Premier League: Kanonierzy lepsi w derbach północnego Londynu!

  • Data publikacji: 02.12.2018, 17:07

Arsenal pokonał Tottenham 4:2 w derbach północnego Londynu. Bramki dla Kanonierów na The Emirates w dzisiejszym spotkaniu zdobywali Aubameyang(dublet), Lacazette i Torreira. Dla Kogutów trafili Dier i Kane.

 

Spotkanie rozpoczęło się z wysokiego C. Arsenal od pierwszej minuty rzucił się na Tottenham, nie czując respektu przed zespołem, który przed tygodniem przerwał serię trzynastu ligowych meczów bez porażki Chelsea. Tak agresywna gra do przodu Kanonierów bez wątpienia zaskoczyła drużynę Pochettino. Znalazło to potwierdzenie w postaci błędu Verthongena. Przy dośrodkowaniu z rzutu wolnego, Belg bezmyślnie zagrał piłkę ręką, za co sędzia musiał podyktować rzut karny, a samego zawodnika ukarać żółtym kartonikiem. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł najlepszy strzelec Arsenalu – Aubameyang. Gabończyk wykazał się dużym opanowaniem i płaskim strzałem zmylił Llorisa, dając tym samym prowadzenie swojemu zespołowi.

 

W kolejnych minutach obraz meczu niewiele się zmienił. Arsenal parł na bramkę Kogutów niczym czołg, a bezradni piłkarze Pochettino przypominali bardziej zespół broniący się przed spadkiem, niż uczestnika Ligi Mistrzów. Wydawało się, że podwyższenie prowadzenia przez gospodarzy dzisiejszego spotkania to tylko kwestia czasu. Nic bardziej mylnego.

 

Po około dwudziestu minutach od rozpoczęcia meczu, Tottenham obudził się z letargu. Z głębokiej defensywy zespół przeszedł do większej kontroli wydarzeń boiskowych. Szybko się to opłaciło, gdyż większe posiadanie piłki przełożyło się pierwsze sytuacje podbramkowe. Skutkiem jednej z nich było wywalczenie rzutu wolnego. Ze stałego fragmentu perfekcyjnie dośrodkował Eriksen, na piąty metr od bramki, wprost na głowę wbiegającego Diera. Reprezentant Anglii sprytnie uderzył piłkę głową, trafiając między nogi Leno i wyrównując stan spotkania.

 

Strata bramki wpędziła zawodników Arsenalu w krótka fazę dekoncentracji. Ta krótka chwila wystarczyła jednak, by Tottenham zadał kolejny bolesny cios. Rob Holding podciął wbiegającego w pole karne Sona, za co sędzia Mike Dean musiał podyktować drugą jedenastkę w tym spotkaniu. Karnego pewnie wyegzekwował Harry Kane, uderzając futbolówkę zaraz przy prawym słupku. Błyskawicznie odwrócił się obraz tego spotkania!

 

Kiedy arbiter zakończył pierwszą połowę, można było żałować że już się skończyła. Był to spektakl na najwyższym piłkarskim poziomie. Kibice zebrani dzisiejszego popołudnia na The Emirates,  musieli z niecierpliwością  oczekiwać na powrót piłkarzy na boisko.

 

Początek drugiej odsłony pojedynku był już znacznie bardziej wyważony, niż poprzednia połowa. Przez dłuższy czas na próżno było szukać klarownych sytuacji bramkowych. Wszystko się jednak zmieniło w 56. minucie. Aubameyang otrzymał przed polem karnym Kogutów świetne podanie od Ramseya. Gabończyk posłał uderzenie z pierwszego kontaktu, nadając piłce rotacji co całkowicie zmyliło Llorisa. Drugie trafienie byłego snajpera Borussi Dortmund i mecz zaczyna się na nowo.

 

Wyrównanie dodało skrzydeł drużynie Emery’ego. Kanonierzy podobnie jak w pierwszych minutach spotkania, zepchnęli rywali do głębokiej defensywy. Było pewne, że bramka jeszcze w tym meczu padnie. Albo po dominacji Arsenalu, albo po kontrze Kogutów. Zdecydował przypadek. Lacazette, który pojawił się na boisku jako rezerwowy, przechwycił piłkę na połowie rywali po błędzie Verthongena w obronie. Francuz, mając przed sobą kilku rywali, zdecydował się oddać strzał z dystansu na bramkę Llorisa. Poślizgnął się przy tej próbie, co okazało się szczęśliwe w skutkach. Tor lotu piłki był na tyle nietypowy, że zmylił kapitana Tottenhamu i pozwolił gospodarzom po raz drugi objąć prowadzenie.

 

Kilka chwil później było już 4:2. Aubameyang wykorzystał gapiostwo obrony Tottenhamu i celnym podanie obsłużył wbiegającego w pole karne Torreirę. Urugwajczyk posłał strzał na dalszy słupek, czym spowodował wybuch ekstazy na The Emirates. Wspaniała druga połowa Arsenalu!

 

W samej końcówce spotkania swoją drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, otrzymał rozgrywający słabe zawody Verthongen. Było to akcent, po którym stało się jasne, że dziś już żadna siła nie zatrzyma Kanonierów. Zdecydowanie zasłużone zwycięstwo.

 

Arsenal 4:2 (1:2) Tottenham

 

Gole: 10’, 56’ Aubameyang, 75’ Lacazette, 77’ Torreira – 30’ Dier, 34’ Kane

 

Arsenal: Leno - Bellerin, Sokratis, Holding, Mustafi (Guendouzi 71'), Kolasinac - Torreira, Xhaka - Iwobi (Lacazette 46'), Mkitarjan (Ramsey 46'), Aubameyang

 

Tottenham: Lloris - Aurier, Verthongen, Foyth, Davies (Rose 82') - Dier, Sissoko, Eriksen - Alli (Winks 79'), Son (Lucas 79'), Kane 

 

Żółte kartki: Mustafi, Xhaka, Torreira - Verthongen, Dier, Alli, Aurier


Czerwona kartka: Verthongen

 

Sędzia: Mike Dean