Mika: "Siatkarze Lube byli od nas lepsi"

  • Data publikacji: 02.12.2018, 13:36

Po zakończonych półfinałach Klubowych Mistrzostw Świata 2018 w Częstochowie udało mi się porozmawiać z niektórymi zawodnikami, Mateuszem Miką i Aaronem Russellem. Wywiadu udzielił także Srećko Lisinac, którego bardzo gorąco powitali częstochowscy kibice.

 

Po pierwszym półfinale porozmawiałam z Mateuszem Miką, zawodnikiem Asseco Resovii:

 

- Dzisiejszy mecz do połowy drugiego seta układał się po waszej myśli. Co się później stało, że nastąpił taki zastój w grze?

- Przeciwnik nas dopadł w jednym ustawieniu i straciliśmy naprawdę dużo punktów. Szkoda, ale byli dzisiaj od nas lepsi. Staraliśmy się jak mogliśmy, nawet w tym czwartym secie, kiedy na początku się nie układało to też powalczyliśmy i nie był to set bez historii. Byliśmy ostatecznie słabsi i jutro gramy o trzecie miejsce.

 

- Mimo dzisiejszej porażki, w całych KMŚ prezentujecie się bardzo dobrze, biorąc pod uwagę to, które miejsce zajmujecie w PlusLidze. Czy wpływ na waszą postawę mógł mieć wybór Krzysztofa Ignaczaka na prezesa klubu?

- Myślę, że nie. W końcu treningi zaczęły przynosić efekty i to widać na boisku.

 

- Czyli można powiedzieć, że w końcu dochodzicie do swojej dobrej formy?

- Oby tak. Liga będzie nas weryfikowała. Mam nadzieję, że zaczniemy wygrywać, bo punktów potrzebujemy jak powietrza.

 

 

Po drugim półfinale wywiadu udzielił mi także Aaron Russell, przyjmujący Trentino:

 

- To był świetny mecz w waszym wykonaniu. Co o nim myślisz?

- Tak, to był bardzo dobry mecz. W ogóle gramy teraz bardzo dobry turniej i mam nadzieję, że jutro też tak zagramy.

 

- A co sądzisz o polskich kibicach i o atmosferze panującej w hali?

- Atmosfera jest świetna! To było fajne, gdy zauważyłem, że kibice Resovii nam kibicowali. To było bardzo miłe z ich strony. Świetnie się bawili na naszym meczu i mam nadzieję, ze jutro też będą.

 

Ostatnim, o co zapytałam Russella, było to, czego się spodziewa w jutrzejszym starciu ze swoim ligowym rywalem, Cucine Lube Civitanovą:

- Graliśmy z nimi miesiąc temu, podczas V kolejki Serie A. Przegraliśmy w tie-breaku, ale to nie był taki mecz jak tutaj, ze Stankovicem jako liderem. Chcemy zagrać lepiej i będziemy się oczywiście starali wygrać to spotkanie.

 

Na to samo pytanie odpowiedział Srećko Lisinac:

- Tak, jutro Lube, znamy ich, ale ciężko ich zatrzymać. To bardzo dobry zespół, będziemy z nimi walczyć i mam nadzieję, że zagramy dobry mecz i będziemy się cieszyć ze zwycięstwa. To bardzo fajne, że dwie włoskie drużyny zagrają ze sobą w finale. Dla nas jednak nie ma znaczenia z kim gramy, my chcemy wygrać.

 

Z Częstochowy Karolina Potrykus.