La Liga: sensacja w Madrycie, Girona pokonała Real!

  • Data publikacji: 17.02.2019, 14:00

Mało kto spodziewał się takiego rozstrzygnięcia. Skazywana na porażkę Girona zdobyła Santiago Bernabeu, ogrywając faworyzowany Real Madryt 2:1. Dla zwycięzców bramki zdobywali Stuani z rzutu karnego oraz Portu. Gola honorowego dla Realu strzelił Casemiro. Piłkarze Sacristana przerwali znakomitą passę pięciu ligowych zwycięstw z rzędu Królewskich. Podopieczni Santiago Solariego stracili pozycję wicelidera tabeli na rzecz Atletico, natomiast Girona awansowała na 15. lokatę w lidze.

 

W samo południe do walki o ligowe punkty przystąpił Real Madryt. Królewscy po wczorajszym zwycięstwie Atletico, stracili pozycję wicelidera na rzecz odwiecznego rywala. Podopieczni Santiago Solariego do tej pory zdobyli 45 punktów i zamierzali szybko powrócić na drugą pozycję w tabeli. Rywalem Los Blancos była znajdująca się tuż nad kreską Girona (24 „oczka”). Królewscy byli zdecydowanym faworytem tego spotkania. Zespół z Madrytu odniósł pięć ligowych zwycięstw z rzędu. Na przeciwnym biegunie znajdowała się drużyna Eusebio Sacristana. Girona przegrała ostatnie cztery pojedynki ligowe. Oba zespoły na poziomie hiszpańskiej ekstraklasy mierzyły się ze sobą do tej pory pięciokrotnie. Bilans jest korzystny dla Realu, który wygrał cztery spotkania, raz triumfowali piłkarze z Katalonii. Jesienią, na Montilivi Królewscy zwyciężyli 4:1, po dwóch golach Benzemy oraz jednym trafieniu Bale’a i Ramosa. Dla gospodarzy trafił Borja Garcia. Warto dodać, że obie ekipy w tym sezonie rozegrały dwumecz w 1/4 finału Pucharu Króla. Górą z tej potyczki wyszedł Real Madryt, odnosząc dwa zwycięstwa – 4:2 u siebie, a także 3:1 na boisku rywala. Trenerzy obu zespołów nie mogli skorzystać z kilku piłkarzy. Real był osłabiony brakiem kontuzjowanych Llorente oraz Isco. Ponadto za żółte kartki pauzował Luka Modrić. Dłuższa lista nieobecnych była w ekipie Girony. Z powodu urazów na Santiago Bernabeu nie mogli zagrać Doumbia, Muniesa, Aday, Borja Garcia oraz Mojica.

 

Obie drużyny spokojnie rozpoczęły niedzielny pojedynek. Real nie forsował tempa. Goście z kolei szukali w ataku Stuaniego, jednak Urugwajczyk w pierwszych minutach nie doszedł do żadnej sytuacji strzeleckiej. Piłkarzom z Madrytu ciężko było przedrzeć się przez skomasowaną defensywę Girony, złożoną z linii obrony i pomocy, ustawionych bardzo blisko siebie. Goście ponadto byli agresywni w środku pola, mocno utrudniając życie Kroosowi czy Ceballosowi, podczas rozgrywania piłki. Gospodarze stosowali umiejętny i wysoki pressing, zmuszając rywali do popełniania błędu i pozbywania się piłki.

 

W 17. minucie po raz pierwszy gorąco zrobiło się pod bramką gości z Montilivi. Lucas Vazquez oszukał dwójkę obrońców i stanął oko w oko z bramkarzem Girony. Bono wyszedł zwycięsko z tego pojedynku, broniąc uderzenie hiszpańskiego skrzydłowego. Mecz z każdą minutą nabierał rumieńców. Królewscy wymienili kilka szybkich podań, Asensio dośrodkował z lewego skrzydła na piąty metr, ale w tym miejscu nie było żadnego z piłkarzy w białych koszulkach. W odpowiedzi Portu sfinalizował kontrę Girony mocnym strzałem, lecz dobrze ustawiony Courtois nie dał się zaskoczyć. Po chwili indywidualną akcją popisał się Asensio. Hiszpan zszedł z piłką do środka, wypracował sobie pozycję do strzału i uderzył w kierunku bramki, jednak zbyt lekko, aby zaskoczyć bramkarza.

