Włoski finał Klubowych Mistrzostw Świata

  • Dodał: K K
  • Data publikacji: 01.12.2018, 22:41

Asseco Resovia Rzeszów nie zagra w jutrzejszym finale KMŚ, jednak wciąż ma szansę na medal. Rzeszowianie zdołali wygrać jeden set w starciu z Cucine Lube Civitanova, podobnie jak ich jutrzejsi rywale, Fakieł Nowy Urengoj, w starciu z Trentino Volley.

 

Sam awans do finałowej czwórki jest już dużym sukcesem siatkarzy z Rzeszowa, szczególnie biorąc pod uwagę ich grę w meczach ligowych. Tymczasem, w turnieju rozgrywanym w Polsce radzą sobie nawet więcej niż przyzwoicie, a ich postawa przywraca wiarę w to, że kilkukrotni mistrzowie Polski nie skończą sezonu na dnie tabeli. Pierwsza partia półfinałowego starcia przebiegała pod dyktando siatkarzy z Włoch, jednak to reprezentanci gospodarzy zapisali ją po swojej stronie. Wicemistrzowie Włoch prowadzili 19:16, co było niezłą zaliczką punktową w końcowej fazie seta, jednak wtedy w polu serwisowym stanął Damian Schulz, skutecznie uprzykrzając grę rywalom, w efekcie czego Resovia doprowadziła do remisu. Ku uciesze kibiców i dzięki odrobinie szczęścia w dwóch akcjach, przedstawiciele PlusLigi mieli po swojej stronie piłkę setową. Choć nie wykorzystali pierwszej nadarzającej się okazji, to po ataku Davida Smitha nikt nie miał wątpliwości, że to oni zapisują set na swoją korzyść.

 

W drugim secie role się odwróciły, i to Cucine musiało gonić wynik już od początku partii. Resovia prowadziła 17:14, przybliżając się do triumfu także i za drugim razem, lecz akcje kończyła drużyna włoska, tym samym doprowadzając do remisu. Co więcej, gracze Cucine Lube Civitanova wyszli na prowadzenie, także przez błędy własne przeciwników. Jeden z nich, autowy serwis Marcina Możdżonka, spowodował, że w całym meczu mieliśmy wyrównanie.

 

Wyglądało na to, że gracze Asseco nie potrafili wyrzucić z głowy zaprzepaszczonej szansy na wygraną w poprzednim secie, co przełożyło się na grę w trzeciej odsłonie meczu. Wicemistrzowie Włoch objęli prowadzenie od pierwszej piłki i nie zmieniło się to wraz z kolejnymi akcjami. Co więcej, Cucine kompletnie zdominowało graczy po drugiej siatki, na co nie pomagały nawet zmiany przeprowadzane przez trenera Cretu. Resovia nie miała innego wyjścia, jak doprowadzić do tie-breaka.

 

Szanse na to nie były zerowe, co pokazały pierwsze minuty kolejne partii, gdy to Rzeszowianie wysunęli się na prowadzenie. Niestety, kolejny przestój nie pomógł w utrzymaniu dobrego rytmu, przybliżając gości z Włoch do finału. Od stanu 13:9 drużyny wymieniały się mocnymi ciosami, lecz było to za mało, by Rzeszów dogonił rywali i szansę na triumf w całym turnieju. Serca kibiców zabiły mocniej, gdy do odrobienia pozostał jeden punkt (od wyniku 21:20 do 24:23), ale w ostateczności ta sztuka się nie udała.

 

 

Wobec przegranego meczu nie pozostało nic innego, jak dowiedzieć się, kto stanie naprzeciwko Resovii w meczu o brązowy medal, a miała nim zostać przegrana ekipa z pary Fakieł Nowy Urengoj - Trentino Volley. Początek tego spotkania nieznacznie wskazywał na Włochów w roli faworytów, którzy utrzymywali minimalną, jednopunktową przewagę. Utrata koncentracji w samej końcówce (20:20) kosztowała ich jednak utratę seta.

 

W drugim poradzili sobie o wiele lepiej, wypracowując dużo wyższą przewagę (13:7). Należy dodać, że siatkarze Fakieła mieli w tym swój udział, psując swoje zagrywki czy myląc się w ataku. Set łudząco przypominał ten z poprzedniego meczu, kończąc się takim samym wynikiem.

 

Na trzecią partię siatkarze z Rosji wyszli zdecydowanie bardziej zmotywowani, co skutkowało polepszeniem ich gry. Ten stan trwał jedynie do pierwszej przerwy technicznej, po której swoje umiejętności w polu serwisowym pokazali Serbowie z drużyny włoskiej: Uros Kovacević i dobrze znany w Polsce, Srećko Lisinac. Siatkarzom z Nowego Urengoju udało się zdobyć jedynie 5 punktów, zanim Włosi ponownie triumfowali.

 

Kolejny set to ponownie popis gry czterokrotnych zwycięzców Klubowych Mistrzostw Świata, wobec której Fakieł Nowy Urengoj pozostał praktycznie bezradny. Ponownie w akcje zespołu wkradły się błędy, czego ustrzegł się Kovacević i jego koledzy. Dzięki temu jutro w wielkim finale zmierzą się drużyny włoskie, zaś w poprzedzającym go meczu o 3. miejsce czeka nas pojedynek polsko-rosyjski.

 

Cucine Lube Civitanova - Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (29:31, 25:19, 25:14, 25:23)

Cucine Lube Civitanova: Sokołow, Juantorena, Stanković, Leal, Simon, Rezende, Balaso (libero) oraz Marchisio (libero), Cester, D'Hulst, Massari, Cantagall

Asseco Resovia Rzeszów: Shoji, Schulz, Rossard, Mika, Możdżonek, Smith, Perry (libero) oraz Lemański, Szerszeń, Buszek, Redwitz

 

Fakieł Nowy Urengoj - Trentino Volley 1:3 (25:22, 14:25, 16:25, 19:25)

Trentino Volley: Russell, Vettori, Giannelli, Candellaro, Kovacević, Lisinac, Grebennikov (libero) oraz Van Garderen, Nelli

Fakieł Nowy Urengoj: Kolienkowski, Kołodinski, Udrys, Jakowlew, Wołkow, Kliuka, Shoji (libero) oraz Pietruszow (libero), Ananiew, Bogdan, Rukawisznikow, Kimerow