Tauron 1. Liga: Gwardia wygrywa i rozpoczyna ucieczkę ze strefy spadkowej. Jaki będzie finisz?

Tauron 1. Liga: Gwardia wygrywa i rozpoczyna ucieczkę ze strefy spadkowej. Jaki będzie finisz?

  • Dodał: Konrad Klusak
  • Data publikacji: 06.01.2024, 16:32

Ważny dla układu dolnej części tabeli mecz zakończył się triumfem Gwardii Wrocław. Gospodarze wygrali w tie-break'u, a MVP spotkania wybrano Michała Godlewskiego.

 

Spotkanie Gwardii WrocławOlimpia Sulęcin było istotne dla dolnej części tabeli Tauron 1. Ligi. Gospodarze przed tym spotkaniem znajdowali się w strefie spadkowej zajmując czternastą lokatę, zaś goście z Sulęcina dwunastą, z sześcioma punktami przewagi nad Gwardią. Spotkanie w Hali Sportowej Uniwersytetu Przyrodniczego było zatem kluczowe dla obu stron w walce o pozostanie na zapleczu najlepszej siatkarskiej ligi w naszym kraju.

 

Pierwszy set rozgrywał się pod znakiem powoli rosnącej przewagi sulęcinian. Goście zdobyli pierwszy punkt z błędnej zagrywki Michała Godlewskiego, a później budowali przewagę. Przy wyniku 11:7 dla gości sztab szkoleniowy Gwardii Wrocław zdecydował się na wykorzystanie pierwszego przysługującego im time-out'u. Ten nie przyniósł jednak skutku i przez długi czas przewaga Olimpii Sulęcin utrzymywała się na poziomie czterech-pięciu punktów. Przy stanie 10:15 wydawało się, że coś drgnęło w szeregach miejscowych i niwelowali oni stratę, którą mieli. Im bliżej było do końca seta tym wrocławianie coraz bardziej się rozkręcali. Zdołali doskoczyć rywali na dwa "oczka", a kolejny raz czas wykorzystali przy stanie 17:20. Gwardziści gonili, gonili i dogonili przyjezdnych doprowadzając do remisu 23:23. Ostatecznie jednak szaleńcza pogoń nie poniosła pożądanego efektu i to Olimpia Sulęcin cieszyła się ze zwycięstwa partii wynikiem 26:24.

 

Drugi set od początku był bardzo wyrównany, lecz minimalną przewagę od pierwszej zagrywki mieli siatkarze Olimpii Sulęcin. Ciekawą taktykę jednak zastosowali miejscowi, gdyż Adrian MihułkaMarcel Chmielewski wymieniali się na boisku niemal co punkt. Wynik oscylował w okolicy remisu przez całą pierwszą fazę, lecz przy stanie 8:8 Gwardziści złapali "zadyszkę" i goście wypracowali sobie trzy punkty przewagi. Szybko jednak wrocławianie wrócili do seta i już za chwilę wyszli na pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie (13:12). Ten moment oznaczał time-out po stronie przyjezdnych. Wrocławianie budowali przewagę i wypracowali sobie trzypunktowy bufor, szybko jednak goście doprowadzili do ponownego remisu (17:17). Gwardziści nie czekali biorąc "czas", który okazał się efektywny i ponownie to wrocławianie budowali przewagę. Sulęcinianie po zdobyciu osiemnastego punktu pogubili się co wykorzystali miejscowi utrzymując w końcówce przewagę po swojej stronie... aż do piłki setowej, gdy po katastrofalnym błędzie Szymona Rakowskiego, który piłkę posłał w niewielkie trybuny hali Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu doprowadzono do remisu i ponownie o wszystkim zadecydowała gra na przewagi - tym razem szczęśliwa dla gospodarzy, którzy zwyciężyli 27:25.

 

Kolejna partia ponownie układała się na początku pod dyktando sulęcinian. Olimpia szybko wysforowała się na trzypunktowe prowadzenie (10:7), lecz Gwardia dogoniła rywali. Za kolejnym razem jednak Olimpia podbiła stawkę prowadząc 15:11 i Gwardziści ponownie musieli spiąć się i gonić rywali. Długa i żmudna pogoń przerwała żółta karta dla Grzegorza Turka, który nie zgodził się z decyzją sędziego. Po tym incydencie na tablicy wyników świeciło 17:19, a goście wykorzystali time-out. Goście doprowadzili do piłki setowej przy stanie 20:24, ale po pogoni wrocławian partia ponownie zakończyła się dwupunktową różnicą (23:25).

 

O czwartym secie można właściwie wspomnieć po prostu, że był. Wrocławianie zdominowali rywali i nie zostawili na nich suchej nitki na boisku, o czym najlepiej świadczy dziesięciopunktowa wygrana partii. Na ataku szalał Michał Godlewski, zaś na zagrywce Franciszek Uszok. Piąty set także zakończył się wyraźnym zwycięstwem miejscowych, choć  tym razem Olimpia miała więcej argumentów przemawiających w ich stronę. W ataku Gwardii szalał jednak, młodszy brat reprezentanta Polski Aleksandra Śliwki - Piotr. Tie-break zakończył się wynikiem 15:11.

 

Gwardia Wrocław - Olimpia Sulęcin (24:26, 27:25, 23:25, 25:15, 15:11)

Wrocław: Godlewski, Śliwka, Uszok, Kuźmiczonek, Lubaczewski, Rakowski oraz Biliński, Mihułka, Janiak, Pakos

Sulęcin: Leitermeier, Bożek, Turek, Gawrzydek, Michalak, Prokopczuk oraz Sobczak, Cichosz-Dzyga, Sawerwain, Szymczak, Kłysz

Konrad Klusak

Pochodzę z Ostrowa Wielkopolskiego, mieszkam we Wrocławiu. Z wykształcenia ekonomista, ale z ogromną pasją do sportu. Zakochany po uszy w żużlu, a od niedawna również siatkówce.