 

Przewaga Realu rosła z każdą minutą. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Kapitalną centrę z prawej strony boiska autorstwa Kroosa, znakomitym uderzeniem głową, w lewy róg wykończył Casemiro, zdobywając trzeciego gola w tym sezonie La Liga. Bardzo dobre zawody rozgrywał krytykowany od początku sezonu Marco Asensio. Hiszpan był bardzo aktywny, napędzał lewą flanką większość ataków swojego zespołu. Wicemistrzowie Hiszpanii często grali skrzydłami. Po zagraniu Odriozoli z prawej strony boiska, niewiele zabrakło Benzemie, aby trącić piłkę.

 

Girona próbowała zaatakować, jednak akcje przyjezdnych w zdecydowanej większości kończyły się w okolicach pola karnego Realu. Podopieczni Sacristana stosowali nieśmiały i mały zdecydowany pressing, który w żaden sposób nie utrudniał Królewskim rozgrywania piłki na własnej połowie. Piłkarze z Madrytu w pełni kontrolowali poczynania na boisku, ze spokojem czekając na możliwość zadania drugiego ciosu. Marcelo dość znacznie pomylił się z dystansu. Końcówka pierwszej połowy przyniosła kilka interesujących momentów. Uderzenie Granella w niewielkiej odległości minęło światło bramki. W odpowiedzi Benzema przechwycił piłkę po złym zagraniu piłkarza Girony i ruszył w kierunku bramki rywala. Uderzenie Francuza zatrzymał dobrze ustawiony Bono. W 44. minucie publiczność na Santiago Bernabeu drugi raz się ożywiła. Do siatki trafił Marcelo, lecz arbiter gola nie uznał, odgwizdując pozycję spaloną brazylijskiego obrońcy. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie. Real schodził na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.

 

Po zmianie stron Real dążył do zdobycia drugiego gola. Uderzenie Marcelo zza szesnastki kapitalnie wybronił Bono, zapobiegając utracie bramki. W ataku mocno pracował Benzema. Piłka po strzale Francuza z dwunastu metrów odbiła się od jednego z defensorów przyjezdnych i przeleciała tuż obok prawego słupka. Kilka minut później próba byłego napastnika Lyonu głową z bliskiej odległości zatrzymała się na siatce bocznej. W 59. minucie powinno być 1:1. Portu dośrodkował futbolówkę w pole karne. Uderzenie głową rezerwowego Lozano znakomicie wybronił Courtois. Piłka spadła jeszcze pod nogi Aleixa Garcii, który z kilku metrów fatalnie przestrzelił, marnując wyborną okazję na wyrównanie stanu rywalizacji.

 

Girona w kolejnych fragmentach spotkania zaatakowała. Pomocną dłoń podali katalońskiej drużynie rywale, zdecydowanie spuszczając z tonu i oddając pole gościom.  W 64. minucie Stuani głową trafił w słupek, z dobitką podążył Luiz. Piłka po uderzeniu pomocnika Girony odbiła się od ręki Ramosa. Sędzia przerwał grę, ukarał kapitana Los Blancos żółtą kartką i podyktował rzut karny dla Girony. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Stuani, który strzałem w środek bramki, doprowadził do wyrównania. Królewscy zostali ukarani za zadowolenie się minimalnym prowadzeniem. Na utratę gola, Santiago Solari zareagował wpuszczeniem na boisko Garetha Bale'a. Wydawało się, że Real po utracie bramki ruszy do zmasowanych ataków. Nic bardziej mylnego. Rozochoceni goście nadal zagrażali bramce Courtois. Portu potężnie huknął w słupek, po świetnym podaniu od Aleixa Garcii.

