Puchar Włoch: znakomita Fiorentina gromi Romę

  • Data publikacji: 30.01.2019, 20:10

Kto liczył na festiwal bramek, nie przeliczył się. Fiorentina po bardzo jednostronnym pojedynku rozbiła na własnym stadionie AS Romę aż 7:1. Zdobyciem hat-tricka popisał się Federico Chiesa.

 

Kibice zgromadzeni we Florencji od początku oglądali szybki, żwawy mecz. Już w 2. minucie strzelał Nicolo Zaniolo, lecz minął on lewy słupek bramki. 120 sekund później odpowiedziała Fiorentina. Federico Chiesa otrzymał piłkę przed „16” i zdecydował się na uderzenie, które było jednak minimalnie niecelne. W 7. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Uruchomiony na lewym skrzydle został Kevin Mirallas, zagrał płasko w pole karne, gdzie wbiegał Chiesa, a skrzydłowemu Fiorentiny pozostało jedynie dołożenie stopy, by skierować piłkę do siatki. Wyraźny błąd popełnili w tej sytuacji obrońcy Romy, którzy za bardzo cofnęli się pod własną bramkę.

 

180 sekund później powinien być remis, ale po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i uderzeniu Cristante piłka trafiła jedynie w słupek. W 18. minucie po raz kolejny znać dał o sobie Chiesa i po raz drugi skutecznie. Kevin Mirallas zagrał prostopadłe podanie do skrzydłowego Fiorentiny, a ten delikatnie podciął futbolówkę nad wychodzącym golkiperem Romy i podwyższył wynik na 2:0. Chwilę później boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Vincent Hugo.

 

Kolejna groźna sytuacja zakończyła się...kolejną bramką. Tym razem dla gości. W 28. minucie ładnie na lewym skrzydle piłkę wymienili El Shaarawy i Kolarov. Ten drugi podciągnął akcję pod pole karne i mocnym strzałem pokonał Lafonta. 5 minut później na tablicy wyników mieliśmy już 3:1. Biraghi ograł na lewym skrzydle Florenziego, wyłożył piłkę Murielowi, a ten, z lekkim udziałem Fazio, trafił do siatki. Mimo zdobycia czterech bramek obie drużyny grały nadal bardzo ofensywnie. Bardzo swoją aktywność zaznaczał Chiesa, który w 39. minucie był bliski zdobycia hat-tricka, lecz doskonałą paradą popisał się Robin Olsen. Pod koniec pierwszej połowy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przed szansą na zmniejszenie strat stanął Patrick Schick, ale jego uderzenie głową wybronił nogą Lafont.

 

Szkoleniowiec Romy nie zamierzał czekać na dalszy rozwój wypadków i już od początku drugiej połowy wprowadził Edina Dżeko i Lucę Pellegriniego. Szczególnie zmotywowany był Bośniak, który bardzo często od wejścia na boisko starał się być pod grą. W 61. minucie napastnik gości wrzucił piłkę w pole karne wprost na głowę Zaniolo, lecz strzał piłkarza z nr 22 na koszulce obronił Lafont. Fiorentina ograniczała się do kontrataków i przechwytów piłki na połowie Romy.

 

Po jednym z takich przejęć w 66. minucie "Viola" trafiła swoją czwartą bramkę. Muriel zagrał do Marco Benassiego, a ten nie miał problemów z pokonaniem Olsena. Sytuacja gości jeszcze bardziej skomplikowała się pięć minut później. Czerwoną kartkę za dyskusje z sędzią dostał Dżeko. To nie był koniec złych informacji dla przyjezdnych. W 74. minucie na 5:1 podwyższył wynik Chiesa, kompletując tym samym hat-tricka. Skrzydłowy Fiorentiny otrzymał podanie od Benassiego, wyprzedził Kolarova i pokonał bezradnego Olsena. Gospodarze nie zamierzali oszczędzać podopiecznych Eusebio di Francesco i kontynuowali swoją kanonadę. W 79. minucie szóstą bramkę dla "Violi" strzelił Giovanni Simeone. Ten sam piłkarz w końcówce ustalił wynik spotkania. Napastnik Fiorentiny wykorzystał długie podanie z głębi pola i zakończył męki Romy, która była jedynie dzisiaj tłem dla zawodników gospodarzy.

 

Fiorentina - Roma 7:1 (3:1)

 

Bramki: 7', 18', 74' Chiesa, 33' Muriel, 66' Benassi, 79, 89' Simeone - 28' Kolarov

 

Fiorentina: Lafont – Milenković, Pezzella, Hugo (22. Laurini), Biraghi – Benassi, Veretout, Fernandes – Chiesa (77' Gerson), Muriel (73' Simeone), Mirallas

 

Roma: Olsen – Cristante, Fazio, Manolas, Kolarov, Nzonzi (46' Pellegrini), Pastore (46' Dżeko) – El Shaarawy (77' De Rossi), Florenzi, Zaniolo – Schick

 

Żółte kartki: Muriel - Zaniolo, El Shaarawy, Pellegrini

 

Czerwone kartki: Dżeko