World Surf League: Stephanie Gilmore po raz drugi w sezonie

  • Dodał: Remigiusz Nowak
  • Data publikacji: 24.05.2018, 08:31

Po przerwaniu przez rekiny Margaret River Pro i przenosinach surferów na kolejne zawody do Brazylii, tym razem nie było już problemów z dokończeniem rywalizacji. Laury po raz drugi w tym roku zgarnęła Stephanie Gilmore wśród pań, u panów najlepszy okazał reprezentant gospodarzy Felipe Toledo.

 

Australijka zwycięstwem w Oi Rio Pro umocniła się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej, bowiem palma pierwszeństwa już od dłuższego czasu była jej. Jednak to, że surfing jest loteryjnym sportem można było zauważyć po przebiegu całych zawodów pań. Późniejsza zwyciężczyni wcale nie przechodziła koncertowo kolejnych etapów rywalizacji. Wprawdzie nie musiała uczestniczyć w rundzie barażowej, ale w pierwszej potyczce tylko minimalnie wygrała z Malią Manuel. W trzeciej fazie z trzech zawodniczek do ćwierćfinałów awansowały dwie, tutaj też Gilmore była gorsza od swojej rodaczki Nikki Van Dijk. Późniejsze próby jedna były pokazem umiejętności liderki cyklu i jej ofiarami padały kolejno Sally Fitzgibbons w ponownym pojedynku Nikki Van Dijk. Zęby na Australijkę ostrzyła sobie wiceliderka World Surf League Amerykanka Lakey Peterson, ale nie miała ona większych szans z świetnie dysponowaną Gilmore, a 3,5 punktu przewagi nie pozostawiły złudzeń oponentce reprezentantki Antypodów.

 

W sezonie 2018 całkiem nieźle radzą sobie Brazylijczycy i to tej narodowości był lider przed czwartymi zawodami cyklu. Italo Ferreira jednak na swoich wodach wypadł słabo, odpadając już w trzeciej rundzie. Jednak surferzy sprawili radość swoim kibicom bo ze zwycięstwa cieszył się Felipe Toledo. Nie jest to jakaś wielka sensacja, ale w tym roku podium nie było jeszcze jego udziałem. W ogóle na brazylijskich zawodach z dobrej strony pokazało się wielu niżej notowanych sportowców np. do półfinału doszli Wade Carmichael czy Ezekiel Lau, wcześniej notowani pod koniec drugiej dziesiątki. Ich dobry występ przy kiepskiej postawie dotychczasowej czołówki skutkował sporym awansem na 5. i 6. miejsce. 

 

Toledo nie zaznał w rywalizacji w Oi Rio smaku porażki. Po kolei odprawiał z kwitkiem kolejnych przeciwników, w czwartej rundzie notując ocenę idealną za jedną z prób, 10 pkt. W półfinale spotkał się z jednym z dotychczasowych liderów Julianem Wilsonem. Był to jednak pojedynek bez historii, Australijczyk nie wykonał, bowiem żadnej wysoko punktowanej próby.

 

Rywalem Toledo w ostatecznej rozgrywce był Wade Carmichael, którego sam udział w finale był niespodzianką, tutaj jednak radził sobie nadspodziewanie dobrze, odprawiając m.in. Gabriela Medinę w ćwierćfinale. Samo starcie o zwycięstwo to znów zdecydowany triumf reprezentanta gospodarzy, niech o wszystkim świadczy wynik 17 do 8 na korzyść Brazylijczyka.

 

Samodzielnym liderem cyklu został Julian Wilson, wśród Pań na czele umocniła się Stephanie Gilmore.

 

Kolejne zawody odbędą się w Indonezji.