PKO Ekstraklasa: w Mielcu też bez bramek

PKO Ekstraklasa: w Mielcu też bez bramek

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 27.01.2023, 22:28

Podobnie jak we wcześniejszym spotkaniu Miedzi z Radomiakiem i w drugim piątkowym meczu PKO Ekstraklasy nie doczekaliśmy się bramek. Bezbramkowy remis Stali z Lechem nikogo nie ucieszył, ale też nikogo specjalnie nie zmartwił. Poza spragnionymi bramek kibicami, naturalnie.

 

W drugim piątkowym meczu PKO Ekstraklasy zagrały drużyny aspirujące do czołowych miejsc w tabeli. Zwycięstwo dawało tak Stali Mielec, jak i Lechowi Poznań awans na trzecią lokatę, tuż za plecy Rakowa i Legii. Poznaniacy szykują się do występu w fazie pucharowej Ligi Konferencji Europy, to na nich zwracano większą uwagę i widziano w roli faworyta. Pomimo styczniowego zimna, spodziewaliśmy się dobrego, rozgrzewającego widowiska.

 

Trener van der Brom zaskoczył fachowców, od pierwszej minuty na prawym ataku wystawiając grającego dotąd częściej w drugiej drużynie Lecha Ba Louę. Piłkarz z Wybrzeża Kości Słoniowej najwyraźniej dobrze przepracował okres przygotowawczy i od pierwszych minut stwarzał poważne zagrożenie dla mieleckiej formacji obronnej. Miał trzy bardzo dobre okazje, dwukrotnie jego strzały wybronił Bednarek, raz piłka przeszła obok słupka. Lechici przeważali, swoje szanse miał też Ishak, próbował otworzyć wynik Skóraś, wszystko bez efektu. Gospodarze nie byli nastawieni jakoś mocno defensywnie, próbowali konstruować zaczepne akcje, ale mądrze ustawiona poznańska obrona nie pozwalała im na wiele. Do interwencji Mrozka zmusił tylko Domański. W 39. minucie sędzia Raczkowski podyktował rzut karny dla Lecha. Jednak faul na Skórasiu widział tylko arbiter, nawet sam teoretycznie poszkodowany próbował kontynuować grę. Na sczęście nad przebiegiem spotkania czuwają też sędziowie w wozie VAR, którzy zaprosili Raczkowskiego do boiskowego monitora. Krótka analiza pozwoliła warszawskiemu sędziemu na skorygowanie błędnej decyzji. Do przerwy mieliśmy zatem bezbramkowy remis i nadal czekaliśmy na pierwszą ekstraklasową bramkę w 2023 roku.

 

Czekaliśmy na nią do 62. minuty, jednak radość przerwał sędzia VAR, który gola zdobytego głową przez Ishaka anulował z powodu minimalnego, dosłownie centymetrowego spalonego. Nadal było więc remisowo. W pierwszym kwadransie drugiej połowy mecz był wyrównany, ale nie stał na zbyt wysokim poziomie, więcej było walki, niż efektownych ataków i sytuacji bramkowych. Z upływem czasu ciężar gry przesuwał się pod poznańską bramkę. Lechici mieli jeszcze kilka szans, między innymi ponownie Ishak, Ba Loua, ale mielczanie coraz częściej oddawali strzały na poznańską bramkę. W większości trafiały one jednak w nogi przyjezdnych obrońców, a piłka opuszczała plac gry. W końcówce obie drużyny chciały przejąć komplet punktów, ale bramek się nie doczekaliśmy.

 

Tak więc na pierwszą bramkę w nowym roku przyjdzie nam poczekać przynajmniej do jutra. Lech zrównał się w liczbie punktów z Widzewem i Pogonią, Stal dogoniła Wisłę i w czołówce zrobiło się jeszcze gęściej.

 

Stal Mielec - Lech Poznań 0:0

Stal: Mrozek - Kasperkiewicz (46 Ciepiela), Matras, Flis - Getinger, Kruk, Wlazło, Hiszpański (71 Gerbowski) - Ratajczyk (84 Mak), Sappinen, Domański (90 Vallejo)

Lech: Bednarek - Rebocho, Salamon, Milic, Pereira - Murawski, Karlstrom, Ba Loua (77 Marchwiński), Szymczak (76 Velde), Skóraś - Ishak

Żółte kartki: Kasperkiewicz, Matras, Domański, Vallejo - Murawski, Salamon
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.