Lotto Ekstraklasa: nieudany debiut Błaszczykowskiego i Peszki w Wiśle Kraków

  • Data publikacji: 11.02.2019, 19:53

Cała Polska czekała na pierwszy mecz Wisły Kraków po zimowej przerwie. Górnik Zabrze jednak zweryfikował nowy skład Białej Gwiazdy i wygrał u siebie 2:0. Obie bramki zdobył Mateusz Matras. 

 

Wisła Kraków w styczniu zaliczyła spektakularny powrót z zaświatów, zbierając kilkanaście milionów złotych na najpilniejsze długi. Ponadto do Krakowa na pomoc Białej Gwieździe przybyła legenda polskiej piłki - Jakub Błaszczykowski, a także Sławomir Peszko. Pierwszy mecz po przerwie jednak szybko ostudził ogromne emocje krakowskich kibiców. 

 

Mecz z wielkim przytupem rozpoczęli gracze Górnika Zabrze. Już po 3. minutach piłka zatrzepotała w siatce po strzale Wolsztyńskiego, ale po konsultacjach z wozem VAR sędzia Jarosław Przybył szybko zmienił decyzję i anulował trafienie. To jednak nie podcięło Górnikowi skrzydeł. Już w 11. minucie po dośrodkowaniu Jesusa Jimeneza do siatki trafił Mateusz Matras. Dwie minuty później piłka już po raz trzeci minęła Mateusza Lisa i wylądowała za jego plecami. Jednak i tym razem Igor Angulo, który pokonał bramkarza, znalazł się wcześniej na spalonym, co dostrzegł sędzia boczny. Niemniej jednak dużo to mówiło o dzisiejszej dyspozycji linii defensywnej Wisły. Goście starali się atakować, rozgrywać kombinacyjne akcje, ale sprawiało im to duże kłopoty. Widać było, że drużyna przeszła duże przetasowanie, a w porównaniu z rundą jesienną Biała Gwiazda straciła swoich kluczowych ofensywnych graczy - Kostala, Imaza i Ondraska. Tymczasem Górnicy atakowali coraz śmielej. W 37. minucie przeprowadzili udany kontratak, który zakończył się rzutem rożnym. Do narożnika boiska podszedł Gvilia, piłka po dośrodkowaniu dotarła do Matrasa, a ten skierował futbolówkę do bramki. Wisła Kraków z pewnością nie spodziewała się tak odważnej gry po przedostatnim w tabeli Górniku. Najgroźniejszy strzał w pierwszej połowie oddał 19-letni Patryk Plewka, który w doliczonym czasie gry trafił z dystansu w poprzeczkę. Do przerwy 2:0 dla gospodarzy.

 

Druga połowa rozpoczęła się z mniejszym rozmachem niż pierwsza. Górnik jednak nie zmienił planu na grę i nadal poszukiwał trzeciej bramki, dobrze zabezpieczając swoje tyły. W 57. minucie po błędzie Marcina Wasilewskiego w sytuacji sam na sam znalazł się Igor Angulo. Hiszpan jednak zaplątał się w akcji i nie zdołał pokonać bramkarza gości. Minutę później napastnik Górnika otrzymał świetne podanie od Wolczyńskiego i znowu stanął twarzą w twarz z Lisem. Najlepszy strzelec Górnika miał jeszcze więcej czasu na decyzję, a mimo to fatalnie przestrzelił, kopiąc piłkę kilka metrów nad bramką. Po tych kiksach tempo meczu wyraźnie spadło. Gospodarzy interesowała głównie własna bramka, przez co Wisła Kraków miała duże problemy z przedostaniem się do pola karnego rywala. Ponadto pomiędzy linią defensywą i pomocnikami gości brakowało współpracy, podczas gdy Górnik miał piłkę pomiędzy tymi formacjami istniała ogromna dziura. Takie ustawienie rywali było dla podopiecznych trenera Brosza sporym ułatwieniem. Wisła wyglądała po prostu kondycyjnie, nie nadążając za szybkimi atakami gospodarzy, kreowanymi głównie przez Szymona Żurkowskiego. Tym samym Górnik Zabrze wygrywa 2:0 z Białą Gwiazdą i zgarnia bardzo ważne trzy punkty.

 

Górnik Zabrze - Wisła Kraków 2:0 (2:0)

 

Bramki: Mateusz Matras 11', 37'

 

Górnik: Chudy - Koj, Bochniewicz, Wiśniewski, Arnarson (90+3' Suarez), Matras, Jimenez, Gvilia, Żurkowski, Wolsztyński (70' Mystakidis), Angulo

 

Wisła: Lis - Palcic, Sadlok, Wasilewski, Pietrzak, Basha, Plewka, Błaszczykowski, Drzazga (69' Wojtkowski), Peszko, Kolar (88' Burliga)

 

Kartki: 16' Arnarson, 26' Bochniewicz - 84' Palcic

 

Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)

 

Tabela Lotto Ekstraklasy