NBA: niesamowity występ George'a, porażka drużyny Gortata

  • Data publikacji: 06.12.2018, 08:17

47 punktów i rzut za trzy dający zwycięstwo - to wynik Paula George'a z dzisiejszej nocy. Oklahoma ostatecznie wygrała 114:112 z Brooklyn Nets. Los Angeles Clippers ulegli Memphis Grizzlies 86:96. Marcin Gortat spędził na parkiecie 14 minut.

 

Znakomite występy indywidualne - to charakteryzuje dzisiejszą noc w NBA. Niemal w każdym meczu znalazł się zawodnik, który odróżnił się pozytywnie od reszty i zdobył ponad 30 czy nawet 40 punktów. Jednym z takich graczy był Paul George, który w wygranym spotkaniu z Brooklyn Nets zdobył aż 47 punktów. Tym samym otarł się o swój rekord kariery (48pkt). Cała Oklahoma City Thunder wykonała w tym spotkaniu niesamowitą pracę, wracając do spotkania i odrabiając 18 punktów straty. Najważniejsze jednak działo się na samym końcu. 3 sekundy przed syreną zza łuku trafił PG i zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. Ponadto Russell Westbrook jak ma w zwyczaju, wyróżnił się triple-double (21pkt, 17as, 17zb). Świetny mecz tej dwójki.

 

Wielkiej indywidualności zabrakło dzisiaj wśród graczy Los Angeles Clippers, którzy przegrali z Memphis Grizzlies 86:96. Spotkanie miało zacięty charakter, drużyny Gortata zabrakło jednak w ostatniej, najważniejszej kwarcie, którą przegrali dziesięcioma punktami. Wśród zawodników z Los Angeles nikt znacząco się nie wyróżnił. No, może Boban Marjanović, który zdobył 19 punktów i 8 zbiórek w zaledwie 13 minut! Marcin Gortat spędził na parkiecie standardowe 14 minut, zdobywając 2 punkty i 3 zbiórki.

 

Golden State Warriors wracają na właściwe tory. Nie ma się co jednak dziwić, bo mają swojego kapitana statku w końcu za sterem - Stepha Curry'ego. Amerykanin w wygranym meczu z Cleveland zdobył aż 42 punkty, 9 zbiórek i 7 asyst. A to wszystko w zaledwie 33 minuty i w meczu na wyjeździe! Jedno jest pewne, z Currym na pokładzie fani Warriors nie muszą się już niczego bać.

 

Tyle samo punktów co Curry zdobył nie kto inny jak LeBron James. Jego Los Angeles Lakers pokonało na własnym parkiecie San Antonio Spurs 121:113. Gospodarze odjechali rywalom jednak dopiero w 4 kwarcie, którą wygrali różnicą 12 punktów. Sam James prezentował się świetnie, o czym świadczy dobitnie jego wynik punktowy (42pkt). Na nic zdały się dobre występy DeRozana i Gaya (32 i 31 punktów). 

 

Do ciekawego pojedynku doszło w Toronto, gdzie Raptors mierzyli się z Philadelphią 76ers. Gospodarze wygrali 113:102 i pozostają nadal na czele tabeli Konferencji Wschodniej. Najciekawsze jednak było stracie na linii Jimmy Butler - Kawhi Leonard. Obaj byli najlepiej punktującymi graczami w swoich zespołach. Świetny 38-punktowy wynik Butlera poszedł jednak na marne, ponieważ oprócz JJ Redicka nie miał właściwego wsparcia u drużyny. Poniżej oczekiwań zagrał także Joel Embiid. "The Process" zdobył tylko 10 punktów, a przypomnijmy, że jego średnia w tym sezonie to 26 oczek. Bardzo dobrze po drugiej stronie parkietu zaprezentował się Leonard. Nowy gracz od samego początku jest zdecydowanym liderem drużyny, mimo że na parkiecie przebywa obok niego Kyle Lowry. Leonard w meczu z Philadelphią zdobył 36 punktów i zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. 

 

Wszystkie wyniki:

 

Cleveland - Cavaliers - Golden State Warriors 105:129 (25:31; 39:27; 22:37; 19:34)

 

Orlando Magic - Denver Nuggets 118:124 d. (28:31; 26:25; 32:32; 26:24; 6:12)

 

Atlanta Hawks - Washington Wizards 117:131 (25:33; 24:39; 45:31; 23:28)

 

Brooklyn Nets - Oklahoma City Thunder 112:114 (26:24; 36:22; 31:29; 19:39)

 

Milwaukee Bucks - Detroit Pistons 115:92 (30:21; 26:24; 28:19; 31:28)

 

Minnesota Timberwolves - Charlotte Hornets 121:104 (31:31; 31:33; 24:22; 35:18)

 

New Orleans Pelicans - Dallas Mavericks 132:106 (32:31; 37:22; 28:27; 35:26)

 

Toronto Raptors - Philadelphia 76ers 113:102 (23:29; 30:20; 25:28; 35:25)

 

Los Angeles Lakers - San Antonio Spurs 121:113 (31:23; 19:22; 28:37; 43:31)

 

TABELA NBA