Liga Mistrzów: Roma z jednobramkową zaliczką, Zaniolo bohaterem rzymian

  • Data publikacji: 12.02.2019, 23:00

W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów, AS Roma pokonała na Stadio Olimpico FC Porto 2:1. Obie bramki dla zespołu z Rzymu były dziełem Zaniolo. Gola dla drużyny Sergio Conceicao zdobył rezerwowy Adrian Lopez. Wynik dzisiejszego meczu w lepszej sytuacji stawia przed rewanżem ekipę Di Francesco, jednak gol na wyjeździe, w perspektywie spotkania u siebie, pozwala piłkarzom z Portugalii myśleć o odrobieniu strat.

 

Po trzymiesięcznej przerwie powróciła Liga Mistrzów. Najlepsze klubowe rozgrywki europejskie wkraczają w fazę pucharową. W 1/8 finału los skojarzył AS Romę z FC Porto. Rzymianie w grupie G zajęli drugie miejsce za Realem Madryt. Giallorossi w sześciu meczach zdobyli dziewięć punktów (3 zwycięstwa oraz 3 porażki). Z kolei Porto wygrało rywalizację w grupie D. Piłkarze z Portugalii uzyskali aż szesnaście "oczek", gubiąc punkty tylko w jednym spotkaniu (1:1 z Schalke na wyjeździe). Obie drużyny spotkały się w 4. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów w sezonie 2016/2017. Wówczas w dwumeczu lepsze okazały się Smoki (remis u siebie 1:1 i zwycięstwo w Rzymie 3:0). Ogółem, oba zespoły rywalizowały ze sobą czterokrotnie. Co ciekawe, Roma nie zwyciężyła w żadnym z tych spotkań – dwa remisy oraz dwa triumfy Porto. W składzie obu zespołów zabrakło kilku zawodników. W ekipie gospodarzy nie mogli wystąpić kontuzjowani Perotti, Schick oraz Under. Porto przyjechało do stolicy Włoch bez pauzującego za kartki Corony, a także narzekających na urazy Aboubakara i Maregi.

 

Pojedynek na Stadio Olimpico został poprzedzony minutą ciszy ku czci tragicznie zmarłego Emiliano Sali. Obie drużyny spokojnie rozpoczęły wtorkowy mecz. W 7. minucie dośrodkowanie z lewego skrzydła pewnie wyłapał Casillas. Dzeko spóźnił się minimalnie do podania Kolarova. Drużyny stosowały wysoki i agresywny pressing, aby wymusić błąd podczas rozgrywania piłki w obronie ze strony rywala. Roma starała się wykorzystywać skrzydła. Z prawej strony piłkę w pole karne dogrywał Florenzi, lecz El Shaarawiego uprzedził obrońca z Portugalii. W 11. minucie goście byli blisko bramki samobójczej. Dogranie Dzeko z lewego korytarza boiska, przeczytał bramkarz Porto, wychodząc na przedpole i przygotowując się do złapania piłki. Brahimi uprzedził jednak interwencję Casillasa i o mały włos nie wpakował futbolówki do własnej bramki. Zabrakło komunikacji między zawodnikami Porto w tej sytuacji. Roma w początkowej fazie spotkania przeprowadziła kilka ofensywnych akcji, jednak żadna z nich nie została sfinalizowana strzałem. Porto również nie potrafiło realnie zagrozić bramce Mirante. Brakowało klarownych sytuacji podbramkowych. Obie ekipy nie chciały ryzykować, poprzez bardzo ofensywną grę, mając na uwadze, że jest to dwumecz.

 

W 19. minucie piłkarze Di Francesco domagali się przyznania rzutu karnego za zagranie futbolówki w polu karnym ręką przez Pepe. Sędzia nie zdecydował się jednak na przerwanie gry. Bloki defensywne obu drużyn funkcjonowały bardzo dobrze. Obrońcy nie popełniali błędów, dlatego na Stadio Olimpico napastnicy nie mieli zbyt wielu okazji, aby zademonstrować swoje umiejętności. Mecz był toczony w dość spokojnym tempie, piłkarze byli świadomi stawki o jaką grają. W 27. minucie wreszcie byliśmy świadkami celnego strzału. Pellegrini uderzył zza szesnastki, ale to była bułka z masłem dla dobrze ustawionego Casillasa. Kilka minut później piłkarze Porto po raz pierwszy zatrudnili Mirante. Nonszalanckie zagranie Fazio w okolicy własnego pola karnego, przejął Otavio, podał do Fernando, którego strzał z trzynastu metrów pewnie wyłapał golkiper Giallorossi.

