Liga Mistrzów: skromne zwycięstwo Juve, koniec marzeń Valencii

  • Data publikacji: 27.11.2018, 23:02

W spotkaniu 5. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów Juventus Turyn pokonał na własnym boisku Valencię 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Mario Mandzukić. Po tym zwycięstwie piłkarze z Italii są już pewni gry w 1/8 finału, natomiast Valencia po porażce straciła szanse na awans do fazy pucharowej Champions League.

 

Spotkanie Juventusu z Valencią zapowiadało się ciekawie. Pojedynki włosko-hiszpańskie zawsze były gwarancją sporej ilości bramek, zwrotów akcji i trzymały w napięciu do ostatniego gwizdka arbitra. Jest to drugi pojedynek pomiędzy tymi zespołami. Pierwszy na inaugurację zmagań grupowych zakończył się zwycięstwem Juve 2:0. Przed meczem na Allianz Stadium, w tabeli grupy H prowadził Juventus, z dziewięcioma punktami na koncie po czterech kolejkach. Z kolei Valencia do tej pory zgromadziła pięć „oczek”. Goście z Estadio Mestalla, zakładając prawdopodobne zwycięstwo Manchesteru United nad Young Boys Berno, aby zachować szanse na awans, musieli bezzwłocznie wygrać w stolicy Piemontu. Natomiast Juventus w przypadku zwycięstwa byłby bardzo blisko wygrania rywalizacji w grupie.

 

Do tej pory Stara Dama rozegrała pięćdziesiąt dziewięć spotkań w europejskich pucharach przeciwko hiszpańskim ekipom. Bilans jest bardzo wyrównany: 21 triumfów Juve, 23 porażki oraz 15 remisów. Nietoperze z włoskimi zespołami na europejskim froncie rywalizowali dwadzieścia trzy razy. Odnieśli 7 zwycięstw, 11 meczów przegrali, zaś pięciokrotnie remisowali. Oba zespoły nie mogły wystąpić w najsilniejszych składach. W ekipie Mistrzów Włoch zabrakło kontuzjowanych: Khediry, Bernardeschiego czy Emre Cana. Natomiast Marcelino nie mógł skorzystać z usług Garaya oraz Cherysheva. Dzisiejsze starcie było szczególne dla obrońcy Juventusu – Joao Cancelo. Portugalczyk bowiem przez kilka sezonów bronił barw Valencii.

 

Wtorkowe spotkanie rozpoczęło się od ataków Juventusu. Bardzo dużą chęć do gry wykazywał Cristiano Ronaldo. Portugalczyk w krótkim odstępie czasu oddał dwa strzały na bramkę Neto. Pierwszy był mało precyzyjny i zarazem bardzo niecelny, natomiast z drugim pewnie poradził sobie bramkarz Valencii. CR7 był bardzo zmotywowany, aby dobrze wypaść w starciu z hiszpańską drużyną, bowiem w pierwszym spotkaniu na Mestalla obejrzał czerwoną kartkę. Obie ekipy wykazywały sporą chęć do gry. Optyczną przewagą posiadali piłkarze Starej Damy, którzy starali się poprzez ataki skrzydłami oraz zagrania na wolne pole ze środkowych rejonów boiska, stwarzać zagrożenie pod bramką Neto, jednak defensywa Nietoperzy była czujna i nie popełniała błędu. Gospodarze zakładali wysoki i agresywny pressing, którzy często przynosił efekty w postaci odbierania piłki przeciwnikowi oraz zmuszania graczy z Hiszpanii do wybijania futbolówki na oślep. Podopieczni Marcelino starali się odgryzać, wyprowadzając szybkie kontry, atakując głównie bocznymi rejonami boiska, lecz brakowało ostatniego podania i większego zdecydowania pod bramką Szczęsnego.

 

Valencia wzięła przykład z Juventusu, także wyżej i bardziej zdecydowanie atakując gospodarzy pod ich polem karnym, jednak czyniła to dość rzadko. W 22. minucie bardzo ładną akcję przeprowadził zespół Allegriego. Dybala rozciągnął grę na lewe skrzydło do Alexa Sandro, ten wypatrzył w polu karnym Cristiano Ronaldo, jednakże Portugalczyk otoczony kilkoma defensorami gości, nie był w stanie oddać skutecznego strzału. Pięć minut później trybuny turyńskiego stadionu zawrzały. W polu karnym przyjezdnych upadł Pjanić. Gospodarze domagali się przyznania rzutu karnego, ale gwizdek szkockiego arbitra milczał. Chwilę później odpowiedzieli piłkarze Valencii. Ze skraju pola karnego Szczęsnego próbował zaskoczyć Wass, lecz jego uderzenie w bezpiecznej odległości minęło prawy słupek bramki.

