Unihokej - MŚ: udany początek Polaków

  • Data publikacji: 01.12.2018, 20:30

W czeskiej Pradze rozpoczęły się dziś Mistrzostwa Świata w unihokeju mężczyzn. Polacy na dobry początek pokonali zespół Tajlandii 5:2. Tytułu sprzed dwóch lat będą bronić Finowie.

 

Biało-czerwoni szybko otworzyli wynik tego meczu, bo już w 4. minucie, gdy po strzale Łukasza Chlebdy i interwencji tajskiego bramkarza, do pustej bramki dobił piłkę Filip Łukaszewski. Doskonałą szansę na podwyższenie wyniku zmarnował w 10. minucie Chlebda, ale jednak nie trafił z bliska do bramki. Tajlandczycy popełniali w tej tercji sporo błędów i grali dość asekuracyjnie. Natomiast Polacy czyhali na okazję do kontrataku. Takowa nadarzyła się w 18. minucie, ale po uderzeniu Michała Skury kapitalnie interweniował Autthachai Suhtree.

 

Druga tercja rozpoczęła się od głośnego dopingu polskich kibiców, ale też od błędu naszych zawodników. Na szczęście w bramce świetnie się spisał Maciej Bogdański. Potem Polacy mieli dwie okazje, ale ani Chlebda ani Dahlstrom nie umieli pokonać golkipera rywali. Po raz drugi, groźnie pod polską bramką zrobiło się w połowie tej tercji, gdy Pheeraphong Khambanlue uderzył po bloku jednego z naszych defensorów. Chwilę potem było jednak 2:0. Alexander Dahlstrom wyłuskał piłkę i ruszył w kierunku tajskiej bramki, mocno strzelając w lewy górny róg. Rywale nie zdążyli się otrząsnąć, a stracili gola numer trzy. Tym razem na listę strzelców wpisał się Karol Pelczarski.

 

Początek ostatniej części to był festiwal niewymuszonych błędów oraz niewykorzystanych szans z obu stron. W 6. minucie trochę przypadkiem, ale bramkę kontaktową zdobyli Tajlandczycy. Odbitą od naszych obrońców piłkę skierował do bramki Alexander Rinefalk. Podrażnieni Polacy odpowiedzieli cztery minuty później, grając w przewadze. Podanie wszerz parkietu otrzymał nasz kapitan Łukasz Chlebda i ładnym, płaskim strzałem podwyższył na 4:1. W samej końcówce indywidualnym rajdem po skrzydle popisał się Łukaszewski, następnie dograł przed bramkę, gdzie Maciej Sieńko dostawił tylko kija. Jeszcze przed syreną końcową nasi rywale zdołali zdobyć drugą bramkę, a konkretnie Pawat Thaidit.  Mimo tego, podopieczni Jana Holovki udanie weszli w ten turniej i jutro zagrają z Estonią, która dziś rozbiła Australię 11:5.

 

Polska 5:2 Tajlandia (1:0, 2:0, 2:2)

3' Łukaszewski, 21' Dahlstrom, 21' Pelczarski, 50' Chlebda, 58' Ma. Sieńko - 46' Rinefalk, 60' Thaidit