Boks: udany rewanż Kowaliowa na Alvarezie

  • Dodał: Jakub Zegarowski
  • Data publikacji: 03.02.2019, 07:59

Siergiej Kowaliow (33-3-1, 28) po raz kolejny udowodnił, że prezentuje boks na najwyższym poziomie. Wybitny Rosjanin wyciągnął wnioski z pierwszej walki z Eleiderem Alvarezem (24-1, 12 KO), wypunktował go na pełnym dystansie i odzyskał pas WBO w wadze półciężkiej. 

Premierowe rundy bardzo przypominały pierwszy pojedynek obu panów. W ringu działo się relatywnie niewiele, Kowaliow miał optyczną przewagę, natomiast "leniwy" Alvarez kąsał głównie lewymi prostymi i ciosami na korpus. Podobnie, jak za pierwszym razem, przewagę punktową w początkowe fazie walki uzyskał "Krusher". Środkowa część potyczki należała do Rosjanina. Eleider wciąż czekał i nieznacznie przegrywał kolejne starcia.

Rosjanin boksował zresztą dość mądrze. Nie forsował tempa, starał się wypunktować Kolumbijczyka. I ta taktyka przynosiła efekty. Kowaliow wytrzymywał pojedynek kondycyjnie, jednocześnie zmuszając rywala do przejścia do ataku w końcowej fazie walki, co przecież znakomicie mu pasowało. "Krusher" potrafił mocno skontrować swojego pogromcę i chociaż te czasy nie robiły na nim wrażenia, to sędziowie punktowi na pewno odnotowywali to na swoich kartach. 

Niespodziewanie, Kowaliow znakomicie boksował w 9. i 10. rundzie, które to zdecydowanie wygrał. Przez moment wydawało się nawet, iż to Alvarez gorzej wytrzymuje trudy pojedynku. W jedenastej odsłonie Kolumbijczyk trafiał częściej, lecz nie potrafił zmusić pretendenta do odwrotu - Rosjanin spokojnie wytrzymywał jego ciosy. W ostatnich trzech minutach ponownie zaimponował "Krusher", który zupełnie zdominował Eleidera, wygrywając starcie do wiwatu. 

Po ostatnim gongu wydawało się, iż Siergiej Kowaliow zabierze pas Alvarezowi, choć kilka rund było wyrównanych. Sędziowie wypunktowali 116:112 x2 i, skandaliczne, 120:108 dla nowego-starego mistrza świata WBO w wadze półciężkiej. 

 

Podczas gali we Frisco swoje wygrali także Teofimo Lopez (12-0, 10 KO), Oscar Valdez (25-0, 20 KO) i Richard Commey (28-2, 25 KO). Wszyscy trzej szybko znokautowali swoich niżej notowanych przeciwników i zrealizowali swoje cele na ten weekend.