Znamy czołową szesnastkę UK Championships

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 04.12.2018, 23:40

Dziś w Yorku dokończono trzecią rundę snookerowego UK Championships. Wśród szesnastki najlepszych znalazła się większość graczy uważanych za faworytów turnieju. 

 

Najciekawszym pojedynkiem sesji popołudniowej okazało się spotkania Neila Robertsona z Graeme Dottem. Mecz nie zawiódł oczekiwań ani pod względem emocji, ani poziomu sportowego. Lepiej mecz otworzył mistrz świata z 2006 roku, który objął prowadzenie 2:0. Zwycięzca UK Championships z 2013 i 2015 roku szybko odrobił straty i po pierwszej minisesji mieliśmy remis po 2. Po przerwie Szkot i Australijczyk naprzemiennie wygrywali partie, solidarnie notując po jednym podejściu powyżej 100 punktów. Wszystko nieuchronnie prowadziło do decidera, a w nim dość pewnie zwyciężył Robertson.

 

Świetny mecz zagrał dziś Jack Lisowski. Notujący najlepszy sezon w karierze Anglik (finał Riga Masters, półfinał International Championships, trzy ćwierćfinały) potwierdza, że coraz bliżej mu do ścisłej światowej czołówki. Mecz z utytułowanym Marco Fu otworzył trzema z rzędu wygranymi frejmami. Zawodnik z Hongkongu w kolejnych partiach grał lepiej, zmniejszył nawet stratę do dwóch punktów, ale w dziewiątej Anglik dopiął swego. Teraz czeka go starcie o ćwierćfinał z O'Sullivanem i może to być kapitalny mecz.

 

Pozostałe dwa spotkania pierwszej sesji dnia wielkich emocji nie przyniosły, wygrywali je faworyci i to dość łatwo. Judd Trump spokojnie wyeliminował Marka Kinga, a Stuart Bingham Davida Gilberta. Ten drugi na koncie zapisał trzy "setki", w tym efektowne 145, dzięki któremu na pozycji lidera najwyższych brejków w UK Championships zluzował Marco Fu.

 

Jako pierwszy mecz w sesji wieczornej zamknął Mark Allen. Irlandczyk, który już doszedł do siebie po przegranej w pierwszej rundzie swojego narodowego turnieju, pokonał pewnie Irańczyka Hosseina Vafaei. Już po trzech partiach widać było, że Allen jest dziś "w gazie" - wygrał je pewnie, szybko, bezboleśnie. Rywal obudził się na chwilę w frejmach numer 4 i 5, ale potem wszystko wróciło do "normy", czyli wyraźnej przewagi przy stole Allena. Kolejnym jego rywalem będzie Robertson. 

 

Wyrównane były za to, przynajmniej do ósmego frejma, "chińskie derby". Wygrał je Ding Junhui, który w tym turnieju z rundy na rundę się rozkręca, choć gra wciąż poniżej swoich możliwości. Xiao Guodong zaczął słabo, bo od trzech przegranych, ale potem się przebudził, wbił  dwie setki i doprowadził do remisu po 4. Ostatnie dwie partie należały jednak do bardziej utytułowanego z Chińczyków. Drugim Azjatą w szesnastce UK Championships został Sunny Akani. Tajlandczyk w długim, granym mozolnie i bez fajerwerków meczu pokonał 6:2 Jaka Jonesa. 

 

Wtorkowe wyniki:

Marco Fu - Jack Lisowski 3:6

Judd Trump - Mark King 6:2

Stuart Bingham - David Gilbert 6:2

Neil Robertson - Graeme Dott 6;5

Xiao Guodong - Ding Junhui 4:6

Sunny Akani - Jak Jones 6:2

Gary Wilson - Barry Hawkins 4:6

Mark Allen - Hossein Vafaei 6:2

 

Pary IV rundy:

Ronnie O'Sullivan - Jack Lisowski

Martin O'Donnell - Ding Junhui 

Judd Trump - Joe Perry

Lu Ning - Tom Ford

Sunny Akani - Stuart Bingham

Kyren Wilson - Barry Hawkins

Mark Allen - Neil Robertson

Stephen Maguire - Mark Williams

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.