 

Obrazy gry w ostatnich piętnastu minutach pierwszej części spotkania nie zmienił się. Nadal to Juventus był stroną przeważającą, ale w dalszym ciągu Mistrzowie Włoch nie mogli znaleźć recepty na skuteczne rozmontowanie defensywy Valencii. Liczne zagrania w kierunku napastników kończyły się niepowodzeniem. Drużyna Marcelino także starała się częściej przedostawać z futbolówką pod pole karne Juve, jednak ofensywne zakusy gości kończyły się w okolicach dwudziestego metra od bramki gospodarzy. W samej końcówce przycisnął jeszcze zespół z Turynu. Dybala zmarnował dobrze zapowiadającą się kontrę, tracąc futbolówkę w trakcie dryblingu, na rzecz obrońcy. Tuż przed przerwą na prowadzenie mogła dość niespodziewanie wyjść Valencia. Dośrodkowanie Parejo z rzutu rożnego trafiło do Diakhabego, którego uderzenie głową kapitalnie na refleks wybronił Wojciech Szczęsny. W pierwszej połowie tempo spotkania było wysokie, zespoły szukały bramki dającej prowadzenie, jednak zabrakło klarownych sytuacji z obu stron.

 

Druga część meczu rozpoczęła się ponownie od uderzenia Cristiano Ronaldo. Strzał byłego gracza Realu Madryt z rzutu wolnego spokojnie złapał Neto. Stara Dama cały czas tymi samymi środkami próbowała przechytrzyć obronę Valencii, jednak ta pozostawała monolitem aż do 59. minuty spotkania. Wówczas Dybala zagrał do Ronaldo, Portugalczyk łatwo w lewym narożniku pola karnego oszukał obrońcę i wyłożył piłkę jak na złotej tacy Mario Mandzukiciowi, który z najbliższej odległości skierował ją do bramki. Po upływie dwóch minut futbolówka znalazła się w siatce Juve. Po centrze z rzutu wolnego Parejo, do bramki trafił Diakhaby, jednak uczynił to ręką i sędzia prawidłowo gola nie uznał, dodatkowo pokazując stoperowi gości żółtą kartkę.

 

Piłkarze Juventusu, doświadczeni meczem z Manchesterem United, chcieli szybko podwyższyć na 2:0. Uderzenie Ronaldo po solowej akcji było niecelne, zaś próbę Dybali na rzut rożny wybił Neto. Gospodarze wysoko atakowali Valencię, uniemożliwiając gościom skuteczne wyjście z własnej połowy. W 73. minucie kolejny raz gola szukał Ronaldo. Tym razem główkował po stałym fragmencie gry, lecz w powietrzu znakomicie interweniował golkiper przyjezdnych. Należy pochwalić również Neto za dzisiejszy występ, który kilkoma interwencjami uchronił w drugiej połowie swój zespół przed utratą kolejnych bramek. 

 

W ostatnich piętnastu minutach oglądaliśmy ataki z obu stron. Niemająca już nic do stracenia Valencia ruszyła odważnie do przodu. W polu karnym Guedes oszukał dwóch defensorów Juventusu, ale zabrakło dokładnego podania do lepiej ustawionego partnera. Z kolei uderzenie rezerwowego Solera przeleciało obok słupka. Riposta piłkarzy z Półwyspu Apenińskiego była bardzo szybka. Ronaldo niemal z końcowej linii zgrał futbolówkę do Mandzukicia, którego strzał w środek bramki bez problemów zatrzymał Neto. Do końca spotkania Juventus kontrolował poczynania na boisku, dowożąc skromne zwycięstwo.

 

Wygrana nad Valencią pozwoliła Juventusowi wywalczyć awans do 1/8 finału Champions League. Wskutek zwycięstwa Manchesteru United nad Young Boys Berno, piłkarze z Estadio Mestalla stracili matematyczne szanse na wyjście z grupy i promocję do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.

 

Juventus Turyn – Valencia CF 1:0 (0:0)

 

Bramka: Mandzukić 59'

 

Juventus: Szczęsny – Alex Sandro (46' Cuadrado), Chiellini, Bonucci, Joao Cancelo – Matuidi, Pjanić, Bentancur – Mandzukić, Dybala (79' Douglas Costa), Cristiano Ronaldo

 

Valencia: Neto – Gaya, Diakhaby, Gabriel, Wass – Guedes, Parejo, Kondogbia (72' Soler), Coquelin – Mina (67' Batshuayi), Rodrigo (46' Gameiro)

 

Żółte kartki: Bentancur 13', Cuadrado 60', Matuidi 84' - Gaya 31', Kondogbia 43', Diakhaby 61', Guedes 69', Batshuayi 75'

 

Sędzia: William Collum (Szkocja)