 

W 34. minucie, po obiecującym dośrodkowaniu z rzutu wolnego autorstwa Pellegriniego, piłki nie zdołał sięgnąć pozostawiony bez opieki w polu karnym Manolas. Sto osiemdziesiąt sekund później Roma stworzyła sobie premierową klarowną sytuację do objęcia prowadzenia. Kapitalne podanie górą Fazio w szesnastkę Porto dotarło do Dzeko. Bośniak oszukał Militao, wypracował sobie pozycję do strzału i huknął w zewnętrzną część bliższego słupka bramki Smoków. Roma w ostatnich piętnastu minutach sprawiała lepsze wrażenie. Gospodarze zyskali optyczną przewagę, śmielej atakowali bramkę Portugalczyków, lecz goście w dalszym ciągu zachowywali czyste konto. Piłkarze Conceicao starali się "odgryzać", ale  defensorzy Romy łatwo pacyfikowali ataki ekipy z Estadio do Dragao. W pierwszej połowie na boisku nie brakowało twardej męskiej walki, aczkolwiek arbiter Makkelie nie musiał ani razu napominać piłkarzy żółtymi kartkami.

 

W drugiej połowie dużą ochotę do gry wykazywał Zaniolo. Po pierwszym dośrodkowaniu Włocha na dalszy słupek, skuteczną interwencją popisał się stoper Porto, uniemożliwiając dojście do piłki i oddanie strzału Edinowi Dzeko. Chwilę później pomocnik Romy wypatrzył w polu karnym Cristante, ten obrócił się z futbolówką i uderzył w kierunku bramki. Na posterunku był jednak kolejny raz bardzo dobrze ustawiony Casillas, który zdołał odbić piłkę po strzale byłego gracza Atalanty Bergamo. Po przerwie Roma zaatakowała intensywniej. Rzymianie decydowali się na próby z dystansu, jednak pozostawiały one sporo do życzenia. Porto próbowało "odepchnąć" gospodarzy od własnej bramki, poprzez budowanie ataku pozycyjnego i przeniesienie ciężaru gry na połowę miejscowych. W 57. minucie mistrzowie Portugalii byli blisko zdobycia gola. Centra z rzutu rożnego Tellesa dotarła do ustawionego na bliższym słupku Danilo Pereiry, którego strzał głową nieznacznie minął bramkę. Podopieczni Sergio Conceicao przejęli kontrolę nad boiskowymi poczynaniami, nie pozwalając gospodarzom na zbyt wiele.

 

Poderwać Romę starał się Pellegrini. Pomocnik gospodarzy oddał dwa strzały w ciągu kilku minut na bramkę portugalskiego zespołu. Pierwsze uderzenie z dystansu pewnie złapał bramkarz gości. Po chwili Włoch otrzymał podanie od Cristante z prawej strony boiska i zdecydował się na strzał z czternastu metrów. Ponownie górą z tego pojedynku wyszedł Casillas, pokazując swój kunszt. W 70. minucie eks-bramkarz Realu Madryt po raz pierwszy w tym spotkaniu musiał skapitulować. El Shaarawy dośrodkował w pole karne do Dzeko, Bośniak wypatrzył niepilnowanego Zaniolo, który precyzyjnym strzałem wzdłuż dalszego słupka pokonał golkipera przyjezdnych. Porto mogło bardzo szybko zripostować, lecz Fernando w dogodnej sytuacji nie trafił w piłkę z dziewięciu metrów. Skuteczniejsza była za to Roma. Piłkarze z Rzymu ruszyli z szybką kontrą. Plasowane uderzenie Dzeko trafiło w słupek. Futbolówka spadła pod nogi Zanilo, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w bramce.

 

Piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego odpowiedzieli w 79. minucie. Soares próbował zakończyć akcję ofensywną swojego zespołu próbą z woleja. Piłka po nieczystym uderzeniu Brazylijczyka trafiła do rezerwowego Adriana Lopeza, który nie zmarnował wyśmienitej okazji i pewnym strzałem zmniejszył rozmiary porażki. Druga połowa w pełni wynagrodziła dość senne widowisko przed przerwą. Bramka dodała skrzydeł gościom. Po próbie z dystansu piłkarza Porto futbolówka o centymetry minęła prawy słupek bramki Mirante. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry szybki atak Romy mocnym strzałem sfinalizował Santon. Uderzenie piłkarza z Rzymu obronił Casillas. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i Roma mogła cieszyć się z historycznego zwycięstwa nad drużyną z Estadio do Dragao.

 

AS Roma – FC Porto 2:1 (0:0)

 

Bramki: Zaniolo 70', 76' - Lopez 79'

 

Roma: Mirante – Kolarov, Fazio, Manolas, Florenzi – Cristante, De Rossi, Pellegrini (83' N'Zonzi) – El Shaarawy (90' Kluivert), Zaniolo (87' Santon), Dzeko

 

Porto: Casillas – Militao, Felipe, Pepe, Telles – Herrera, Danilo Pereira, Fernando (76' Andre Pereira) – Otavio (84' Hernani), Soares, Brahimi (68' Lopez)

 

Żółte kartki: El Shaarawy 88' - Herrera 74'

 

Sędzia: Danny Makkelie (Holandia)