La Liga: twierdza Atletico runęła, Real górą w derbach Madrytu

  • Data publikacji: 09.02.2019, 18:10

Królewscy w spotkaniu 23. kolejki La Liga Santander pokonali na wyjeździe Atletico Madryt 3:1. Dla Los Blancos gole zdobywali Casemiro, Sergio Ramos z rzutu karnego oraz Bale. Honorowe trafienie dla Los Colchoneros było dziełem Griezmanna. Real Madryt przerwał znakomitą passę Atletico, które do tej pory w tym sezonie u siebie nie przegrało ani razu w żadnych rozgrywkach i awansował na pozycję wicelidera tabeli, kosztem ekipy Diego Simeone.

 

W najciekawszym spotkaniu tej serii gier Primera Division, Atletico na własnym boisku podejmowało swojego odwiecznego rywala zza miedzy – Real. Derby Madrytu to jedno z największych piłkarskich wydarzeń w Hiszpanii. Od momentu, kiedy zespół Los Colchoneros przejął Diego Simeone, pojedynki pomiędzy tymi ekipami stały się bardziej wyrównane. Poziom jest niezwykle wysoki, walka o zwycięstwo często toczy się do ostatniego gwizdka arbitra. Dzisiejsze starcie na Estadio Wanda Metropolitano było spotkaniem o „przysłowiowe sześć punktów”. Atletico do derbów przystępowało jako wicelider tabeli (44 punkty). Królewscy zajmowali trzecią pozycję, ze stratą zaledwie dwóch „oczek” do drużyny z południowej części Madrytu (42 punkty).

 

Jak przystało na spotkanie derbowe – bardzo ciężko było wskazać faworyta tej konfrontacji. Bilans ostatnich dwudziestu oficjalnych meczów pomiędzy tymi zespołami (licząc wszystkie rozgrywki, z uwzględnieniem dogrywek i rzutów karnych w spotkaniach pucharowych) jest niezwykle wyrównany – 8 zwycięstw Atleti, 6 remisów oraz 8 triumfów Los Blancos. Na nowym stadionie Atletico, do tej pory oba zespoły spotkały się raz. W listopadzie 2017 roku padł remis 0:0.  W pierwszym meczu ligowym tego sezonu na Estadio Santiago Bernabeu również nie ujrzeliśmy goli. Kibice liczyli, że tym razem piłkarze będą skuteczniejsi i uraczą publikę kilkoma bramkami.

 

Szkoleniowcy obu drużyn nie mogli skorzystać z usług wszystkich piłkarzy. Atletico przystępowało do sobotniej potyczki bez kontuzjowanych od dłuższego czasu Diego Costy, Savicia, a także Koke. Real Madryt był osłabiony brakiem narzekających na urazy Isco, Vallejo oraz Llorente. Starcie na Wanda Metropolitano było szczególne dla Alvaro Moraty oraz Thibaut Courtois. Hiszpan w przeszłości reprezentował barwy Królewskich, zaś Belg przez kilka sezonów strzegł dostępu do bramki Rojiblancos.

 

Od początku spotkania derbowego na boisku nie brakowało twardej walki. Obie drużyny starały się zakładać wysoki i zdecydowany pressing, aby zmusić do błędu przeciwnika podczas rozgrywania piłki od tyłu. Więcej zdecydowania wykazywali piłkarze Los Colchoneros, którzy starali się zawiązywać ataki pozycyjne, w poszukiwaniu gola. Premierową okazję do objęcia prowadzenia Atletico miało w 10. minucie spotkania. Griezmann zagrał do Thomasa, który z dużym impetem wbiegł środkiem z futbolówką w pole karne i oddał niecelny strzał. Piłka w bezpiecznej odległości minęła lewy słupek.

 

Choć Atletico sprawiało lepsze wrażenie w pierwszym kwadransie gry, to Królewscy wyszli na prowadzenie w 16. minucie derbowego meczu. Piłkę z rzutu rożnego dośrodkował Kroos. Pojedynek powietrzny z rywalem wygrał Ramos, zgrał futbolówkę do niepilnowanego Casemiro, który efektownymi "nożycami" umieścił piłkę w siatce, obok wychodzącego z bramki Jana Oblaka. Zdobyty gol dodał skrzydeł Los Blancos, którzy w kolejnych minutach dyktowali warunki na boisku. Dośrodkowanie Viniciusa w pole karne z lewej strony boiska, niecelnym uderzeniem wykończył Lucas Vazquez. Hiszpan nieczysto trafił w piłkę. Chwilę później ponownie w roli głównej wystąpił Vinicius. Brazylijczyk pomknął z piłką lewą flanką, wbiegł w pole karne, wygrał pojedynek biegowy z Godinem, dograł futbolówkę na siódmy metr, lecz bardzo niedokładnie i sytuację wyjaśnili defensorzy gospodarzy.

 

W 25. minucie padło wyrównanie. Griezmann otrzymał prostopadłe podanie na wolne pole i w sytuacji jeden na jeden pokonał Courtois. Sędzia liniowy sygnalizował pozycję spaloną Francuza. Arbiter główny przy użyciu systemu VAR uznał, że gol został zdobyty prawidłowy i wskazał na środek boiska. Los Colchoneros chcieli pójść za ciosem, lecz uderzenie zza szesnastki Thomasa minęło światło bramki. Strzał Griezmanna głową po centrze z rzutu rożnego również był niecelny.

