LSK: przełamanie w Łodzi i Kaliszu

  • Dodał: K K
  • Data publikacji: 11.01.2019, 21:47

Dzisiejsze mecze zakończyły się takimi samymi wynikami - oba po 3:1 dla drużyny gospodyń, które przełamały serię porażek. Dla ŁKS-u Commerceconu Łódź było to pierwsze zwycięstwo po dwóch przegranych, ale znacznie bardziej cieszyli się kibice Energi MKS-u Kalisz; ich ulubienice zanotowały pierwszą wygraną od dziewięciu spotkań i opuściły ostatnie miejsce w tabeli.

 

Jako pierwsze rozpoczęło się spotkanie w Łodzi. To wrocławianki jako pierwsze wyszły na bardziej znaczące prowadzenie. Zawdzięczały to skutecznym atakom oraz blokowi (20:17). Gospodynie poderwały się do walki w końcówce, jednak nie zdołały odrobić strat, chociaż były blisko (25:23). Drugi set rozpoczął się lepiej dla kaliszanek. Trener Michał Masek zdecydował się na wprowadzenie Agaty Wawrzyńczyk, która dobrze wkomponowała się w grę zespołu i przyczyniła się do wyrównania stanu meczu. Podopieczne słowackiego trenera popełniały mniej błędów niż w poprzedniej odsłonie, co także miało znaczenie w kontekście wygrania partii. Seta trzeciego znów lepiej rozpoczął zespół gości (12:9). Łodzianki doprowadziły do remisu, a ich gra była na tyle skuteczna, że objęły prowadzenie (17:14, 25:17). W kolejnym secie grały na tyle swobodnie, a przy tym skutecznie, że nie musiały obawiać się o końcowy wynik meczu, wygrywając ostatnią odsłonę do 16.

 

W Kaliszu niekwestionowaną królową bloku okazała się być Agata Wójcik, która już na początku popisała się trzema takimi zagraniami (8:5). Chwila rozkojarzenia kosztowała legionowianki utratę prowadzenia, lecz znów przypomniała o sobie Wójcik (14:14). Nie na długo, bowiem w drużynie gospodyń rozwinęła się gra Rebecki Lazić i nowej zawodniczki w zespole, Anny Miros, i set się zakończył. Druga odsłona rozpoczęła się minimalnie lepiej dla kaliszanek (11:9 - dwa ostatnie punkty zdobyte przez błędy rywalek). Od tego momentu przyjezdne zdobywały punkty praktycznie tylko po błędach przeciwniczek, lecz i tego starczyło jedynie na 17 punktów. Znacznie lepiej poradziły sobie w trzeciej, wygranej partii. Choć początek nie wyglądał obiecująco - do ich gry znów wkradły się błędy - to dwa asy serwisowe i punktowy blok pozwoliły na uzyskanie i utrzymanie przewagi (25:23). Można by rzec, że "co się odwlecze, to nie uciecze"; ostatni set to popis gry Ljubicy Kecman, kończącej 8 ataków na 12. Zespół gości rzadko kiedy kończył swoje akcje, a gdy już się im to udawało, zaraz traciły punkty przez swoje błędy. Mecz zakończył się, tak jak poprzedni, w czterech setach.

 

ŁKS Commercecon Łódź - #VolleyWrocław 3:1 (23:25, 25:18, 25:17, 25:16)

MVP: Zuzanna Efimienko-Młotkowska

ŁKS Commercecon Łódź: Bidias, Wójcik, Bociek, Alagierska, Efimienko-Młotkowska, Wójcik, Korabiec (libero) oraz Nichol, Wawrzyńczyk, Szczyrba, Gajewska

#VolleyWrocław: Piśla, Rasińska, Soter, Murek, Gajewska, Łozowska, Kuziak (libero), Pancewicz (libero) oraz Gancarz, Irzemska

 

Energa MKS Kalisz - DPD Legionovia Legionowo 3:1 (25:20, 25:17, 23:25, 25:15)

MVP: Rebecka Lazić

Energa MKS Kalisz: Ogoms, Budzoń, Lazić, Cygan, Miros, Kecman, Kulig (libero) oraz Dybek, Strózik

DPD Legionovia Legionowo: Jasek, Olenderek, Polak, Górecka, Wójcik, Kicka, Ad. Adamek (libero), Ag. (libero) oraz Sobalska, Pickrell, Rojecka