Siatkówka - Wojna pozycyjna: Damian Wojtaszek - drugi kandydat do Tokio
Daria Janczyk

Siatkówka - Wojna pozycyjna: Damian Wojtaszek - drugi kandydat do Tokio

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 16.05.2021, 14:20

Już wkrótce siatkarze rozpoczną turniej Ligi Narodów, który będzie przecież tak naprawdę formą przygotowania pod najważniejszą imprezę czterolecia - igrzyska olimpijskie w Tokio. Wśród szczęśliwych wybrańców Vitala Heynena, którzy już niedługo pojadą do włoskiego Rimini, najmniejsza część składu stanowią zawodnicy grający na pozycji libero. Obok Pawła Zatorskiego szansę od trenera dostał Damian Wojtaszek - siatkarz, który od kilku lat jest stałym bywalcem kadry narodowej.


W ramach cyklu, który rozpoczęliśmy na początku maja, zdążyliśmy już przybliżyć Państwu sylwetki zawodników grających na pozycji środkowych: Norberta Hubera, Karola Kłosa, Jakuba Kochanowskiego, Piotra NowakowskiegoMateusza Bieńka. W następnej kolejności przyszedł czas na przedstawicieli rozegrania: Fabiana Drzyzgę, Marcina JanuszaGrzegorza Łomacza.


Damian Wojtaszek to jeden z tych zawodników, który polskiemu środowisku siatkarskiemu jest już doskonale znany. I choć zazwyczaj na boisku był "tym drugim" to swój staż w kadrze ma bardzo imponujący i nie sposób go nie znać. Pochodzący z Milicza siatkarz swoją pierwszą szansę gry w reprezentacji seniorskiej otrzymał bowiem w 2013 roku, gdy nad kadrą pieczę sprawował Andrea Anastasi. Po tym, jak dwa lata wcześniej znalazł się w szerokim składzie wreszcie udało mu się przekonać trenera do swoich umiejętności i zadebiutował w meczu towarzyskim z Serbią. Można więc powiedzieć, że to właśnie ten moment był przełomem w jego karierze - niedługo później jego nazwisko znalazło się na liście powołanych na mistrzostwa Starego Kontynentu.


Jeśli chodzi o rozgrywki klubowe to Damian Wojtaszek jest wierny polskiej Pluslidze od początku swojej kariery. Jest wychowankiem Dziekana Milicz, który największą część swojej kariery spędził w Warszawie. Z MKS-u MOS-u Woli Warszawa w 2007 roku trafił do Politechniki Warszawskiej. Historia w 2017 roku zatoczyła koło, bowiem po dwóch sezonach spędzonych w Jastrzębskim Węglu i dwuletnim epizodzie z Asseco Resovią Rzeszów Wojtaszek powrócił do już wtedy Onico Warszawy i pozostaje nieprzerwanie jej zawodnikiem. Razem ze stołecznymi zdobył dwa srebrne medale mistrzostw Polski, a w tym roku stanął na najniższym stopniu podium. Sezon 2020/2021 był dla Wojtaszka bardzo intensywny - jako jedyny pełnił rolę libero w zespole warszawskim. Odegrał ją jednak znakomicie, rozgrywając aż 136 setów w sezonie. To o 27 więcej niż jego konkurent do kadry, Paweł Zatorski grający w ZAKSie Kędzierzyn-Koźle.


Wojna pozycyjna wśród libero jest niezwykle interesująca bo w grze liczą się już tylko dwa nazwiska. Po pierwszym meczu towarzyskim z Belgią trener Vital Heynen zrezygnował z równie uzdolnionego, choć znacznie mniej doświadczonego Jakuba Popiwczaka. Do Tokio pojechać może jednak tylko jeden z nich i wydawać by się mogło, że decyzja nie jest jeszcze w stu procentach przesądzona. Co prawda pod względem doświadczenia i osiągnięć lepiej wypada Paweł Zatorski, ale Wojtaszek również nie ma powodów by szkoleniowiec odesłał go z kwitkiem. Zawodnik Vervy Warszawa od czasu zakończenia kariery przez Krzysztofa Ignaczaka tak naprawdę "wskoczył" na jego miejsce i cały czas rywalizuje z Zatorskim o miejsce w pierwszej "szóstce".


W ostatnich latach na szyi Damiana Wojtaszka zawisło sporo medali - dwa lata temu stawał na trzecim stopniu podium mistrzostw Europy, a w 2018 zdobył najważniejszy tytuł w swojej karierze, zostając Mistrzem Świata. Czy uda mu się zdobyć jeszcze ważniejszy? Ciężko to określić na ten moment, bo najprawdopodobniej decyzja ostateczna będzie kształtowana podczas Ligi Narodów. Patrząc na ten wybór racjonalnie - przepustkę na igrzyska otrzyma ten bardziej doświadczony. W tej sytuacji więc to Paweł Zatorski jest na wygranej pozycji i w mojej opinii naprawdę musiałby rozegrać fatalny turniej, by do Tokio nie pojechać. To mocne nazwisko, które w ciągu ostatnich lat mocno zaznaczyło swoją pozycję w reprezentacji narodowej, a dla Wojtaszka pechem jest to, że do Japonii może pojechać tylko jeden zawodnik z jego nominalnej pozycji. Ciężko jednak powiedzieć, co siedzi w głowie Vitala Heynena, który przecież nie raz już zaskoczył swoimi decyzjami. Pozostaje nam tylko czekać na ostateczną decyzję, która z pewnością pojawi się już niebawem.

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.