NBA: Curry pogrążył zespół Gortata

  • Data publikacji: 24.12.2018, 09:07

Steph Curry z 42 punktami i rzutem na zwycięstwo pogrążył Los Angeles Clippers. Marcin Gortat zagrał 11 minut. Decydujący rzut wykonał także Andrew Wiggins, którego Minnesota Timberwolves pokonała Oklahomę City Thunder.

 

W Oracle Arena kibice mieli okazję obejrzeć fantastyczny mecz pomiędzy Golden State Warriors a Los Angeles Clippers. Spotkanie było na początku bardzo wyrównane, obie drużyny szły łeb w łeb. Od drugiej połowy jednak gospodarze postawili odjechać swoim rywalom i samą trzecią kwartę wygrali trzynastoma punktami przewagi. Ekipa Marcina Gortata jednak tanio skóry nie sprzedawała i w ostatniej części spotkania dwukrotnie doprowadzała do remisu, a raz nawet wyszła na prowadzenie. Plany LAC pokrzyżował jednak Steph Curry, który w ostatniej sekundzie meczu imponująco wjechał pod kosz i zakończył akcję layupem. Całe spotkanie Amerykanin zakończył z 42 punktami w niecałe 36 minut. Zwycięstwa GSW nie byłoby bez Kevina Duranta, który nie odstawał bardzo od swojego kolegi z zespołu. Były gracz Oklahomy zdobył łącznie 35 punktów i dodał do tego 12 zbiórek, osiągając double-double. Marcin Gortat spędził na parkiecie 11 minut, w tym czasie trafił raz do kosza, zebrał pięć piłek i raz asystował.

 

Świetny pojedynek strzelców obejrzeliśmy w meczu Oklahomy City Thunder i Minnesoty Timberwolves. Ostatecznie Wilki wygrały 114:112, ale Paul George i Russell Westbrook robili co mogli, by przeszkodzić dzisiaj gościom. Nie da się jednak wygrać meczu, kiedy gra się tak naprawdę dobrze tylko jedną kwartę - w drugiej części OKC wygrało aż 38:18, a mimo to przegrali. To świadczy o tym, jak musieli wyglądać w pozostałej części meczu. Ponadto decydujący rzut wykonał Andrew Wiggins, który na 14. sekund przed końcem wjechał pod kosz i jedną ręką trafił do siatki. Indywidualnie Kanadyjczyk zagrał świetny mecz - 30 punktów, 5 asyst i 6 zbiórek to jego linijka na dziś. Opór próbował stawiać Paul George, który zdobył 31 punktów i zebrał 11 piłek. Wygląda na to, że PG już na dobre przejął rolę pierwszego punktującego w zespole. Russell Westbrook tradycyjnie osiągnął triple-double. Dla Westbrooka jest to właściwie już chleb powszedni, nikogo to nie dziwi. Warto jednak wspomnieć jak wyglądały jego statystyki - 23pkt, 10as, 11zb. Amerykanin także grał na niezłej, ponad 50% skuteczności, a znany jest przecież przede wszystkim ze złej selekcji rzutów. Warto obserować OKC i to jak zmieniają nieco system gry. Minnesota Timberwolves mimo zwycięstwa jest dopiero na 13. miejscu w tabeli Konferencji Zachodniej. 

 

Koszykarze Portland Trail Blazers pokonali dopiero po dogrywce Dallas Mavericks 121:118. Goście w heroiczny sposób doprowadzili do doliczonego czasu, a właściwie dokonał tego Luka Doncić, który równo z syreną trafił rzut za trzy na wagę właśnie dogrywki. Warto dodać, że Słoweniec miał tylko 0.6 sekundy na złapanie piłki i oddanie rzutu! W dogrywce jednak Dallas Mavericks byli zespołem zdecydowanie gorszym i zasłużenie ponieśli porażkę. Doncić jednak indywidualnie zagrał dobry mecz, zaliczył nawet double-double (23pkt, 11zb, 6as), oraz oczywiście trafił najważniejszy rzut dla swojej drużyny. W ekspresowym tempie rozwija się nam koszykarz z Europy, który ma dopiero 19 lat. Trzymajmy za niego kciuki, bo udowadnia, że "biali też potrafią skakać"! W zespole Portland Trail Blazers najlepszy był oczywiście Damian Lillard, który zdobył 33 punkty i 7 asyst.  

 

Wyniki NBA:

 

Detroit Pistons - Atlanta Hawks 95:98 (21:28; 22:29; 23:22; 29:19)

 

Indiana Pacers - Washington Wizards 105:99 (27:25; 26:21; 31:18; 21:25)

 

Boston Celtics - Charlotte Hornets 119:103 (29:26; 39:21; 26:20; 25:36)

 

Brooklyn Nets - Phoenix Suns 111:103 (38:31; 25:25; 28:18; 20:29)

 

Cleveland Cavaliers - Chicago Bulls 92:112 (29:28; 30:26; 15:30; 18:28)

 

Orlando Magic - Miami Heat 91:115 (17:28; 27:25; 27:37; 20:25)

 

Sacramento Kings - New Orleans Pelicans 122:117 (25:36; 33:33; 28:27; 36:21)

 

Oklahoma City Thunder - Minnesota Timberwolves 112:114 (25:35; 38:18; 17:33; 32:28)

 

Golden State Warriors - Los Angeles Clippers 129:127 (36:36; 31:35; 36:23; 26:33)

 

Porland Trail Blazers - Dallas Maviericks 121:118 d. (25:27; 37:25; 26:28; 19:27; 14:11)

 

Los Angeles Lakers - Memphis Grizzlies 99:107 (20:26; 26:24; 29:22; 24:35)