EHF Liga Mistrzów: porażka Vive w Skopje

PGE Vive Kielce przegrało 27:28 (11:14) na wyjeździe z Vardarem Skopje w meczu 10. kolejki Ligi Mistrzów. Kielczanie przez większą część meczu musieli gonić wynik.

Dzisiejsze spotkanie było bardzo ważne w kontekście walki o drugie miejsce w grupie A. Na PGE Vive Kielce czekał trudny mecz w hali w Skopje. Jeszcze przed rozpoczęciem starcia Vardar podziękował Luce Cindriciowi i Alexowi Dujszebajewowi, którzy przeszli ze Skopje do Kielc. Warto dodać, że Chorwat wrócił do składu mistrza Polski po kontuzji, której nabawił się 3 tygodnie temu w Brześciu. Początek meczu był bardzo wyrównany. W 12. minucie podczas gry w przewadze gospodarze wyszli na prowadzenie 6:3. Po kwadransie Vardar prowadził 9:5 i o przerwę poprosił Talant Dujszebajew. Przewaga zespołu z Macedonii utrzymywała się. Bardzo dobre zawody grał bramkarz gospodarzy, Dejan Milosawjew. Jeszcze przed przerwą Vive zmniejszyło różnicę z pięciu do trzech trafień. Po 30 minutach Vardar Skopje prowadził 14:11.

Vive nie traciło nadziei na walkę o zwycięstwo. Po 6 minutach drugiej połowie było tylko 15:17. Niestety, Vardar szybko ponownie zyskał większą przewagą. W 41. minucie Macedończycy wygrywali 21:16. Na ponad 10 minut przed końcem szczypiorniści Vive zmniejszyli stratę do dwóch bramek. Na cztery minuty przed ostatnią syreną mistrzowie Polski mieli szansę na wyrównanie, ale jej nie wykorzystali. Niestety, końcówkę lepiej rozegrał Vardar. Zespół z Macedonii wygrał 28:27. Ostatnią bramkę meczu w ostatnich sekundach zdobył Angel Fernandez. Chwilę wcześniej skrzydłowy Vive nie wykorzystał świetnej okazji. Gospodarze wyprzedzili kielecki zespół w tabeli i awansowali na 2. miejsce. Najwięcej, bo sześć bramek rzucił Dainis Kristopans.

Vardar Skopje - PGE Vive Kielce 28:27 (14:11)