Boks: Whyte brutalnie nokautuje Chisorę - relacja z Londynu

  • Dodał: Jakub Zegarowski
  • Data publikacji: 23.12.2018, 00:34

Długo wyczekiwany rewanż Dilliana Whyte'a (25-1, 18 KO) z Dereckiem Chisorą (29-9, 21 KO) nie zawiódł żadnego kibica boksu zawodowego na świecie. Panowie ponownie dali wspaniały spektakl, zakończony dodatkowo brutalnym nokautem w jedenastej odsłonie. 

 

Whyte znakomicie wszedł w pojedynek. Chociaż Chisora starał się wywierać pressing, to Dillian bez problemu kontrował jego zapędy, spokojnie zapisując na swoje konto dwie pierwsze odsłony. Brytyjczyk rodem z Zimbabwe nie zamierzał jednak spoczywać na laurach i wciąż trzymał się swojego planu. Z biegiem czasu przynosiło to coraz lepsze efekty. Trafiał mocnymi hakami na tułów, czy sierpami na górę. Ciosy te robiły wyraźne wrażenie na twardym rodaku. 

 

W drugiej części pojedynku oglądaliśmy już ringową wojnę. Whyte musiał przejść do półdystansu, bowiem coraz słabiej radził sobie jako kontrbokser. Przyjął przez to kilka mocnych ciosów, ale jednak mnóstwo zadał ich swojemu przeciwnikowi. W ósmej rundzie Dereck został ukarany odjęciem punktu za uderzenie poniżej pasa. W jedenastej odsłonie, sędzia ringowy zabrał mu kolejny punkt - tym razem za atak łokciem. 

 

I to był gwóźdź do trumny Chisory. Rozwścieczony "WAR" przeszedł do skomasowanego ataku, nie spodziewając się, że za chwilę zostanie ciężko znokautowany. Lewy sierpowy Whyte'a trafił idealnie w szczękę rywala. Ten padł na matę ringu, długo nie mogąc odzyskać pełnej świadomości. 

 

Poza tym, w Londynie doszło do kilku innych interesujących walk. Ich szczegóły poniżej:

Trochę niespodziewanie pas mistrza WBC w wadze muszej stracil Cristofer Rosales (28-4, 19 KO). Nikaraguańczyk nie sprostał solidnemu Charliemu Edwardsowi (14-1, 6 KO), przegrywając wysoko na punkty - 110:118, 111:117, 112:116.

 

Udany powrót do ringu zanotował Carlos Takam (36-5-1, 28 KO). Kameruńczyk długo nie mógł czysto trafić niewygodnego Senada Gashiego (17-2, 17 KO), lecz jak już w końcu to zrobił w siódmej rundzie, sędzia ringowy był zmuszony przerywać pojedynek.

 

Walka z Renoldem Quinlanem (12-4, 8 KO) miała być poważnym sprawdzianem dla Joshuy Buatsiego (9-0, 7 KO). Brytyjczyk zdemolował jednak Australijczyka w 100. sekund, nie mając możliwości sprawdzenia się w ringu na dłuższym dystansie. 

 

David Price (23-6, 19 KO) już w czwartej rundzie znokautował Toma Little'a (10-7, 3 KO), wygrywając pierwszy pojedynek po porażkach z rąk Aleksandra Powietkina i Siergieja Kuźmina. Wydaje się, iż ringowy pospieszył się, choć przewaga Price'a nie podlegała żadnym wątpliwościom. 

 

Wcześniej, Ryan Walsh (23-2-2, 11 KO) pewnie pokonał Reece'a Bellottiego (13-2, 11 KO) i zdobył pas BBBofC w wadze piórkowej. Punktacja sędziów 116:112, 113:116 i 116:112 nie oddaje w pełni dominacji Walsha.