Siatkówka - MŚ kobiet: obrończynie tytułu zameldowały się  w finale
Daria Jańczyk

Siatkówka - MŚ kobiet: obrończynie tytułu zameldowały się w finale

  • Dodał: Kinga Filipek
  • Data publikacji: 12.10.2022, 22:25

Serbskie siatkarki powalczą o obronę mistrzowskiego tytułu! Podopieczne Daniele Santarelliego po raz kolejny podczas tegorocznych mistrzostw świata okazały się bezbłędne, 3:1 pokonując Amerykanki w meczu półfinałowym. Serbki o złoto zagrają ze zwycięzcą pary Brazylia-Włochy.


Obecność zarówno Serbii, jak i reprezentacji Stanów Zjednoczonych w fazie medalowej mistrzostw świata nikogo nie dziwi. Trudniejszą drogę do półfinału przebyły obrończynie tytułu, które po fantastycznym pięciosetowym meczu ostatecznie pokonały reprezentantki Polski. Szybciej z rywalkami uporały się Amerykanki, które zwyciężyły 3:0 z turecką drużyną.


Pierwsze dwie akcje meczu należały do reprezentantek Stanów Zjednoczonych. Serbki jednak szybko wyrównały wynik i długo mogliśmy oglądać ciekawe wymiany. Grę punkt za punkt przerwały siatkarki z Bałkanów. Obrończynie tytułu na czele z Tijaną Bosković były skuteczniejsze w ataku i odskoczyły rywalkom na dwa punkty - 11:9. Serbki przede wszystkim grały pewnie zarówno w obronie, jak i w ofensywie. Z kolei Amerykanki nie robiły wielkiej szkody zagrywką, a dodatkowo często popełniały błędy. Podopieczne Karcha Kiraly’ego problemy miały również w ofensywie i przegrywały już 13:19. W końcówce reprezentantki Stanów Zjednoczonych potrafiły się zmobilizować i zmniejszyć stratę do rywalek. Taki zryw nie zatrzymał jednak skoncentrowanych Serbek, które zakończyły seta kolejnym efektownym atakiem - 21:25.


Również na początku drugiego seta mogliśmy oglądać wyrównaną walkę obu zespołów. Ponownie szybciej rytm gry złapały Serbki, wychodząc na czteropunktowe prowadzenie po efektownym bloku Stevanović - 12:8. Obrończynie tytułu bardzo dobrze spisywały się w obronie, a w kontrach nie zawodziła fenomenalna Bosković. Amerykanki jednak wciąż były w grze i po bardzo dobrej serii zbliżyły się wynikiem na jedno „oczko” - 15:14.. Radość podopiecznych Karcha Kiraly’ego nie trwała długo. Świetne zagrywki Stevanović ponownie dały drużynie z Bałkanów zapas punktowy, a gdy kolejnym fantastycznym atakiem popisała się Bosković, tablica wyników pokazała 21:16 dla Serbii. Podopieczne Daniele Santarelliego takiej przewagi już nie wypuściły i zapisały na swoje konto kolejnego seta.


W trzeciej partii Serbki ponownie jako pierwsze wypracowały sobie delikatną zaliczkę, prowadząc 7:5 po asie serwisowym Drcy. Tym razem jednak postawione pod ścianą reprezentantki Stanów Zjednoczonych szybko odpowiedziały rywalkom. Bardzo dobrą zmianę w amerykańskiej drużynie dała Kara Bajema. Przyjmująca nie zawodziła w ataku i na zagrywce. Przy jej mocnych serwisach Serbki nie były w stanie wyprowadzić skutecznej akcji, co bezbłędnie wykorzystywały Amerykanki. Robinson nie zawodziła w kontrach i tablica wyników pokazała wysokie prowadzenie drużyny Karcha Kiraly’ego - 10:17. Z kolei w zespole z Bałkanów kończyć ataki przestała Bosković, a nawet zmiany nie były w stanie poprawić gry serbskich siatkarek. Amerykanki natomiast kontynuowały swoją koncertową grę, a atak Andrei Drews zakończył seta.

 

Serbki już na samym początku kolejnej odsłony próbowały narzucić warunki gry, prowadząc trzema punktami po uderzeniu Bosković - 6:3. Amerykanki znów złapały dołek, ale potrafiły z niego wyjść obronną ręką. Wszystko zaczęło się od bardzo dobrych zagrywek reprezentantek Stanów Zjednoczonych. Najpierw cenne punkty drużynie przyniosła Poulter, a gdy asem popisała się również Ogbogu, na tablicy wyników widniał remis - 10:10. Amerykanki poszły za ciosem, wykorzystując szansę na objęcie prowadzenia po kolejnej punktowej zagrywce, tym razem w wykonaniu Drews. Serbki potrafiły jednak odpowiedzieć rywalkom i po autowym uderzeniu Bajemy obrończynie tytułu wyrównały wynik. W tym secie oba zespoły pokazały fantastyczną walkę. Nie brakowało zaciętych wymian i efektownych ataków. Grę punkt za punkt przerwały Serbki, u których nie zawodziła liderka - Tijana Bosković. To do niej w końcówce najczęściej trafiały piłki i po serii fantastycznych ataków podopieczne Daniele Santaralliego prowadziły 23:19. Amerykanki do samego końca próbowały odwrócić wynik, ale niezastąpiona Bosković przypieczętowała zwycięstwo Serbek i awans do wielkiego finału.

 

Serbia - Stany Zjednoczone 3:1 (25:21, 25:20, 17:25, 25:23)
Serbia: Mihajlović, Drca, Stevanović, Aleksić, Bosković, Busa, Pusić (L)
Stany Zjednoczone: Drews, Ogbogu, Frantti, Robinson, Washington, Poulter, Wong-Orantes (L)

Kinga Filipek – Poinformowani.pl

Kinga Filipek

Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.