 

W 75. minucie Girona zadała drugi cios. Techniczny strzał z lewego narożnika pola karnego obronił Courtois, jednak wobec dobitki głową Portu był już bezradny. Drużyna Eusebio Sacristana prowadziła 2:1 i była blisko sprawienia sensacji. Gospodarzy starał się poderwać Vinicius. Brazylijczyk na pełnej dynamice ruszył z piłką lewym skrzydłem, złamał akcję do środka i uderzył tuż nad poprzeczką. Po chwili eks-piłkarz Flamengo ponownie się pomylił. Kropkę nad "i" mógł postawić Lozano, lecz nie był w stanie zmusić po raz trzeci do kapitulacji Courtois. Real Madryt do końca walczył o uratowanie chociaż jednego punktu, ale oprócz sytuacji Bale'a - po której udanie interweniował Bono, Królewskim nie udało się poważniej zagrozić bramce drużyny z Montilivi. Sytuacja Realu skomplikowała się jeszcze bardziej w 90. minucie, kiedy to czerwoną kartkę obejrzał Sergio Ramos. Ostatnim akcentem potyczki na Santiago Bernabeu była niecelna główka Courtois, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

 

Los Blancos przegrali po fatalnej drugiej połowie. Piłkarze z Madrytu zostali ukarani za minimalistyczną postawę i zadowolenie się jednobramkowym prowadzeniem. Strata Realu do prowadzącej w lidze Barcelony wzrosła. W tym momencie drużyna Solriego traci do swojego odwiecznego rywala 9 punktów. Z kolei Girona zrewanżowała się Królewskim za porażkę w ćwierćfinale Pucharu Hiszpanii. Drużyna z Montilivi nie dała się pokonać kolejnej czołowej drużynie hiszpańskiego futbolu. Wcześniej gracze z Katalonii potrafili zremisować na Wanda Metropolitano z Atletico (Copa del Rey), a także w lidze na Camp Nou z Barceloną. 

 

Real Madryt – Girona FC 1:2 (1:0)

 

Bramki: Casemiro 25' - Stuani 65' - rzut karny, Portu 75'

 

Real: Courtois – Marcelo, Ramos, Varane, Odriozola – Ceballos (74' Mariano Diaz), Casemiro, Kroos – Asensio (66' Bale), Lucas Vazquez (58' Vinicius), Benzema

 

Girona: Bono – Ramalho, Alcala, Juanpe – Porro (46' Lozano), Pons (46' Aleix Garcia), Luiz, Granell, Raul Garcia – Portu (84 Fernandez), Stuani

 

Żółte kartki: Ramos 64', Casemiro 88'Lozano 48', Alcala 86'

 

Czerwona kartka: Ramos 90+1'

 

Sędzia: Guillermo Cuadra Fernandez

 

*****************************

 

Wyniki pozostałych spotkań 24. kolejki hiszpańskiej ekstraklasy:

 

Eibar - Getafe 2:2 (0:1)

(Charles 67' - rzut karny, 80' - Mata 37', Foulquier 52')

 

Celta - Levante 1:4 (0:2)

(Mendez 88' - rzut karny - Morales 20', 62', Coke 40', Mayoral 89')

 

Rayo - Atletico 0:1 (0:0)

(Griezmann 74')

 

Sociedad - Leganes 3:0 (0:0)

(Oyarzabal 50', 59', Willian Jose 75')

 

Barcelona - Valladolid 1:0 (1:0)

(Messi 43' - rzut karny)

 

Valencia - Espanyol 0:0

 

Villarreal - Sevilla 3:0 (2:0)

(Alvaro 20', Ekambi 45', Alfonso 86')

 

Betis - Alaves 1:1 (1:1)

(Lo Celso 15' - Maripan 28')

 

Huesca - Bilbao 0:1 (0:1)

(Raul Garcia 19' - rzut karny)

 

AKTUALNA TABELA LA LIGA SANTANDER