 

Końcówka pierwszej połowy należała do Królewskich. Carvajal zagrał z prawej strony boiska do pozostawionego bez opieki na dwudziestym metrze Kroosa, którego techniczny strzał pewnie wyłapał Oblak. W 40. minucie szarżującego Viniciusa niezgodnie z przepisami powstrzymywał w polu karnym Gimenez. Sędzia po analizie sytuacji przy użyciu VAR-u utrzymał decyzję o przyznaniu jedenastki Realowi. Do piłki podszedł Sergio Ramos i pewnym uderzeniem w lewy dolny róg bramki pokonał golkipera Atleti. Oblak wyczuł intencje kapitana Los Blancos, jednak nie był w stanie zatrzymać futbolówki po próbie Hiszpana. Atletico starało się jeszcze przed przerwą zripostować, ale czujnie grający w obronie piłkarze Realu nie pozwolili na większe zagrożenie pod bramką Courtois. Pierwsza połowa stała na dobrym poziomie. Tempo spotkania było wysokie, oba zespoły były zainteresowane atakowaniem bramki przeciwnika. Jak na derby przystało - nie brakowało ostrej męskiej walki na boisku, czego dowodem były trzy żółte kartki pokazane przez Javiera Fernandeza.

 

Na początku drugiej części spotkania pokazał się kompletnie niewidoczny przed przerwą Alvaro Morata. Hiszpan otrzymał podanie od Griezmanna, jednak z dość ostrego kąta, pod presją Daniego Carvajala, uderzył bardzo niecelnie. W odpowiedzi równie nieudaną próbę zaliczył Lucas Vazquez. W 52. minucie eks-piłkarz Chelsea zrewanżował się Francuzowi, wykładając mu piłkę dwadzieścia metrów przed bramką Courtois. Griezmann pomylił się nieznacznie, posyłając futbolówkę tuż obok prawego słupka. W 54. minucie Morata efektownym lobem umieścił piłkę w bramce, jednak arbiter gola nie uznał, odgwizdując pozycję spaloną napastnika Rojiblancos. W 60. minucie próbkę swoich umiejętności zaprezentował Thibaut Courtois, popisując się znakomitą interwencją po strzale Gimeneza.

 

Za sprawą piłkarzy Atletico, w drugiej połowie mecz jeszcze bardziej się zaostrzył. Gospodarze dwukrotnie z premedytacją atakowali swoich rywali. Los Colchoneros bardzo zależało na zdobyciu gola wyrównującego, jednak brakowało skuteczności w wykończeniu ofensywnych akcji. Miejscowi wysokim i agresywnym pressingiem zmuszali Królewskich do prostych strat i pozbycia się futbolówki na rzecz rywala. Po zmianie stron piłkarze Realu mieli ogromne problemy z przeniesieniem ciężaru gry na połowę Atleti, Jan Oblak długimi fragmentami nie musiał interweniować.  W kolejnych minutach na boisku mało było płynnej gry. Dominowały faule, za które sędzia karał zawodników żółtymi kartkami. W ciągu ośmiu minut czterech piłkarzy trafiło do notesu arbitra. Stagnację przerwała sytuacja z 74. minuty. Real wyprowadził szybki atak. Benzema zagrał do Modricia. Chorwat wypatrzył pozostawionego bez opieki na lewej stronie Bale'a, który z impetem wbiegł z piłką w pole karne i strzałem wzdłuż dalszego słupka trzeci raz zmusił do kapitulacji słoweńskiego golkipera Atletico.

 

Szanse podopiecznych Diego Simeone na korzystny rezultat w meczu z odwiecznym rywalem zmalały niemal do zera w 80. minucie. Thomas obejrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę, za faul na zawodniku Realu. W 87. minucie zespół Santiago Solariego mógł prowadzić różnicą trzech trafień. Benzema wypatrzył niepilnowanego Bale'a, który nieznacznie chybił głową. Futbolówka po uderzeniu Walijczyka zahaczyła o górną siatkę. Królewscy do ostatniego gwizdka arbitra kontrolowali boiskowe wydarzenia, dowożąc zasłużone dwubramkowe zwycięstwo.

 

Po czterech z rzędu remisach, tym razem starcie pomiędzy dwoma najlepszymi zespołami z Madrytu wyłoniło zwycięzcę. Real wygrał po raz piąty w lidze z rzędu, natomiast Atletico po ubiegłotygodniowej porażce z Betisem, tym razem musiało uznać wyższość rywala zza miedzy. 

 

Atletico Madryt – Real Madryt 1:3 (1:2)

 

Bramki: Griezmann 25'Casemiro 16', Ramos 43' - rzut karny, Bale 74'

 

Atletico: Oblak – Arias, Gimenez, Godin, Lucas Hernandez – Correa (65' Rodrigo), Thomas, Saul, Lemar (59' Vitolo) – Griezmann, Morata (71' Kalinić)

 

Real: Courtois – Reguilon, Varane, Ramos, Carvajal – Kroos (84' Ceballos), Casemiro, Modrić – Vinicius (57' Bale), Lucas Vazquez, Benzema (89' Mariano Diaz)

 

Żółte kartki: Griezmann 24', Gimenez 40', Lucas Hernandez 58', Thomas 62', Morata 69', Saul 72' - Lucas Vazquez 22', Reguilon 64', Modrić 66'

 

Czerwona kartka: Thomas 80' (za dwie żółte)

 

Sędzia: Javier Estrada Fernandez