Liga Mistrzów: w Liverpoolu bez goli

  • Dodał: Jakub Zegarowski
  • Data publikacji: 19.02.2019, 22:54

Bezbramkowym remisem zakończył się mecz Liverpool FC - Bayern Monachium rozegrany w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów. Z wyniku bardziej zadowoleni mogą być goście, którzy 13 marca podejmą Anglików w rewanżu na własnym stadionie. 

 

Oba zespoły od samego początku grały wysokim pressingiem. Przynosiło to oczekiwane skutki, bowiem defensywy popełniały momentami zupełnie niezrozumiałe błędy. W pierwszym kwadransie mogliśmy oglądać kilka bramek, lecz brakowało wykończenia. Najbliżej wyjścia na prowadzenie był Bayern, kiedy to po wrzutce Serge'a Gnabry'ego prosto w Allisona trafił nieporadnie interweniujący Joel Matip. Bawarczycy na tym nie poprzestawali. W 17. minucie spotkania w dobrej sytuacji znalazł się Kingsley Coman, lecz jego strzał w dość ostrego kąta wylądował na bocznej siatce bramki gospodarzy. Gospodarze wyglądali na nieco zdezorientowanych przebiegiem boiskowych wydarzeń, ale nie oznacza to, iż byli bezradni. Dobrą sytuację w pierwszej fazie meczu zmarnował choćby Mohamed Salah, który z niezłej pozycji trafił prosto do koszyczka Manuela Neuera. 

 

W kolejnych fragmentach meczu, gospodarze nieco uspokoili sytuację. Podopieczni Jurgena Kloppa może początkowo nie stwarzali sobie dogodnych pozycji do strzelenia gola, lecz przynajmniej zabezpieczyli tyły, nie dopuszczając gości do stwarzania tylu szans bramkowych. Z biegiem minut, Liverpool zaczął osiągać coraz większą przewagę, choć ciężko mówić tutaj o dominacji. Świetną sytuację zmarnował choćby Sadio Mane, który niepilnowany z siedmiu metrów uderzył obok bramki Neuera. Niemiecki golkiper był jeszcze kilka razy w opałach, lecz nie dał się pokonać. Nieźle wyglądały strzał Joela Matipa czy wrzutka Roberto Firmino, jednak w obu przypadkach brakowało szczęścia. Bayern odgryzał się coraz rzadziej, będąc groźnym jedynie ze stałych fragmentów gry. Do przerwy nie padły jednak gole, co pewnie bardziej pasowało przyjezdnym. 

 

Całkiem niespodziewanie, to goście lepiej radzili sobie w pierwszych minutach drugiej połowy. Podopieczni Niko Kovaca nie mieli jednak pomysłu, jak sforsować dobrze funkcjonującą defensywę gospodarzy. Podopieczni Jurgena Kloppa mieli problemy z przedostaniem się pod pole karne Bawarczyków, a nawet jak im się to już udawało, to byli dziwnie nieporadni. Niech zobrazuje to Mohamed Salah, który zgubił piłkę niepilnowany w polu karnym w 53. minucie spotkania. Goście atakowali coraz odważniej. Pierwsze skrzypce odgrywał Serge Gnabry. To właśnie młody Niemiec szarpał grą na prawym skrzydle, a dodatkowo po upływie kwadransa popisał się bardzo niebezpiecznym strzałem z 20. metrów, który minimalnie minął bramkę strzeżoną przez Allisona. 

 

Liverpool był wyjątkowo bezzębny. Gospodarze nie mieli żadnego pomysłu, jak wedrzeć się w pole karne gości. Trzeba jednak pochwalić defensywę gości, która funkcjonowała dziś bardzo dobrze, grając niezwykle ofiarnie, zachowując jednocześnie chłodną głowę i opanowanie. Miejscowi stwarzali zagrożenie jedynie po indywidualnych akcjach, których zresztą też za dużo nie było. Warto wspomnieć jedynie o akcji Salaha, który w 75. minucie urwał się na prawym skrzydle Davidowi Alabie, lecz jego rajd zablokował... Georgino Wijnaldum, nie pozwalając na oddanie strzału. W ostatniej fazie meczu dominowali gospodarze, choć nie przełożyło się to na większe zagrożenie pod bramką Manuela Neuera. Liverpoolowi brakowało polotu, pomysłu i błysku. Wszystkie akcje były z łatwością odczytywane przez ambitną defensywę Bawarczyków. Groźnie było w 86. minucie, kiedy to ładną interwencją po strzale głową Sadio Mane popisał się golkiper gości. 

 

Bezbramkowy remis na Anfield Road jest bardziej korzystny dla Bawarczyków, którzy na Allianz Arena będą minimalnym faworytem do uzyskania awansu. Rewanż zapowiada się jednak fascynująco, bowiem każde rozstrzygnięcie jest sprawą całkowicie otwartą.

 

LIVERPOOL FC - BAYERN MONACHIUM 0:0

 

Liverpool FC: Alisson – Alexander-Arnold, Matip, Fabinho, Robertson – Wijnaldum, Henderson, Keïta (77. Milner) – M. Salah, Firmino (77. Origi), Mané

 

Bayern Monachium: Neuer – Kimmich, Süle, Hummels, Alaba – Alcántara, Javi Martínez, James Rodríguez (88. Sanches) – Gnabry (90+2. Rafinha), Lewandowski, Coman (83. Ribéry)

Żółte kartki: Henderson - Kimmich

Sędzia: Gianluca Rocchi (Włochy)