Niedziela w Premier League: kanonada na Goodison Park!

  • Data publikacji: 23.12.2018, 18:53

W meczu kończącym 18. kolejkę angielskiej ekstraklasy Everton podejmował na własnym stadionie ekipę Tottenhamu. The Toffies okazali się niezwykle gościnni, bowiem pozwolili rywalom strzelić aż sześć goli.

 

Everton miał niechlubną passę, bo od ponad dwudziestu spotkań nie potrafił wygrać z zespołem z TOP6. Dziś trafiła się okazja przełamać tę serię, bowiem do miasta Beatlesów przyjechali podopieczni Mauricio Pochettino.

 

Początek meczu zwiastował, że być może spełnią się zapowiedzi Marco Silvy. Portugalski trener mówił przed spotkaniem, że wierzy w wygraną swojego zespołu, gdyż wie, jak zneutralizować najmocniejsze punkty rywali. Everton zaczął mocno, pierwsze 10 minut dominowali na boisku, czego efektem było kilka dobrych okazji pod bramką Llorisa.

 

Później na mecz dojechali goście. Zaczął odnajdywać się na murawie Harry Kane, który jednak nie potrafił się wstrzelić w bramkę Pickforda. Angielski snajper próbował kilkakrotnie strzałów, ale za każdym razem brakowało jakości. Ta łatwość w dochodzeniu do sytuacji mogła być niepokojąca dla fanów The Toffies, ale póki nie było goli, mogli oglądać mecz spokojnie.

 

Gole przyszły. Najpierw z tej mniej spodziewanej strony, bo pierwszy ukłuł Walcott. Dla Anglika to trafienie było wyjątkowe, bowiem jest byłym wieloletnim zawodnikiem Arsenalu i z pewnością bramka przeciw Tottenhamowi znaczy dla niego wiele.

 

Everton nie nacieszył się prowadzeniem za długo. Ledwie 6 minut później gola zdobył Son, wskutek olbrzymiego nieporozumienia między Zoumą i Pickfordem, i wpakował piłkę z trudnej pozycji, ale jednak do pustej bramki.

 

Tottenham poszedł za ciosem, w 35. minucie strzał Sona dobijał Alli, nie dając Pickfordowi szans. Trzeciego gola Spurs strzelili tuż przed przerwą, a bramkę na swoim koncie zapisał król strzelców podczas rosyjskiego mundialu.

 

Po przerwie kanonada trwała w najlepsze. Tuż po przerwie kapitalnym wolejem, choć nie na miarę Townsenda, popisał się Eriksen. Duńczyk uderzył z powietrza płasko i z wielką mocą, tuż przy słupku.

 

Pozamiatane? Nie, bo po chwili gola dla Evertonu strzela Sigurdsson i choć nie jest to gol choćby dający kontakt, to jednak mogący pozwolić tchnąć nowe nadzieje w serca gospodarzy.

 

Bezlitośni byli za to goście. Najpierw w 61. minucie drugiego gola zdobył Son, posyłając piłkę w sytuacji sam na sam między nogami Pickforda, a niecały kwadrans później drugi raz na liście strzelców zameldował się Kane.

 

Kapitalnie zaprezentował się Son, który strzelił dwa gole i zanotował dwie asysty. Dubletem bramek pochwalić się może również Kane, ale Anglik miał tylko jedno podanie poprzedzające bramkę kolegi. W lepszych nastrojach oczywiście mogą być kibice stołecznego klubu, bo Tottenham do świetnego wyniku dołożył naprawdę niesamowitą grę, szczególnie w ofensywie. Everton? Cóż, pary wystarczyło im tylko do pierwszego błędu, dalej ich gra się posypała i przed trenerem Silvą sporo pracy przed najgorętszym okresem w piłkarskim kalendarzu w Anglii.

 

Everton 2:6 (1:3) Tottenham


Gole: Walcott 21’, Sigurdsson 51’ – Son 27’, 61’, Alli 35’, Kane 42’, 74’ Eriksen 48’

 

Everton: Pickford – Coleman, Keane, Zouma, Digne – Davies, Gomes (Schneiderlin 53’) – Sigurdsson (Tosun 83’), Walcott, Richarlison (Bernard 75’) – Calvert-Lewin

 

Tottenham: Lloris – Trippier, Sanchez, Alderweireld, Davies – Winks, Sissoko (Lucas 84’), Eriksen, Alli (Lamela 46’), Son (Skipp 79’) – Kane

 

Żółte kartki: Trippier, Eriksen

 

Sędzia: Paul Tierney

 

 

*** 

 

Komplet wyników 18. kolejki Premier League:

 

Wolves 0:2 Liverpool

Salah 18’, van Dijk 68’

 

Arsenal 3:1 Burnley

Aubameyang 14’, 48’, Iwobi 90+1’ – Barnes 63’

 

Bournemouth 2:0 Brighton

Brooks 21’, 77’

 

Chelsea 0:1 Leicester

Vardy 51’

 

Huddersfield 1:3 Southampton

Billing 58’ – Redmond 15’, Ings 42’, Obafemi 71’

 

Manchester City 2:3 Crystal Palace

Gundogan 27’, de Bruyne 85’ – Schlupp 33’, Townsend 35’, Milivojevic 51’

 

Newcastle 0:0 Fulham

 

West Ham 0:2 Watford

Deeney 30’, Deulofeu 87’

 

Cardiff 1:5 Manchester United

Camarasa 38’ – Rashford 3’, Herrera 29’, Martial 41’, Lingard 57’, 90’