Champion of Champions: Mark Allen potwierdza fantastyczną formę

  • Dodał: Łukasz Nocuń
  • Data publikacji: 08.11.2018, 22:25

Mark Allen podczas swojej kariery miał wiele wzlotów i upadków, ale jeszcze nigdy nie grał tak dobrze, a zarazem tak równo. Irlandczyk z Północy wygrał w sesji popołudniowej 4:2 z Barry'm Hawkinsem, a wieczorem rozgromił w finale dnia Australijczyka Neila Robertsona 6:1.

 

Kapitalne widowisko zafundowali kibicom Mark Selby oraz Neil Robertson. Pierwszego frejma na swoim koncie zapisał po taktycznej rozgrywce Robertson, ale w wyśmienitym stylu odpowiedział Anglik. Trzykrotny mistrz świata wbił bowiem po raz trzeci w karierze brejka maksymalnego. Ostatni raz dokonał tego wyczynu pięć lat temu podczas UK Championship, kiedy to wbił setnego maksa w historii snookera. Dzisiejsze bezbłędne podejście Selby'ego było z kolei 144. maksem w historii. Dwoma kolejnymi partiami obaj zawodnicy się podzielili. Anglik dołożył przy tym kolejnego brejka 100-punktowego. Chwilę później poszedł za ciosem i objął prowadzenie 3:2 w spotkaniu. Na więcej nie było go jednak stać. Robertson zapisał na swoim koncie dwie partie z rzędu, dzięki czemu zapewnił sobie awans do wieczornego finału dnia.

 

Neil Robertson (Australia) - Mark Selby (Anglia) 4:3 (74:49, 0:147(147), 116(95):3, 0:118(100), 45:87(61), 76(72):0, 61:6)

 

Na bardzo wysokim poziomie stał także mecz Marka Allena z Barrym Hawkinsem. Górą okazał się reprezentant Irlandii Północnej, który pokonał rywala 4:2. W każdym z sześciu frejmów padł brejk ponad 50-punktowy. Zwycięzca zakończonego w niedzielę International Championship rozpoczął spotkanie od podejścia w wysokości 140 punktów. Kolejne dwie partie padły łupem Hawkinsa, ale potem przy stole z powrotem rządził Allen. Oddał on rywalowi w ciągu trzech frejmów tylko 11 oczek, aplikując przy tym po drodze drugą setkę w tym spotkaniu.

 

Mark Allen (Irlandia Północna) - Barry Hawkins (Anglia) 4:2 (144(140):0, 33:100(87), 0:94(94), 102(102):5, 86(86):6, 100(76):0)

 

Wieczorny pojedynek Robertsona z Allenem zapowiadał się elektryzująco, bowiem doszło do rewanżu za niedzielny finał International Championship. Wówczas górą był Allen, który wygrał tamto starcie 10:5. 

 

Również dzisiejszy mecz okazał się popisem jednego zawodnika. Allen potwierdził formę z ostatnich tygodni i rozgromił Australijczyka 6:1. Już na przerwę Irlandczyk schodził z dwufrejmową przewagą, wbijając po drodze dwa brejki stupunktowe. Po powrocie do stołu dominacja Allena była jeszcze bardziej wyraźna. W piątym frejmie zanotował 123 punkty w podejściu, a w dwóch kolejnych, a zarazem ostatnich partiach spotkania nie oddał Robertsonowi ani jednego punktu.

 

Mark Allen - Neil Robertson 6:1 (72:53, 119(119):16, 17:93(69), 103(102):5, 124(123):6, 99(98):0, 89(75):0)

 

Przed nami półfinały tegorocznej edycji Champion of Champions. Jutro, na otwarcie tej fazy, zagrają Shaun Murphy z Ronnie'm O'Sullivanem. Z kolei w sobotę Mark Allen zmierzy się z Kyrenem Wilsonem. Obydwa mecze będą się toczyć do sześciu wygranych frejmów.