NBA: nieudany powrót Gortata, Blazers liderami zachodu

  • Data publikacji: 21.11.2018, 06:39

Marcin Gortat rozegrał swój pierwszy mecz w Waszyngtonie po odejściu z Wizards. Jego Los Angeles Clippers ulegli jednak będącym w rozsypce Czarodziejom 118:125.

 

Ten sezon to póki co katastrofa dla zespołu Scotta Brooksa. Wizards, którzy od sezonu 2013/2014 tylko raz nie zakwalifikowali się do playoffów, są w tym roku cieniem drużyny, która jeszcze dwa lata temu była jednym z faworytów konferencji wschodniej. Kilka dni temu świat NBA obiegła informacja, że Czarodzieje udostępnili do wymiany Johna Walla i Bradleya Beala. Słowem - to nie jest jak na razie dla Wizards sezon-marzenie.

 

Marzeniem nie był też dla Wizards początek spotkania z LA Clippers. Po pierwszej kwarcie przyjezdni prowadzili 40:21, w połowie drugiej ćwiartki zwiększyli swoją przewagę nawet do 24 punktów i wydawało się, że Czarodzieje poniosą kolejną sromotną porażkę. John Wall i spółka wrócili jednak do meczu. Lider gospodarzy rzucił 30 punktów, 27 dołożył Bradley Beal i stołeczni zwyciężyli ostatecznie 125:118. Marcin Gortat wyszedł w pierwszej piątce, zagrał 15 minut, zdobył 9 punktów (4/7 FG, 1/1 FT), miał 7 zbiórek, asystę i blok.

 

Fatalna trzecia kwarta sprawiła, że Toronto Raptors do ostatnich sekund musieli drżeć o zwycięstwo z Orlando Magic. Czternastą wygraną w sezonie zapewnił liderom konferencji wschodniej Danny Green, który rzutem na pół sekundy przed końcową syreną ustalił wynik spotkania na 93:91.

 

Monstrualne double-double w postaci 21 punktów i 23 zbiórki zaliczył Hassan Whiteside, jednak jego Miami Heat ulegli przed własną publicznością Brooklyn Nets 92:104. Goście triumfowali również w Nowym Jorku, gdzie miejscowi Knicks ulegli Portland Trail Blazers 118:114. Podopieczni Terry'ego Stottsa wysunęli się tym zwycięstwem na czoło konferencji zachodniej.

 

Komplet wyników wtorkowej nocy:

 

Orlando Magic - Toronto Raptors 91:93 (17:29, 20:18, 38:26, 16:20)

 

Washington Wizards - Los Angeles Clippers 125:118 (21:40, 33:33, 32:22, 39:23)

 

Miami Heat - Brooklyn Nets 92:104 (13:20, 29:19, 35:35, 15:30)

 

New York Knicks - Portland Trail Blazers 114:118 (35:33, 25:25, 25:31, 29:29)