PKO Ekstraklasa: mnóstwo emocji i podział punktów w Łodzi
Kamil Czuj - https://agrafy-kamila.blogspot.com/

PKO Ekstraklasa: mnóstwo emocji i podział punktów w Łodzi

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 22.09.2023, 22:46

Cztery bramki, podział punktów, mnóstwo emocji, ale i kontrowersji - to najkrótsze podsumowanie drugiego piątkowego meczu PKO Ekstraklasy, w którym ŁKS zremisował z Jagiellonią. Mecz trwał łącznie blisko dwie godziny, nie licząc regulaminowej przerwy.

 

Wicelider przyjechał do drużyny zamykającej ligową tabelę i był oczywiście faworytem meczu, zwłaszcza, że od początku sezonu prezentuje się znakomicie, wygrał pięć gier. Beniaminek ekstraklasy wciąż nie może nabrać tempa, odniósł tylko dwie wygrane, w ostatnich trzech meczach nie zdobył choćby punktu. Ze statystycznych ciekawostek warto podkreślić, że ani gospodarze, ani goście w tym sezonie nie zanotowali jeszcze remisu. Spodziewaliśmy się więc ciekawego, dynamicznego widowiska, najlepiej z wieloma bramkami i sytuacjami bramkowymi.

 

Tymczasem w pierwszej połowie doczekaliśmy się wielu emocji niekoniecznie sportowych. Zaczęło się dobrze dla ŁKS, który do meczu przystąpił z mocnym postanowieniem przerwania złej passy. To ofensywne nastawienie przyniosło wynik już w 23. minucie, przy niemałym udziale zawodników z Białegostoku. Najpierw stracili oni piłkę w środkowej strefie na rzecz Tejana, który popędził w kierunku bramki i pokonał Alomerovica mocnym strzałem w krótki róg. Na tym jednak dobre rzeczy dla gospodarzy się skończyły, a zaczęły się złe, momentami dramatyczne. W 40 minucie po analizie VAR Daniel Stefański zarządził rzut karny dla Jagielloni po tym, jak piłkę ręką zagrał Tejan. Jedenastkę na bramkę wyrównującą zamienił Pululu. Kilka chwil później Monsalvez zderzył się z jednym z kolegów na tyle nieszczęśliwie, że doznał groźnie wyglądającej kontuzji kręgosłupa i po długiej interwencji służb medycznych karetką opuścił stadion. Chwilę potem drugą żółtą, a w efekcie czerwoną kartkę obejrzał Hoti, chwilę potem na trybuny z czerwoną kartką odesłany został trener ŁKS, Kazimierz Moskal. Pierwsza część meczu trwała łącznie godzinę i w Łodzi wszyscy cieszyli się, gdy Stefański zarządził przerwę.

 

Na szczęście druga połowa byłą spokojniejsza, choć nie zabrakło w niej kontrowersji, spięć między zawodnikami i licznych przewinień. Jagiellonia dążyła do zdobycia kompletu punktów, wszak grała z przewagą jednego zawodnika. Swego dopięła jednak dopiero w 77. minucie. Imaz prostopadłym podaniem obsłużył Pululu, który w polu karnym zakręcił dwoma obrońcami ŁKS i pokonał Bobka, który mógł przy tej interwencji zachować się na pewno lepiej. Łodzianie nie mieli już nic do stracenia, ich defensywna, nastawiona na obronę remisu, gra nie przyniosła efektu, trzeba było więc zaryzykować i powalczyć, mimo osłabienia o wyrównanie. Opłaciło się, w 89. minucie Dieguez popełnił faul w polu karnym, a Stefański bez wahania podyktował rzut karny. Na wyrównującą bramkę zamienił go pewnym strzałem Ramirez. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później Daniel Stefański podyktował trzeci rzut karny w tym meczu, drugi dla Jagiellonii. Sędzia długo oglądał całą sytuację na monitorze i ostatecznie swoją decyzję anulował.

 

Jagiellonia zrównała się dziś ze Śląskiem punktami, ale pozostaje druga, mając gorszy bilans bramkowy i przegraną we Wrocławiu. ŁKS wyprzedził Koronę i Ruch, ale pozostaje w strefie spadkowej. Za tydzień białostocczanie podejmą Legię (niedziela, 1 października, 20:00), zaś łodzianie, znów na własnym stadionie zmierzą się z Cracovią.

.

ŁKS Łódź - Jagiellonia Białystok 2:2 (1:1)
Bramki: Tejan 23' , Ramirez 89' (karny) - Pululu 40' (karny), 77'

ŁKS: Bobek - Dankowski, Monsalve (45+6 Louveau), Flis, Głowacki - Letniowski (77 Małąchowski), Hoti, Mokrzycki - Szeliga (66 Janczukowicz), Tejan (77 Ramirez), Pirulo (66 Śliwa)

Jagiellonia: Alomerovic - Wdowik, Dieguez, Matysik, Sacek - Marczuk (60 Hansen), Romańczuk (66 Kubicki), Nene, Naranjo (81 Łaski) - Pululu (81 Nguiamba), Imaz

Żółte kartki: Szeliga, Hoti, Flis, Pirulo - Matysik, Nguiamba, Abramowicz (na ławce rezerwowych)

Czerwone kartki: Hoti (druga żółta)

Sędziował: Daniel Stefański

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.