Wtorek w Premier League: wygrana City, Fabiański z obronionym karnym

  • Data publikacji: 04.12.2018, 22:52

Nietypowo, bo we wtorek, rozpoczęła się 15. seria gier w Premier League. Dzisiejszego wieczora główną atrakcją był mecz w Watfordzie, gdzie miejscowe Szerszenie podejmowały Mistrza Anglii i lidera tabeli – Manchester City. Obywatele to spotkanie wygrali, ale po niezwykle nerwowej końcówce. Świetnie spisał się Łukasz Fabiański, który obronił w meczu West Hamu przeciwko Cardiff rzut karny wykonywany przez Rallsa.

 

Manchester City w tym sezonie idzie przez rozgrywki ligowe jak walec. Średnia trzech bramek zdobytych na mecz budzi strach u rywali, niezależnie od jego klasy. Dziś padło na Watford, które w ostatnim czasie nie notuje dobrych wyników. Po wyśmienitej dyspozycji z początku sezonu nie ma już śladu i przed tą kolejką Szerszenie plasują się dokładnie w połowie stawki.

 

Przebieg pierwszej połowy odzwierciedlał to, co dzieje się w obozach obu drużyn. City oczywiście miało kontrolę nad biegiem wydarzeń, a Watford próbował przeszkadzać jak tylko potrafił, od czasu do czasu kontrując rywala. Były ku temu okazje, bo kilka razy pomocnicy lidera angielskiej ekstraklasy tracili koncentrację, gubiąc w łatwych sytuacjach futbolówkę w środkowej strefie boiska.

 

Niewątpliwym bohaterem pierwszej połowy był Ben Foster. Golkiper gospodarzy ratował swój zespół kilkukrotnie. City napierało, brylował przede wszystkim Mahrez, który zastępował odpoczywającego Raheema Sterlinga. Algierczyk non stop nękał rywali, niestrudzenie wchodząc w pojedynki z obrońcami Watfordu i skupiając na sobie uwagę, dzięki czemu łatwiej mieli pozostali atakujący City. Skorzystał na tym choćby Sane, który wykorzystał złe podanie i przejął futbolówkę w środku pola, po czym pomknął na bramkę Fostera, ale Anglik nie dał się zaskoczyć w sytuacji sam na sam.

 

Kapitalnie zachował się w 19. minucie, kiedy zaliczył potrójną interwencję przy strzałach Mahreza, Bernardo Silvy i Davida Silvy. Był jednak bezradny w 40. minucie, kiedy to City strzeliło gola, choć zrobiło to na raty. Dwukrotnie świetnie z prawej strony dogrywał Mahrez. Najpierw jego podania nie wykorzystał David Silva, ale kolejne dośrodkowanie na gola zamienił Sane. Było to trafienie nietuzinkowej urody, bowiem Niemiec umieścił piłkę w siatce strzałem z klatki piersiowej, a piłka przeszła między nogami interweniującego Fostera.

 

Ta wyraźna przewaga City nie znaczyła jednak, że Watford nie miał okazji do strzelenia gola. Stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał Deeney, który niespodziewanie stanął oko w oko z Edersonem. Kapitan Szerszeni był tym faktem chyba szczerze zdziwiony, bo zamiast posłać piłkę do siatki, strzelił tak, że dał Brazylijczykowi szansę na skuteczną interwencję, co też bramkarz City uczynił.

 

Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia Obywateli. W 51. minucie z lewej strony dogrywał Gabriel Jesus, na 10. metrze niepilnowany był Mahrez i płaskim, plasowanym strzałem skutecznie umieścił piłkę w siatce.

 

Nie zmienił się obraz gry. Ciągle atakowało City, może bardziej leniwie, ale nadal groźnie. Kilka dobrych szans zmarnował Gabriel Jesus, u którego widać brak rytmu meczowego. W odpowiedzi kilka nieśmiałych prób przeprowadzili gospodarze, a najciekawsza z nich to ta, gdy Pereyra wyłożył przed pole karne do Deeneya, ten rozprowadził w pole karne na lewo do Doucoure, a Francuz technicznie uderzył w kierunku dalszego słupka. Ederson spisał się jednak bez zarzutu.

Gdy wydawało się, że piłkarze Guardioli mają wszystko pod kontrolą i dowiozą wynik do końca, fatalną stratę na lewej stronie boiska zanotował Delph, dogranie w pole karne dostał Doucoure, który na raty, ale pokonał Edersona na 5 minut przed końcem spotkania. Już minutę później Deeney groźnie główkował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale bramkarz City zachował czujność.

 

Guardiola nerwowo zareagował na zmianę obrazu meczu. W samej końcówce zmienił Gabriela Jesusa na Aymericka Laporte, przechodząc na grę z pięcioma defensorami. Te ostatnie minuty meczu to doprawdy niesamowity widok – Manchester City zmuszony do głębokiej defensywy, zamknięty w swoim polu karnym, a Watford atakujący nawet bramkarzem przy rzutach rożnych. Ostatecznie Szerszeniom nie udało się wpakować piłki do bramki po raz drugi w tym spotkaniu, ale postawą w końcówce na pewno zyskali szacunek wśród wielu sympatyków angielskiej piłki.

 

 

Watford 0:2 (0:1) Manchester City

 

Gole: Sane 40’, Mahrez 51’

 

Watford: Foster – Kiko, Cathcart, Kabasele, Holebas – Doucoure, Chalobah (Deulofeu 63’), Hughes (Quina 52’), Pereyra – Success (Gray 75’), Deeney

 

Manchester City: Ederson – Walker, Kompany (Otamendi 83’), Stones, Delph –  David Silva (Gundogan 73’), Fernandinho, Silva – Mahrez, Sane, Jesus (Laporte 88’)

 

Żółte kartki: Ederson

 

Sędzia: Paul Tierney

 

 

***

 

Pozostałe wyniki:

 

Bournemouth 2:1 Huddersfield

Wilson 6’, Fraser 22’ – Kongolo 38’

 

Brighton 3:1 Crystal Palace

Murray 24’, Balogun 31’, Andone 45+1’ – Milivojević 81’

 

West Ham 3:1 Cardiff

Perez 49’, 54’, Antonio 61’ – Murphy 90+6’