Pewne wygrane O'Sullivana i Junhui

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 14.01.2019, 22:50

Ronnie O'Sullivan i Ding Junhui to kolejni dwaj snookerzyści w ćwierćfinale Masters. Dzisiejsze mecze były zdecydowanie mniej emocjonujące niż wczorajsze.

 

W pierwszym dzisiejszym meczu większych emocji nie było. Jeden z głównych kandydatów do tytułu, siedmiokrotny triumfator Masters, Ronnie O'Sullivan w dobrym stylu odprawił Stuarta Binghama. Mniej utytułowany z Anglików zaczął mecz lepiej, wygrywając pierwszego frejma. Jednak potem istniał przy stole już tylko "Rakieta". Pięć z rzędu wygranych partii, w tym dwie wbite "setki" pokazały, że faworyt jest w świetnej formie. Bingham zdołał jeszcze wyrwać rywalowi jednego frejma, ale w ósmym, bardzo wyrównanym, Ronnie minimalnie okazał się lepszy i awansował do ćwierćfinału. Jest już bardzo blisko historycznego tysięcznego brejka 100-punktowego. Kto wie, może będziemy tego świadkiem jeszcze w czasie Masters? Do tysiąca pozostało O'Sullivanowi dwanaście "setek" - w trzech ewentualnych meczach nie jest to dla niego niemożliwe. W ćwierćfinale rywalem będzie Ryan Day.

 

Ronnie O'Sullivan - Stuart Bingham 6:2

1:82, 86(59):23, 116(96):5, 134(134):0, 111(111):12, 85(60):36, 23:72(71), 74(66):67(62)

 

W pierwszej minisesji drugiego dzisiejszego spotkania mieliśmy sporo błędów po obu stronach, dużo walki i ciułania punktów, mało efektownych zagrań i wysokich brejków. Aż dwa frejmy zadecydowały się na czarnej, a rozgrywka na różowej w trzeciej partii jednych rozśmieszył, drugich raczej znudziła. Odrobinę więcej szczęścia miał Ding Junhui, ale owa "odrobina" pozwoliła Chińczykowi prowadzić z Jackiem Lisowskim 4:0. Na przerwie najbardziej skorzystali... kibice. Kolejne trzy partie były zdecydowanie bardziej interesujące, szybsze i z wysokimi podejściami. Chińczyk wbił nawet jedyną setkę tego meczu (123 punkty) w piątym frejmie. Lisowski przy stanie 0:5 zdołał wywalczyć jeden punkt, ale to było wszystko na dziś. Anlik za burtą, Junhui teraz czeka teraz starcie z Lucą Brecelem. 

 

Ding Junhui - Jack Lisowski 6:1

78(66):30, 73:49, 64:62, 59:58, 129(123):0, 5:91(60), 88:26

 

Jutro zagrają Mark Williams z Neilem Robertsonem oraz Bary Hawkins z Shaunem Murphym. 

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.