Premier League: Newcastle lepsze od City!

  • Data publikacji: 29.01.2019, 23:00

Do sporej niespodzianki doszło na St James' Park. Przez wielu skazywane na porażkę Newcastle United pokonało u siebie Manchester City 2:1, z nawiązką odrabiając straty w drugiej połowie. Dla gospodarzy bramki zdobywali Rondon oraz z rzutu karnego Ritchie. Dla Obywateli trafił Aguero. Porażka dla drużyny Pepa Guardioli może być bardzo kosztowna. Jeżeli jutro Liverpool pokona Leicester, strata The Citizens do zespołu Jurgena Kloppa wzrośnie do siedmiu "oczek". 

 

Po emocjach związanych z Pucharem Anglii, zespoły Premier League powróciły do rywalizacji w rozgrywkach ligowych. Na St James' Park doszło do konfrontacji dwóch drużyn znajdujących się na przeciwległych biegunach w tabeli angielskiej ekstraklasy. Newcastle przed tą kolejką plasowało się na siedemnastej pozycji, tuż nad strefą spadkową, gromadząc w dotychczasowych spotkaniach 21 punktów. Natomiast Manchester City był wiceliderem tabeli (56 "oczek"), z czteropunktową stratą do Liverpoolu, dlatego to drużynę Pepa Guardioli należało stawiać w roli zdecydowanego faworyta wtorkowego pojedynku. Na korzyść The Citizens przemawiały także statystyki. W ostatnich dwudziestu ligowych potyczkach, ekipa z Etihad Stadium pokonywała swojego dzisiejszego rywala aż osiemnastokrotnie. Pozostałe dwa mecze kończyły się rezultatem nierozstrzygniętym. Aby odnaleźć ostatnie zwycięstwo Newcastle, trzeba się cofnąć do września 2005 roku. Wówczas Sroki u siebie zwyciężyły 1:0.

 

Lepiej meczu na St James' Park nie mogli rozpocząć piłkarze City. Pierwsza akcja przyniosła Obywatelom gola. Po upływie kilkudziesięciu sekund od gwizdka arbitra rozpoczynającego spotkanie, do bramki gospodarzy trafił Sergio Aguero. Sterling zagrał górną piłkę na dalszy słupek do Davida Silvy. Hiszpan uprzedził wychodzącego z bramki golkipera Newcastle, podając futbolówkę do Argentyńczyka, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w pustej bramce. Od początku spotkania, to drużyna Guardioli panowała na boisku. The Citizens przez zdecydowaną większość czasu utrzymywali się przy piłce, próbując konstruować ataki pozycyjne. Po pierwszych dwudziestu minutach meczu statystyka posiadania piłki wyglądała następująco: 25% - 75% na korzyść Obywateli. Goście często atakowali skrzydłami, dużą ochotę do gry przejawiał Sane oraz Sterling.

 

Mimo wyraźnej przewagi Manchesteru City, w kolejnych fragmentach pierwszej połowy sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Piłka krążyła po obwodzie, jednak niewiele z tego pozytywnego wynikało dla City. Brakowało konkretów - zagrania w tempo do napastników, którzy mogliby sfinalizować akcję celnym strzałem. Niezadowoleni z przebiegu boiskowych wydarzeń mieli prawo być sympatycy Newcastle. The Magpies musieli ciężko pracować w defensywie, broniąc dostępu do własnej bramki przed kolejnymi natarciami Manchesteru City. W pierwszych trzydziestu minutach gry miejscowym nie udało się wypracować żadnej klarownej okazji do zdobycia gola wyrównującego. Dwie bardzo nieudane próby z dystansu, to było stanowczo za mało, aby zaskoczyć Edersona.

 

Do końca pierwszej części pojedynku na St James' Park obraz gry się nie zmienił. Manchester City dominował, lecz na przerwę goście schodzili tylko z jednobramkowym prowadzeniem. The Citizens w końcówce oddali trzy strzały, jednak żaden z nich nie znalazł drogi do bramki. Danilo znacznie pomylił się z dalszej odległości, uderzenie Aguero z dużym spokojem wybronił  Dubravka, zaś próbę Sane w ostatniej chwili zablokował obrońca Newcastle. 

