La Liga: męczarnie Atletico za trzy punkty

  • Data publikacji: 16.02.2019, 18:15

W sobotnim meczu 24. kolejki hiszpańskiej ekstraklasy, Atletico Madryt pokonało na wyjeździe Rayo Vallecano 1:0. Złotego gola dla Los Colchoneros strzelił niezawodny Antoine Griezmann. Atletico przełamało się po dwóch ligowych porażkach z rzędu i przynajmniej do jutra będzie wiceliderem Primera Division. Natomiast Rayo Vallecano najbliższy tydzień spędzi w strefie spadkowej.

 

Na Estadio de Vallecas doszło do pojedynku określanego mianem „małych derbów Madrytu". Rayo Vallecano podejmowało Atletico Madryt. Gospodarze do sobotniej potyczki przystępowali jako osiemnasta drużyna tabeli (23 punkty). Z kolei ekipa Diego Simeone, po porażce w derbach z Realem, spadła na trzecią pozycję (44 „oczka”). Obu zespołom zależało na zwycięstwie w dzisiejszym spotkaniu. Zarówno Rayo, jak i Atletico przegrały ostatnie dwa mecze ligowe i chciały się przełamać. Na papierze faworytem byli goście. W ostatnich siedmiu ligowych spotkaniach pomiędzy tymi zespołami, Atletico wygrywało aż sześciokrotnie, padł także jeden remis. Kibice Rayo ostatni raz z ze zwycięstwa swoich ulubieńców nad Rojiblancos cieszyli się ponad sześć lat temu (2:1). Jesienią na Wanda Metropolitano, Los Colchoneros triumfowali 1:0, po golu Griezmanna. W drużynie Michela z powodu kontuzji nie mogli wystąpić Elustondo, Kakuta oraz Imbula. Z kolei za kartki pauzował Velazquez. Goście przystąpili do meczu na Vallecas bez Thomasa, który w pojedynku z Realem otrzymał czerwoną kartkę. Ponadto urazy leczą Koke i Lucas Hernandez. Do kadry Atletico powrócił zaś po kontuzji Diego Costa. Dzisiejszy mecz był szczególny dla Mario Suareza. Pomocnik Rayo przez kilka sezonów był piłkarzem zespołu z Wanda Metropolitano.

 

Spotkanie na Vallecas rozpoczęło się od uderzenia Saula. Piłkę z głębi pola dośrodkował Griezmann, Hiszpan wygrał pojedynek powietrzny z rywalem i oddał strzał głową, po którym futbolówka przeleciała tuż nad poprzeczką bramki gospodarzy. Po kilku minutach rzut wolny egzekwował Griezmann. Centra Francuza spadła wprost na głowę Moraty, którego uderzenie pewnie wyłapał Dimitrievski. Atletico od pierwszego gwizdka arbitra miało optyczną przewagę. Podopieczni Diego Simeone nie potrafili jednak wypracować sobie dogodnej sytuacji bramkowej.  Rayo umiejętnie zagęszczało środkowy rejon boiska oraz własne pole karne, uniemożliwiając gościom możliwość zagrania prostopadłej piłki do napastników. Tempo meczu było spokojne. Piłkarze Rayo często przekraczali przepisy, faulując graczy Atletico. Gospodarze wykorzystywali skrzydła do przeprowadzania kontrataków. Z ofensywnych akcji jednak niewiele wynikało pod bramką Oblaka. Brakowało dokładnego podania do De Tomasa.

 

Atletico nie potrafiło złapać odpowiedniego rytmu gry. Ataki Los Colchoneros były rwane i w zdecydowanej większości kończyły się w okolicach dwudziestego metra od bramki Rayo Vallecano. Obie ekipy notowały sporo strat, niedokładnych zagrań. Próby nieśmiałego pressingu ze strony Los Colchoneros, nie robiły większego wrażenia na obrońcach Rayo, którzy nie popełniali błędów, podczas rozgrywania piłki na własnej połowie. Tymczasem w 25. minucie bardzo ładną akcję przeprowadził zespół Michela. Gospodarze wymienili kilka podań, De Tomas obrócił się z futbolówką i kapitalnym prostopadłym podaniem na wolne pole obsłużył Embarbę. Strzał zawodnika Rayo był jednak zbyt słaby, aby zaskoczyć Oblaka. W tym fragmencie meczu lepsze wrażenie sprawiali piłkarze z de Vallecas. Gra przeniosła się na połowę Rojiblancos. Gospodarze częściej przebywali przy piłce, względem początkowej fazy sobotniego pojedynku. Atletico nadal grało zbyt wolno i statycznie, nie mając pomysłu na rozmontowanie defensywy rywala.

