że pierwsze cztery pierwsze mecze po prostu trzeba wygrać. Trzy z nich już za biało-czerwonymi, a w środę czas na najtrudniejszego z rywali „na rozgrzewkę” - Tajki. Od piątku natomiast zacznie się prawdziwa gra o igrzyska!

 

Polska - Kolumbia 3:0 (25:21, 25:21, 25:13)