Siatkówka - kwal. IO: koszmar, sensacja i wstyd
Daria Jańczyk

Siatkówka - kwal. IO: koszmar, sensacja i wstyd

  • Dodał: Jan Wagner
  • Data publikacji: 20.09.2023, 19:49

Coś, co przed startem turnieju wydawało się zupełnie niewyobrażalne, stało się faktem. Polki przegrały po tie-break’u z Tajkami i do meczów z Niemkami, Amerykankami i Włoszkami przystąpią z niezwykle ograniczonymi szansami na olimpijską kwalifikację.

 

Początek środowego spotkania błyskawicznie sprowadził na ziemię kibiców oczekujących szybkiego zwycięstwa i myślących już o piątkowym starciu z Niemkami. Polki przegrały bowiem sześć pierwszych punktów, a pierwszy skuteczny atak wyprowadziły dopiero w… czternastej akcji meczu, przy stanie 5:9 dla Tajek. Siatkarki z Azji w środkowej fazie seta popełniły sporo błędów, dając naszym zawodniczkom szansę na powrót do gry (10:11). Niestety, podopieczne Stefano Lavariniego do końca pierwszej partii raziły nieskutecznością w ataku, co wynikało w dużej mierze z bardzo niedokładnego przyjęcia. Tajki natomiast umiejętnie broniły i wyprowadzały skuteczne kontry, raz za razem obijając polski blok. To wszystko pozwoliło im bardzo pewnie wygrać pierwszą odsłonę 25:18.

 

Na drugą partię wyszła całkowicie odmieniona reprezentacja Polski. Olivię Różański zastąpiła od początku Martyna Czyrniańska, która od razu dwoma skutecznymi kontrami wyprowadziła biało-czerwone na prowadzenie 3:0. Nasze siatkarki zdecydowanie wzmocniły zagrywkę, dużo lepiej również przyjmowały i broniły, co pozwalało Joannie Wołosz uruchamiać różne opcje w ataku. Tajki zupełnie nie potrafiły znaleźć recepty na taką grę podopiecznych Stefano Lavariniego i ostatecznie zostały rozgromione aż 25:7.

 

Niestety, po niemal bezbłędnej drugiej partii Polki zupełnie nie potrafiły pójść za ciosem. Tajki zaczęły ponownie wywierać większą presję w polu zagrywki, co pozwoliło im błyskawicznie odskoczyć po asie serwisowym na aż pięć „oczek” (4:9). Odrabianie strat szło naszym siatkarkom niezwykle mozolnie, a za każdym razem, gdy tylko Polkom udało się zbliżyć na 2-3 punkty, Tajki bezbłędnie kończyły swoje ataki i karcił błędy biało-czerwonych, ponownie odskakując na bezpieczną odległość. Tak też stało się w samej końcówce. Dzięki skutecznym atakom Stysiak Polkom udało się zniwelować straty z 18:23 na 21:23, jednak Tajki nie straciły zimnej krwi i zamknęły seta wynikiem 25:22.

 

Czwarty set był zdecydowanie najbardziej wyrównany. Polki prowadziły w nim niemal przez cały czas kilkoma punktami, jednak w końcówce niemal dały się Tajkom dogonić. Przy drugiej piłce setowej przy stanie 24:23 rywalki miały w górze piłkę na remis, ale blok Agnieszki Korneluk dał Polkom tie-break.

 

Niestety, w nim koszmar stał się faktem. Oba zespoły były niezwykle skoncentrowane i gra niemal do samego końca toczyła się punkt za punkt. Przy stanie 10:11 Stefano Lavarini wziął skuteczny challenge, po którym Polki wygrały długą akcję i zrobiło się 12:11. Niestety, od tego momentu gra biało-czerwonych zupełnie stanęła. Tajki wygrały cztery kolejne akcje i po autowym ataku Magdaleny Stysiak mogły cieszyć się ze zwycięstwa 3:2.

 

Ta porażka ogranicza do minimum szanse biało-czerwonych na awans na igrzyska z turnieju kwalifikacyjnego. Dodatkowo będzie również kosztowała utratę cennych punktów w światowym rankingu.

 

Polska - Tajlandia 2:3 (18:25, 25:7, 22:25, 25:23, 12:15)