 

Po zmianie stron nic się nie zmieniło. Manchester City dążył do strzelenia drugiej bramki, która wprowadziłaby duży spokój i pewność w szeregi The Citizens. W dalszym ciągu w zespole mistrza Anglii brakowało precyzyjnego ostatniego podania, otwierającego drogę do bramki Dubravki. Ciekawiej zrobiło się w 59. minucie meczu. David Silva oddał strzał z narożnika pola karnego, ale na posterunku był golkiper Srok, parując futbolówkę do boku. Gdy wydawało się, że Obywatele cały czas mają spotkanie pod kontrolą i prędzej czy później trafią po raz drugi do siatki, dość niespodziewanie stan rywalizacji wyrównała ekipa Rafy Beniteza. Po zamieszaniu w polu karnym Edersona, przed szesnastką piłkę głową na dziewiąty metr zagrał Hayden. Tam najszybciej dobiegł do niej Rondon i uderzeniem w lewy róg pokonał bramkarza City. Skalę trudności obrony strzału potęgował kozioł, w który futbolówka wpadła po próbie Wenezuelczyka.

 

Zaskoczeni takim obrotem sprawy piłkarze z Etihad Stadium próbowali natychmiast odpowiedzieć, lecz nie potrafili znaleźć recepty na skomasowaną obronę Newcastle. Sprawa dla zespołu Pepa Guardioli skomplikowała się jeszcze bardziej w 79. minucie. W polu karnym Fernandinho nieprzepisowo powstrzymywał swojego rywala, wskutek czego Paul Tierney był zmuszony wskazać na jedenasty metr. Rzut karny na gola, pewnym strzałem w prawy róg bramki zamienił Ritchie. Ederson przewidział zamiary pomocnika The Magpies, ale uderzenie było zbyt silne i precyzyjne, aby mógł je obronić. 

 

Na utratę drugiego gola, trener Pep Guardiola zareagował ofensywną zmianą, wpuszczając na boisko Gundogana w miejsce Danilo. Na niewiele to się jednak zdało. Manchester City, niczym zamroczony bokser po dwóch szybkich ciosach, nie był w stanie podnieść się do ostatniego gwizdka arbitra. Duża niespodzianka na St James' Park zatem stała się faktem. Po czterech zwycięstwach z rzędu, The Citizens schodzą z boiska pokonani. Z kolei trzy punkty dla Newcastle w meczu z pretendentem do obrony mistrzowskiego tytułu są bezcenne. Dzięki wygranej drużyna Beniteza przesunęła się na 14. pozycję w tabeli Premier League. 

 

Newcastle United – Manchester City 2:1 (0:1)

 

Bramki: Rondon 66', Ritchie 80' - rzut karny - Aguero 1'

 

Newcastle: Dubravka - Ritchie, Lejeune, Lascelles, Schar, Yedlin - Atsu (87' Kenedy), Longstaff, Hayden, Perez (90+2' Manquillo) - Rondon

 

City: Ederson - Walker, Stones, Laporte, Danilo (83' Gundogan) - De Bruyne (65' Bernardo Silva), Fernandinho, David Silva - Sane (73' Gabriel Jesus), Sterling, Aguero

 

Żółte kartki: Perez 54' Schar 73'De Bruyne 17', Sterling 34', Laporte 90+2'

 

Sędzia: Paul Tierney

 

*****

Punkty w tej serii gier zgubił także rywal zza miedzy City - Manchester United. Czerwone Diabły były o krok od porażki na Old Trafford w starciu z Burnley. Goście prowadzili już 2:0 po golach Barnesa oraz Wooda. W samej końcówce podopiecznym Solskjaera udało się jednak uratować jeden punkt. Najpierw gola kontaktowego zdobył Paul Pogba, skutecznie wykonując jedenastkę, zaś bramkę wyrównującą w drugiej minucie doliczonego czasu gry strzelił Lindelof. Burnley zakończyło znakomitą passę ośmiu zwycięstw z rzędu Manchesteru United we wszystkich spotkaniach pod wodzą norweskiego szkoleniowca. 

 

Wyniki pozostałych dzisiejszych spotkań 24. kolejki Premier League:

 

Arsenal – Cardiff 2:1 (0:0)

(Aubameyang 66' - rzut karny, Lacazette 83' - Mendez-Laing 90+3')

 

Fulham – Brighton 4:2 (0:2)

(Chambers 47', Mitrović 58', 74', Vietto 69'Murray 3', 17')

 

Huddersfield – Everton 0:1 (0:1)

(Richarlison 3')

 

Wolverhampton – West Ham 3:0 (0:0)

(Saiss 66', Jimenez 80', 86')

 

Manchester United – Burnley 2:2 (0:0)

(Pogba 87' - rzut karny, Lindelof 90+2'Barnes 51', Wood 81')

 

AKTUALNA TABELA PREMIER LEAGUE