 

W 34. minucie ponownie groźnie zaatakowali miejscowi. Piłkę po nonszalanckim zagraniu obrońcy Atletico przejął De Tomas, zagrał  do Embarby, którego mocny strzał obronił Oblak. Współpraca tych dwóch zawodników w ataku Rayo od początku spotkania wyglądała obiecująco. Z kolei Słoweński golkiper był najjaśniejszym punktem swojej drużyny w pierwszych dwóch kwadransach rywalizacji. Cztery minuty później wreszcie ciekawiej zrobiło się w polu karnym Dimitrievskiego. Sprytnie rozegrany rzut wolny przez Griezmanna, zakończył się podaniem Filipe Luisa z lewego rejonu boiska na piąty metr do Godina. Brazylijczyk zagrał jednak za plecy swojego kolegi i Atletico nie miało wymiernych profitów z tego stałego fragmentu gry. Ostatnim akcentem pierwszej połowy była nieudana próba głową De Tomasa, po podaniu ze środkowego sektora boiska. Do przerwy na Estadio de Vallecas kibice bramek nie uświadczyli. Na boisku nie było widać różnicy miejsc, jaka dzieli oba zespoły w tabeli hiszpańskiej ekstraklasy.

 

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Mała intensywność, mnóstwo niedokładności z obu stron i twardej walki w centralnym rejonie boiska. Atletico w dalszym ciągu nie potrafiło odnaleźć się na stadionie Rayo. Wydaje się, że problemy drużyny z Madrytu wynikały ze słabszej postawy drugiej linii. Pomocnicy z Madrytu byli apatyczni, nie potrafili wziąć ciężaru gry na swoje barki. Ekipę gości w pierwszym kwadransie drugiej połowy było stać jedynie na próbę z dystansu Correi, z którą pewnie poradził sobie bramkarz. W odpowiedzi aktywny Raul De Tomas dwukrotnie stanął przed szansą na pokonanie Oblaka. Pierwszy strzał z 25 metrów był mocno niecelny, natomiast w drugim przypadku Hiszpan nieczysto trafił w piłkę w niezłej sytuacji. 

 

W związku z niekorzystnym wynikiem, Diego Simeone posłał do gry na ostatnie pół godziny Diego Costę. Zatem w linii ataku Atletico znaleźli się dwaj byli piłkarze Chelsea. Partnerem Brazylijczyka był bowiem Alvaro Morata. Z kolei Antoine Griezmann został przesunięty na lewe skrzydło, w miejsce kompletnie bezproduktywnego dziś Vitolo. W kolejnych minutach na boisku niewiele się działo. Stagnację przerwała sytuacja z 67. minuty. W roli głównej kolejny raz wystąpił De Tomas. Napastnik Rayo otrzymał dobre podanie z głębi pola, lecz źle przyjął sobie futbolówkę i Oblak zażegnał niebezpieczeństwo. Kilkadziesiąt sekund później niesygnalizowane uderzenie rezerwowego Bebe z lewego skrzydła, pewnie wybronił golkiper Los Colchoneros.

 

Po przerwie Atletico nadal miało bardzo duże kłopoty z kreacją sytuacji bramkowych. Mało było ruchliwości, gry bez piłki. Dużo konkretniejsze w swoich atakach było za to Rayo, lecz najskuteczniejszy strzelec zespołu - De Tomas, nie mógł się wstrzelić. Niespodziewanie w 74. minucie goście z Wanda Metropolitano objęli prowadzenie. Piłkę w pole karne dośrodkował Filipe Luis. Morata wygrał pojedynek z rywalem, wycofał piłkę do niepilnowanego Griezmanna, który w ekwilibrystyczny sposób pokonał Dimitrievskiego. Warto dodać, że piłka po strzale francuskiego zawodnika odbiła się od jednego z graczy Rayo i zmyliła bramkarza. Przyjezdni zatem dość szczęśliwie otworzyli wynik sobotniej potyczki.

 

W 80. minucie obiecujące uderzenie Bebe z dalszej odległości nieznacznie minęło lewy słupek bramki. W odpowiedzi Morata przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem gospodarzy. Rayo w ostatnich minutach postawiło wszystko na jedną kartę, narażając się na kontry ze strony przeciwnika. W doliczonym czasie gry podopieczni Michela mieli klarowną okazję do tego, aby wyrównać stan rywalizacji. Ba najwyżej wyskoczył do dośrodkowania z lewej strony boiska i strzałem głową starał się zaskoczyć bramkarza. Na posterunku był jednak bezbłędny dziś Jan Oblak. To była piłka meczowa dla drużyny Rayo Vallecano. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i małe derby Madrytu zakończyły się skromnym zwycięstwem ekipy Diego Simeone.

 

Atletico Madryt nie zachwyciło na Vallecas, ale wygrało i teraz czeka na mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów z Juventusem. Z kolei Rayo Vallecano przegrało po raz trzeci z rzędu w lidze.

 

Rayo Vallecano – Atletico Madryt 0:1 (0:0)

 

Bramka: Griezmann 74'

 

Rayo: Dimitrievski – Amat, Ba, Galvez (76' Alvaro Garcia) – Moreno, Comesana, Mario Suarez, Tito – Trejo (57' Bebe), Embarba (57' Pozo) – De Tomas

 

Atletico: Oblak – Arias, Gimenez, Godin, Filipe Luis – Correa (60' Lemar,) Saul, Rodrigo (76' Savić), Vitolo (60' Costa) – Griezmann, Morata

 

Żółte kartki: Gimenez 90+2'

 

Sędzia: Jesus Gil Manzano