LSK: pewne triumfy Chemika i Grot Budowlanych

  • Data publikacji: 23.12.2018, 17:09

Trzy sety wystarczyły drużynom Grot Budowlanych Łódź i Chemika Police do pokonania swoich ligowych rywali w przedświątecznej kolejce Ligi Siatkówki Kobiet.


Grot Budowlani Łódź 3:0 Energa MKS Kalisz (25:19, 25:22, 25:14)


Drużyna z Kalisza długo stawiała opór faworyzowanym przeciwniczkom. Dopiero w drugiej fazie pierwszego steta łodzianki podkręciły tempo na zagrywce, zdobywając sześć punktów z rzędu. Na domiar złego, zawodniczka Energi - Rebecka Lazić, przy jednej z obron zderzyła się z koleżanką i uszkodziła kolano. Szwedka ze łzami w oczach opuściła boisko, zaś jej koleżnaki przegrały tę partię do 19. W drugiej partii gospodyniom potrzebne były dwa zrywy, by w niej triumfować. Pierwszy z nich nie za bardzo się powiódł, ponieważ z pięciu kolejnych akcji kaliszanki wygrały aż cztery. Wtedy też, na rozegraniu w łódzkiej ekipie pojawiła się Ewelina Tobiasz, a zespół ruszył do przodu i pokonał rywala po raz drugi, tym razem do 22. O trzeciej odsłonie można powiedzieć tylko tyle, że się odbyła. Zespół z Kalisza fatalnie grał w przyjęciu już od pierwszych piłek, a gdy było 10:3, trener Mariusz Wiktorowicz zaczął wpuszczać rezerwowe zawodniczki. To wystarczyło jednak do ugrania zaledwie 14 oczek, co sprawiło, że Grot Budowlane po udanym występie w Lidze Mistrzów poszły dalej za ciosem, pewnie wygrywając w lidze.


Chemik Police 3:0 ŁKS Commercecon Łódź (25:23, 25:16, 25:20)


Chemiczki wygrały pierwszego seta do 23. Niezwyle kluczowa była w nim seria zagrywek Martyny Grajber, dzięki której udało się zyskać przewagę. Podczas jej show gospodynie odwróciły wynik z 7:11 na 12:11 i zdobytego wtedy prowadzenia nie oddały już do końca partii. Gospodynie świetnie radziły sobie w defensywie, a Aleksandra Krzos podbijała praktycznie każdą piłkę. Dużo większa obawa była o jakość ataku. Trener Marcello Abbondanza nie mógł po raz pierwszy skorzystać z usług Magdaleny Stysiak. Sladjana Mirković starała się załatać tę dziurę wystawami do Bianki Busy czy też Chiaki Ogbogu. Serbka oraz Amerykanka były tego dnia całkiem dobrze dysponowane, i ich drużyna pewnie zwyciężyła 25:16. W ostatniej odsłonie policzanki wygrały do 20 i cały mecz 3:0, bijąc po raz kolejny wicemistrzynie kraju.